Janusz Kowalski poszedł o krok za daleko. Chce uczyć Włochów, jak robić makaron

Wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski ma sporo za uszami. Mowa oczywiście o kontrowersyjnych opiniach, nieakceptowanych społecznie zachowaniach czy też dziwnych fiksacjach.

Rozstrzał działań posła Suwerennej Polski jest naprawdę szeroki. Od zastanawiającej krytyki Ralpha Kaminskiego przez najazd na społeczność LGBT w najróżniejszych formach (utrudnianie życia dyrektorom placówek, które uzyskały miano Szkoły Przyjaznej LGBT czy personalne podjazdy do Roberta Biedronia i Krzysztofa Śmiszka przy okazji ich ślubu) do obsesji na punkcie Donalda Tuska. Buty Donalda, marsz Donalda - lista tweetów produkowanych przez Janusza Kowalskiego na temat lidera KO dosłownie nie ma końca.

Niedawno poseł miał uliczne starcie z reprezentantką mniejszości niemieckiej, którą publicznie lżył, wyganiał z Polski i żądał od niej reparacji. Niemcy to jednak niejedyny naród, na który Janusz Kowalski okazał się cięty.

Czy tweet Janusza Kowalskiego oznacza otwartą wojnę z Włochami? Aż tak, to nie. Skoro makaron z truskawkami nie pogorszył naszych stosunków, możemy czuć się stosunkowo bezpiecznie.

Jednakże porównywanie makaronów z Polski i Włoch, po czym wywyższanie tego pierwszego nad drugim jest co najmniej tak samo absurdalne, śmieszne, jak i całkowicie niepotrzebne. Janusz Kowalski wydaje się za to z siebie całkowicie dumny.

Komentujący wpis twierdzą, że Kowalski "nawet pszenicy nie rozpoznaje". Makaron bez dodatku jajek to z kolei prosty wybór dla wegan - większa dostępność produktu jest zdecydowanie na plus. Czas gotowania? O jakiej różnicy mówimy? Dla leniwych są makarony express gotujące się w 3 minuty. Smakują co prawda (moim zdaniem) jak rozgotowana klucha, ale jeżeli czas jest priorytetem...

Co do preferencji Polaków, czy można prosić źródło? W tym momencie jest to Instytut Badań z Wiadomo Czego. Pozwolę sobie również przytoczyć dowód anegdotyczny: jak najbardziej jestem Polakiem, ale wolę włoski makaron. Twardy. Gotowany al dente.

Skoro już tak gdybamy, to warto wspomnieć o naczelnym studenckim obiedzie obok ryżu, kurczaka i warzy na patelnię. Makaron z pesto who? Wydaje mi się, że poseł Kowalski nie uwzględnił tego dania w analizie. Jego albo studentów.

Janusz Kowalski w istocie wytoczył ciężką artylerię. Jego argumenty są nie do przeskoczenia. Idąc tropem rozumowania posła, możemy stwierdzić, że polska pizza bije włoską na głowę. Piecze się w niższej temperaturze, każdy piekarnik da jej radę.

Osobiście uważam, że za głoszenie tak skandalicznych słów Janusz Kowalski powinien otrzymać dożywotniego bana na włoską kuchnię. Innych rozwiązań nie widzę.