Co z prezentami dla nauczycieli? Małopolska kurator oświaty interweniuje
Koniec roku szkolnego zbliża się wielkimi krokami. Wraz z nim, jak co roku, pojawiają się rozważania na temat prezentów dla nauczycieli. Rodzice stają na głowach, żeby wymyślić jak najlepszy upominek. Głos w sprawie zabrała małopolska kurator oświaty.
Kwiaty, czekoladki, biżuteria, książka a może voucher? Rodzice na koniec roku szkolnego dwoją się i troją, żeby zaskoczyć nauczycieli swoich pociech. W tym celu organizowane są zbiórki pieniędzy, które mają pokryć dodatkowe wydatki. Nie wszystkim podoba się wizja wydawania 100 czy 200 zł na podarunek. Przeciwnikami rozwiązania są sami nauczyciele.
Podobne
- Marsz dla Życia wyszedł na ulice. Na celowniku znana kurator
- Przemysław Czarnek i nauczyciele. Jak minister liczy ich pensje?
- Nauczyciele mają dość. Ministerstwo ulegnie presji Ordo Iuris?
- Kim jest Wioletta Krzyżanowska? Nowa mazowiecka kuratorka oświaty wybrana
- Czarnek o strajku oświaty. Nauczyciele nie widzą raju, który stworzył?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
STYSIO: Chodziłem do patologicznej szkoły - NIKT NIE PONIÓSŁ KONSEKWENCJI
Co wypada dać nauczycielom?
Dyskusję na temat prezentów dla nauczycieli rozpoczęła na Facebooku aktorka i aktywistka Alina Czyżewska. Kobieta napisała: "W Polsce niestety nie rozumiemy wielu rzeczy, a uczymy się powoli i wybiórczo. W latach 90. nie umieliśmy pojąć w swoich umysłach, że można nie wcisnąć koperty z podziękowaniem lekarzowi, nie 'podziękować' prezentem wystarczająco drogim, bo inaczej to wstyd. Już mniej więcej rozumiemy, że w szpitalach tak nie dziękujemy. Ale w szkołach wciąż panuje przekonanie, że to nieeleganckie, że niedanie prezentu to brak szacunku, że 'tak trzeba'. I na takim gruncie kwitnie zjawisko, zwane 'białą korupcją', a wskutek tego - akceptowanie korupcji szarej i czarnej. Biała korupcja to sytuacja, gdy w danej zbiorowości określonego zachowania nie traktuje się jako korupcji, a jako zachowania zwyczajowe".
Aktywistka do posta dodała screenshoty, na których widać dyskusję dotyczącą prezentu dla nauczycielki. Jej post tyczy się głównie prezentów kosztownych, takich jak biżuteria. Anonimowa mama ósmoklasisty stwierdza w rozmowie z "Wyborczą": - Ci, co protestują, zazwyczaj są zakrzykiwani przez tych, którzy uważają, że nie ma co żałować pieniędzy dla naszej pani, która tak się poświęcała. Nikt nie chce wyjść na skąpca i niewdzięcznika, więc protesty cichną.
Głos w sprawie zabrała małopolska kurator oświaty
Gabriela Olszowska, małopolska kurator oświaty, powiedziała w rozmowie z "Wyborczą": - Nie uważam, że powinniśmy w ogóle przestać. Profesor Jan Potworowski (wieloletni nauczyciel matematyki w szkołach brytyjskich, były ekspert MEN) powiedział kiedyś, że prezenty wręczane nauczycielom na koniec roku szkolnego to jest coś, co wyróżnia polską szkołę. Kiedyś, gdy uczyłam w szkole, rodzice dowiedzieli się o mojej słabości do piór i dostałam piękne pióro, przypuszczam, że drogie. Wiem, że chcieli dobrze, ale byłam zażenowana tym prezentem.
Kuratorka dodaje: - Prosiłam rodziców na zebraniach o stonowanie pomysłów. Tłumaczyłam, że prezenty powinny być skromne, symboliczne. Nagle jeden pan wstał i powiedział, że część nauczycieli oczekuje chyba czegoś więcej. Otóż nie oczekuje, a przynajmniej nie powinna oczekiwać. To, co najbardziej cieszy, to prezenty wykonane własnoręcznie przez uczniów. Na przykład album ze zdjęciami z klasowych wycieczek. To jest pamiątka. A co zrobić z dziesiątym bukietem kwiatów? Przecież to się w domu nie zmieści. Znam nauczycieli, którzy po zakończeniu roku niosą kwiaty do kościoła, na cmentarz. Szkoda na to pieniędzy.
Olszewska podkreśla, że gdy dostawała czekoladki, od razu otwierała je i zjadała z uczniami. Kwiaty doniczkowe sadziła natomiast w ogrodzie. Małopolska kurator oświaty apeluje do rodziców o umiar: - Prezenty muszą cieszyć obie strony. I obdarowanego i obdarowującego. Jeśli obdarowujący czuje się przymuszony do dania, a obdarowywany jest zażenowany tym, co otrzymuje, to nie ma najmniejszego sensu. Chciałabym, żeby rodzice zrozumieli, że biżuteria i voucher do SPA to duże przekroczenie taktu.
Co na to prawo?
Portal prawo.pl postanowił wytłumaczyć zawiłości związane z prezentami dla nauczycieli ofiarowanymi z okazji końca roku szkolnego. W artykule napisano: "Kodeks karny jasno stwierdza, że osoba, która w związku z pełnieniem funkcji publicznej przyjmuje korzyść majątkową lub osobistą, albo jej obietnicę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8 (art. 228 kk). Problem ten jak bumerang wraca co roku w związku z zakończeniem roku szkolnego i poszukiwaniem przez rodziców prezentów dla nauczycieli. Podobnie jest zresztą w przypadku lekarzy. Co ważne, prawo karne nie wskazuje wprost, od jakiej kwoty zaczyna się korupcja, a to oznacza, że nie każdy – nawet drogi – dowód wdzięczności automatycznie oznacza przestępstwo. Przyjmuje się jednak, że wartość prezentu nie powinna przekraczać kwoty 100 zł".
Źródło: "Wyborcza"
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku