Admin "Fiksacji Sek*alnych Lewicy" doznał olśnienia. Odwrócił się od swoich

Przedwyborcze nastroje są gęste, choć do 15 października jeszcze dwa dni. Nawet licząc ciszę wyborczą, poszczególne partie wciąż mają sporo czasu, aby wyciągnąć z rękawa asa. Lub przeciwnie - i koncertowo wyłożyć się na ostatniej prostej.

Nie da się ukryć, że ostatnio wydarzyło się wiele: od zaangażowania polityków w Pandora Gate i zbierania haków na premiera Morawieckiego, przez Sławomira Mentzena, po atak Przemysława Czarnka na aktywistów. Do puli można dorzucić jeszcze niepokojące esemesy zachęcające do głosowania na PiS. Myśleliśmy, że widzieliśmy już wszystko? To zdecydowanie nie jest koniec.

Duże wahania dotyczące zaangażowania wyborców ponosiła Konfederacja. Partia w ciągu trwającej kampanii może pochwalić się potężnymi wizerunkowymi wtopami. Nie wspominając o tym, że z jej list startują wysoce kontrowersyjni kandydaci.

Działania Konfederacji nie pozostały niezauważone. W związku z dyskusyjnymi wystąpieniami liderów partii oraz kandydowaniem jednostek o bardzo specyficznych poglądach (m.in. wiara w zabójcze 5G, chęć liberalizacji "lekkiej pedofilii"), zaczęli się od nich odwracać nawet najbardziej zaangażowani wyborcy.

Cudownego nawrócenia dostąpił admin fanpage'a "Fiksacje Sek*ualne Lewicy", który opublikował na stronie na Facebooku stosowne oświadczenie. Podsumowuje je refleksją i apelem, aby przemyśleć oddanie głosu na Konfederację w zbliżających się wyborach.