Niektórzy mężczyźni chcą dyktować standardy kobiecości

Feminizm zabija kobiecość? Czy raczej mizoginia niszczy szanse na relacje? [OPINIA]

Źródło zdjęć: © canva
Marta Grzeszczuk,
27.07.2023 10:00

Atmosfera w polskiej polityce i mediach społecznościowych jest gęsta od słabo maskowanej mizoginii. Jakie mogą być źródła otwartej niechęci kierowanej w stronę kobiet?

Często piszemy ostatnio o tym, w jak żenująco słaby sposób są traktowane kobiety w polskich mediach społecznościowych. Opisaliśmy m.in. odpychającą seksualizację, z którą spotkała się zarówno chwaląca się dyplomem pielęgniarka, jak i 17-letnia piłkarka rozpoczynająca karierę w drużynie Barcelony.

trwa ładowanie posta...

Dużym echem odbiła się na Twitterze zmiana wizerunku Dagmary Adamiak, młodej prawniczki i komentatorki, która zainicjowała m.in. akcję #dziewczynynawybory. Komentarze o tym, że "feminizm zniszczył kobiecość" aktywistki płynęły szerokim i niewybrednym strumieniem.

Kto wyznacza standardy "kobiecości"?

"Prawdziwi mężczyźni" menspleingowali kobiecie: "Dziwnych standardach? Albo będzie Pani spełniała oczekiwania mężczyzn, DO KTÓRYCH ONI MAJĄ PRAWO, albo spędzi Pani resztę smutnego życia u boku kota albo psa. Trzeciej alternatywy nie ma."

trwa ładowanie posta...

Takie "ważne głosy w debacie" Adamiak koncertowo zaorała jednym zdjęciem przedstawiającym ją w objęciach narzeczonej. Prawniczka na szczęście nie potrzebuje podobać się mizoginom mierzącym jej wartość długością włosów, wielkością biustu czy długością spódniczki. Czy ktoś jeszcze ma ochotę spełniać oczekiwania "prawdziwych mężczyzn"?

Zdaje się, że coraz mniej kobiet. Poszlaką dla takiego wniosku może być chociażby fakt, że spada liczba urodzeń w Polsce. Część kobiet przestaje widzieć się w roli matek, jedną z wielu przyczyn może być podaż potencjalnych partnerów. Nie jest wymarzonym ojcem człowiek, który oczekuje, że będziesz ulegać jego arbitralnym "standardom kobiecości". Kobiety, które się od tych standardów z trudem uwalniają, zapewne nie takich ojców szukają dla swoich córek i synów.

Za wolno i w bólach, ale bezpowrotnie patriarchalny porządek odchodzi do przeszłości. Jesteśmy o krok dalej niż "prawdziwy świat" w filmie "Barbie", w którym szacunek i uwaga płci przeciwnej "należą się" za sam fakt bycia mężczyzną. Kobiety, które nie są ekonomicznie uzależnione od mężczyzn, nie są zainteresowane rolą ładnego i użytecznego w domu dodatku do życia swojego partnera.

Skąd tyle mizoginii?

Wielu mężczyzn wychowanych w kulcie "męskości" nie ma narzędzi, żeby się w tej zmianie odnaleźć. Jako dzieci słyszeli, że mają "nie beczeć", żeby nie biegali "jak baby", że są dużymi, dzielnymi chłopcami. Również tworzona głównie przez mężczyzn popkultura sprzedawała im wzorce typu bezemocjonalny Bond, fatfobiczni "Przyjaciele" czy stalkerzy z wielu komedii romantycznych. Wszyscy oni według filmowców mieli być obiektami westchnień kobiet, mimo że dzierżą po kilka czerwonych flag w każdej dłoni.

Współczesna popkultura lepiej odzwierciedla realne potrzeby kobiet. Największe emocje i zachwyty wzbudzają mężczyźni, którzy mają zdrowy dystans do stereotypów "męskości" i "kobiecości". Uroczy Pedro Pascal, barwny Harry Styles, romantyczny Timothée Chalamet czy bardzo emocjonalni K-popowi idole. Niespodziewanym obiektem kobiecego pożądania został właśnie Allan z "Barbie".

Ci z mężczyzn, którzy nie rozumieją, dlaczego to, że pocisną na siłce i przyniosą do domu wypłatę, nie wystarcza dziś, żeby zaimponować kobiecie, czują się tym faktem zrozumiale sfrustrowani. Często nie mają z kim porozmawiać o swoich emocjach. Bo przecież "prawdziwi mężczyźni" się "nie użalają". Zamiast tego popadają w mizoginię, czyli otwartą niechęć do kobiet. Polityczną emanacją tego zjawiska są chociażby polskie prawo aborcyjne czy popularność Konfederacji.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 2
  • emoji ogień - liczba głosów: 2
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 1