Zaręczyła się z partnerką. Komentarze są skandaliczne

Dagmara Adamiak jest aktywistką ze Szczecina. Niedawno było o niej głośno w kontekście zmiany wizerunku. Na Twitterze odkopano jej stare zdjęcie, na którym pozowała w sukience i długich włosach i zestawiono je z nowym, na którym ma krótką fryzurę oraz tatuaże. Obrazki były podpisane odpowiednio: before feminism (przed feminizmem) i after feminism (po feminizmie). Opis sugerował, jakoby feminizm był odpowiedzialny za wizualną metamorfozę kobiety, ocenianą jednoznacznie negatywnie.

Adamiak sama udostępniła owego posta i skrytykowała go za to, że wymusza konieczność dostosowania się do pewnych utartych standardów. A przecież "kobieca kobieta" wcale nie równa się sukienkom, szpilkom i rozpuszczonym włosom do pasa.

Dagmara Adamiak 12 sierpnia pochwaliła się zaręczynami ze swoją partnerką. Napisała na Twitterze, że jej ukochana się oświadczyła, opublikowała zdjęcie z romantycznego pikniku i dodała hasztag #loveislove (miłość to miłość).

Post został wyświetlony ponad 200 tys. razy, zebrał 3389 polubień i skomentowano go 855 razy. Niestety nie wszystkie komentarze są pozytywne. Wśród osób, które postanowiły zabrać głos i zepsuć humor świeżo upieczonego narzeczeństwa jest m.in. polityczka Marianna Schreiber, prawicowa publicystka i przedstawicielka ruchu redpill (odzyskanie świadomości i wyzwolenie z opresji, w której tkwią mężczyźni zdominowani przez kobiety) Marta Markowska czy działacz Konfederacji Jakub Andrzejewski.

Komentarze ww. (i nie tylko ich) umniejszają miłości kobiet, wyśmiewają ich przysięgę i w nieprzyjemny sposób drwią z ich związku.

"Leczenie ran po narzeczonym bransoletką przyjaźni od psiapsi nie działa" - napisała Marta Markowska.

Chyba nie trzeba tłumaczyć, że narzeczona, partnerka czy dziewczyna jest zdecydowanie kimś więcej niż przyjaciółka?

Marianna Schreiber, której poglądy przypominają chorągiewkę, uznała za świetny pomysł, aby wytknąć Adamiak, że partia, którą popiera, jest przeciwko małżeństwom homoseksualnym. Pasywno-agresywny komentarz opatrzyła emotikoną tęczy oraz gratulacjami. W kontekście całości - brzmiały niesamowicie nieszczerze i fałszywie.

"Ma jakieś zaimki" - zapytał Wojtek Wysocki. Komentarz zebrał ponad 100 polubień. Poczucie humoru naprawdę na wysokim poziomie, biorąc pod uwagę, że każda osoba używa zaimków.

"Wszyscy gratulują, ale nikomu nie przyszło do głowy spytać, czy konkury przyjęte..." - zamartwia się Pan Ambasador. Ciekawe, czy takie samo pytanie zadaje przy okazji zaręczyn pary heteroseksualnej.

Jakub Andrzejewski z Nowej Nadziei przekracza kolejną granicę przyzwoitości, usiłując powiązać zaręczyny Dagmary Adamiak z nadchodzącymi wyborami. Naprawdę niesmaczne.

Pod postem nie omieszkał wypowiedzieć się także Oskar Szafarowicz:

"Niech Bóg w dzieciach wynagrodzi Wam zaangażowanie w służbie postępu" - nie ma co, prawdziwy z niego dowcipniś. Chyba że nagle zmienił zdanie co do zakładania rodzin przez osoby nieheteronormatywne i jest "za" przyznaniem im prawa do adopcji.

To oczywiście nie wszystkie negatywne komentarze. Niektórzy nie mają oporów, by nazwać związek dwóch kobiet "dewiacją", twierdzić, że "epatuje swoją seksualnością", przypisywać jej schizofrenię, sugerować, że powinna leczyć się psychiatrycznie, pisać, że związek lesbijek to "przemocowa patologia".

Post Adamiak poszedł w viral i ewidentnie wpadł na "złą stronę Twittera", ponieważ uwłaczających komentarzy jest znacznie więcej - na pierwszy rzut oka dominują te pozytywne.

Wpisy oprócz tego, że są personalne i obrażają Dagmarę Adamiak i jej partnerkę, uderzają także w całą społeczność LGBTQ+. Przypominamy, że nauka potwierdza, że homoseksualizm nie jest zaburzeniem. WHO wykreśliło go z listy chorób w 1990 r.