Afrykańskie kleszcze atakują Europę. Roznoszą śmiertelną chorobę

Właściciele psów i kotów wychodzących z mieszkania co roku stają przed ważną decyzją dotyczącą tego, czym tym razem zabezpieczać pupili przed kleszczami. Sprawa jest poważna: kleszcze przenoszą babeszjozę, boreliozę, kleszczowe zapalenie mózgu, gorączkę Q, tularemię, bartonelozę, erlichiozę oraz riksztejozy. Na rynku istnieją specjalne krople, tabletki oraz obroże chroniące zwierzęta przed ugryzieniami kleszczy. Problem pojawił się, gdy w Europie odnotowano pierwsze przypadki gatunku pajęczaków, który dotychczas żył na terenach Azji i Afryki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak donoszą badacze, w Niemczech i Czechach wykryto pierwsze przypadki obecności kleszczy z gatunku Hyalomma, które dotychczas zamieszkiwały tereny Afryki i Azji. Hyalomma szczególnie upodobały sobie klimat suchy i gorący, stąd żyły głównie na stepach i sawannach. W związku ze zmianą klimatu i globalnym ociepleniem temperatura i suchość powietrza w Europie zaczęły odpowiadać wymaganiom pajęczaków, które podróżują z zamieszkałych terenów na ciałach ptaków wędrownych oraz żywych zwierząt transportowanych do Europy.

Kleszcze Hyalomma są znacznie większe od kleszczy Ixodes ricinus, które występują w Europie - ich wielkość ciała dwukrotnie przekracza wielkość ciał pospolitych w Europie kleszczy. Opity przedstawiciel gatunku Hyalomma marginatum, najczęściej spotykanego na Starym Kontynencie, może mierzyć nawet 2 cm. Cechą charakterystyczną pajęczaków są pasiaste nogi.

Kleszcze z gatunku Hyalomma przenoszą śmiertelnie niebezpieczną chorobę - wirus gorączki krwotocznej kongijsko-krymskiej. Jej śmiertelność wynosi od 10 do 60 proc. Na chorobę nie istnieje żadne skuteczne remedium. Oprócz tego pajęczaki przenoszą pasożyty wewnętrzne.

Co zaskakujące, kleszcze z gatunku Hyalomma nie czekają biernie na swoją ofiarę. Pajęczaki po wykryciu potencjalnego żywiciela przemieszczają się w jego kierunku. W 10 minut są one w stanie przejść nawet 100 m.

Obecnie zbierane są dane na temat obecności kleszczy Hyalomma na terenie Polski. Za badanie odpowiada Uniwersytet Warszawski. Osoby, które złapią podejrzanego pajęczaka proszone są o dostarczenie go do osób prowadzących ich monitoring.