Kaja Godek ostro o aborcji. "Mam pretensje do Polski"

21 marca obchodzony jest Światowy Dzień Zespołu Downa. Celebrowane jest co roku z inicjatywy Europejskiego Stowarzyszenia Zespołu Downa. Ustanowione zostało w 2005 r., a od 2012 r. jest pod patronatem Organizacji Narodów Zjednoczonych. W geście solidarności z osobami z tą niepełnosprawnością intelektualną 21 marca wiele ludzi zakłada dwie różne skarpetki. Wszystko po to, aby pokazać, że różnorodność, odmienność oraz wyjątkowość jest wspaniała.

Sprawdź też: Gdzie jest Adaś Niezgódka? Dziecięcy aktor jest sławny z innego powodu

W czwartek 21 marca Kaja Godek udostępniła w mediach społecznościowych wpis dotyczący Światowego Dnia Zespołu Downa. Przypomnijmy, to aktywistka antyaborcyjna oraz pro-life. Kobieta o skrajnie prawicowych poglądach, otwarcie wspierająca Konfederację, a szczególnie kontrowersyjnego polityka Grzegorza Brauna. Przeciwniczka szczepionek przeciwko Covid-19, mniejszości LGBT, którą nazywa odmieńcami, a także wsparcia przekazywanego Ukrainie przez rządy zarówno Polski, jak i innych państw świata. Jest twarzą Fundacji Życie i Rodzina. Na kanale YouTube organizacji regularnie udostępnia materiały, w których opowiada o osobach nieheteronormatywnych czy aborcji.

Kaja Godek jest dumną mamą czworga dzieci. Ma dwie córeczki oraz dwóch synów, z których jeden urodził się z zespołem Downa. W związku z obchodzonym Światowym Dniem Zespołu Downa aktywista antyaborcyjna podzieliła się w mediach społecznościowych swoimi przemyśleniami dotyczącymi przerywania ciąży. Stwierdziła, że ma pretensje do Polski za to, co proponowano jej, gdy była w stanie błogosławionym.

"Wiele lat temu czułam, jakbym robiła krok w przepaść. Urodziłam mojego Wojtka - chłopczyka z zespołem Downa - nie dlatego, że o tym zdecydowałam i nie dlatego, że tak wybrałam. Urodziłam go, bo byłam w ciąży - po prostu. Dokładnie tak samo, jak kolejne dzieci. Życie dziecka to nie wybór i nigdy nie powinno być decyzją. Urodziłam Go nie dlatego, że widziałam perspektywy, ale pomimo że ich nie widziałam. Bo dzieci się nie zabija, choćby nie wiem co" - napisała Kaja Godek na platformie X.

"Skąd miałam wiedzieć, że przyjdzie tak silna Miłość? Tyle energii do życia i działania? Takie związanie, tyle radości, dumy z Niego? Nie wiedziałam. Mam pretensje o każdą propozycję aborcji, którą wtedy mi złożono. O każdą. Mam pretensje do Polski, że tak długo wprost pozwalała na mordowanie takich dzieci, jak moje. Że ciągle szuka się tu sposobu, jak zabić, co wpisać w kartę, jak kryć zbrodnię i naginać prawo. Czuje się dziwnie, musząc udowadniać, że kocham własne dziecko i że jest ono bardzo fajnym człowiekiem. Więc nie będę tego udowadniać. Wszystkiego najlepszego w dniu Twojego święta, Kochanie" - kontynuowała Kaja Godek w mediach społecznościowych.

Pod postem Kai Godek można przeczytać sporo komentarzy. Wielu internautów zwraca w nich uwagę na fakt, że działaczka pro-life miała wybór. Mogła sama zdecydować o tym, czy chce urodzić dziecko, które przyjdzie na świat z zespołem Downa, czy nie. Ludzie podkreślają, że nikt nie narzucał jej decyzji o tym, że należy przerwać ciążę.