Co z prezentami dla nauczycieli z okazji końca roku?

Co z prezentami dla nauczycieli? Małopolska kurator oświaty interweniuje

Źródło zdjęć: © Canva / Canva
Weronika Paliczka,
13.06.2024 21:00

Koniec roku szkolnego zbliża się wielkimi krokami. Wraz z nim, jak co roku, pojawiają się rozważania na temat prezentów dla nauczycieli. Rodzice stają na głowach, żeby wymyślić jak najlepszy upominek. Głos w sprawie zabrała małopolska kurator oświaty.

Kwiaty, czekoladki, biżuteria, książka a może voucher? Rodzice na koniec roku szkolnego dwoją się i troją, żeby zaskoczyć nauczycieli swoich pociech. W tym celu organizowane są zbiórki pieniędzy, które mają pokryć dodatkowe wydatki. Nie wszystkim podoba się wizja wydawania 100 czy 200 zł na podarunek. Przeciwnikami rozwiązania są sami nauczyciele.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

STYSIO: Chodziłem do patologicznej szkoły - NIKT NIE PONIÓSŁ KONSEKWENCJI

Co wypada dać nauczycielom?

Dyskusję na temat prezentów dla nauczycieli rozpoczęła na Facebooku aktorka i aktywistka Alina Czyżewska. Kobieta napisała: "W Polsce niestety nie rozumiemy wielu rzeczy, a uczymy się powoli i wybiórczo. W latach 90. nie umieliśmy pojąć w swoich umysłach, że można nie wcisnąć koperty z podziękowaniem lekarzowi, nie 'podziękować' prezentem wystarczająco drogim, bo inaczej to wstyd. Już mniej więcej rozumiemy, że w szpitalach tak nie dziękujemy. Ale w szkołach wciąż panuje przekonanie, że to nieeleganckie, że niedanie prezentu to brak szacunku, że 'tak trzeba'. I na takim gruncie kwitnie zjawisko, zwane 'białą korupcją', a wskutek tego - akceptowanie korupcji szarej i czarnej. Biała korupcja to sytuacja, gdy w danej zbiorowości określonego zachowania nie traktuje się jako korupcji, a jako zachowania zwyczajowe".

Aktywistka do posta dodała screenshoty, na których widać dyskusję dotyczącą prezentu dla nauczycielki. Jej post tyczy się głównie prezentów kosztownych, takich jak biżuteria. Anonimowa mama ósmoklasisty stwierdza w rozmowie z "Wyborczą": - Ci, co protestują, zazwyczaj są zakrzykiwani przez tych, którzy uważają, że nie ma co żałować pieniędzy dla naszej pani, która tak się poświęcała. Nikt nie chce wyjść na skąpca i niewdzięcznika, więc protesty cichną.

trwa ładowanie posta...

Głos w sprawie zabrała małopolska kurator oświaty

Gabriela Olszowska, małopolska kurator oświaty, powiedziała w rozmowie z "Wyborczą": - Nie uważam, że powinniśmy w ogóle przestać. Profesor Jan Potworowski (wieloletni nauczyciel matematyki w szkołach brytyjskich, były ekspert MEN) powiedział kiedyś, że prezenty wręczane nauczycielom na koniec roku szkolnego to jest coś, co wyróżnia polską szkołę. Kiedyś, gdy uczyłam w szkole, rodzice dowiedzieli się o mojej słabości do piór i dostałam piękne pióro, przypuszczam, że drogie. Wiem, że chcieli dobrze, ale byłam zażenowana tym prezentem.

Kuratorka dodaje: - Prosiłam rodziców na zebraniach o stonowanie pomysłów. Tłumaczyłam, że prezenty powinny być skromne, symboliczne. Nagle jeden pan wstał i powiedział, że część nauczycieli oczekuje chyba czegoś więcej. Otóż nie oczekuje, a przynajmniej nie powinna oczekiwać. To, co najbardziej cieszy, to prezenty wykonane własnoręcznie przez uczniów. Na przykład album ze zdjęciami z klasowych wycieczek. To jest pamiątka. A co zrobić z dziesiątym bukietem kwiatów? Przecież to się w domu nie zmieści. Znam nauczycieli, którzy po zakończeniu roku niosą kwiaty do kościoła, na cmentarz. Szkoda na to pieniędzy.

Olszewska podkreśla, że gdy dostawała czekoladki, od razu otwierała je i zjadała z uczniami. Kwiaty doniczkowe sadziła natomiast w ogrodzie. Małopolska kurator oświaty apeluje do rodziców o umiar: - Prezenty muszą cieszyć obie strony. I obdarowanego i obdarowującego. Jeśli obdarowujący czuje się przymuszony do dania, a obdarowywany jest zażenowany tym, co otrzymuje, to nie ma najmniejszego sensu. Chciałabym, żeby rodzice zrozumieli, że biżuteria i voucher do SPA to duże przekroczenie taktu.

Co z prezentami dla nauczycieli z okazji końca roku?
Co z prezentami dla nauczycieli z okazji końca roku? (Canva , Canva)

Co na to prawo?

Portal prawo.pl postanowił wytłumaczyć zawiłości związane z prezentami dla nauczycieli ofiarowanymi z okazji końca roku szkolnego. W artykule napisano: "Kodeks karny jasno stwierdza, że osoba, która w związku z pełnieniem funkcji publicznej przyjmuje korzyść majątkową lub osobistą, albo jej obietnicę, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8 (art. 228 kk). Problem ten jak bumerang wraca co roku w związku z zakończeniem roku szkolnego i poszukiwaniem przez rodziców prezentów dla nauczycieli. Podobnie jest zresztą w przypadku lekarzy. Co ważne, prawo karne nie wskazuje wprost, od jakiej kwoty zaczyna się korupcja, a to oznacza, że nie każdy – nawet drogi – dowód wdzięczności automatycznie oznacza przestępstwo. Przyjmuje się jednak, że wartość prezentu nie powinna przekraczać kwoty 100 zł".

Źródło: "Wyborcza"

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0
50 złotych nie 100. Nie wprowadzaj w błąd.
Odpowiedz
0Zgadzam się0Nie zgadzam się