Ziemkiewicz atakuje Tatę Maty. "Trochę odstawał, ale już go naprostowali"
Rafał Ziemkiewicz nie przestaje krytykować osób związanych z obecnym rządem. Tym razem oberwało się Marcinowi Matczakowi.
Rafał A. Ziemkiewicz nie odpuszcza. Dziennikarz zwrócił tym razem uwagę na felieton Marcina Matczaka w "Wyborczej", w którym radca prawny komentuje proces zmian następujących po przejęciu władzy przez Koalicję Obywatelską.
Podobne
- Tata Maty prosi o pieniądze. "UWAGA! Jest sprawa"
- Tata Maty udaje Bedoesa. Chce zażegnać konflikt z "zepsutą elitą"
- Marcin Najman atakuje Aleksandra Łukaszenkę. Padło kilka mocnych słów
- Czvjnik przesadził? Przerażeni ludzie dzwonili na policję
- FAME MMA przyznało roczne stypendium sportowe. "Chajzerowanie"
Marcin Matczak "trochę odstawał"
Rafał A. Ziemkiewicz spostrzeżeniami podzielił się na X. Dziennikarz napisał: "Trochę odstawał, ale już go naprostowali; szybko poszło. I ta wykładnia: PiS działał zgodnie z prawem "na papierze", ale "w rzeczywistości" bezprawnie, bo niezgodnie z jego duchem... Prawnicy PO wywołujący w zamkniętym Ducha Prawa przy wirującym stoliku; temat na miarę Mrożka!"
Na odpowiedź Marcina Matczaka nie trzeba było długo czekać. Tata Maty stwierdził, że Ziemkiewicza "skrzywili lata temu i ciągle trzyma. Żadnych zmian, żadnych odchyleń". Ziemkiewicz bronił się, pisząc, że "Fakt - od debiutu w 1991 generalnie nie przypominam sobie tekstu, który by zaprzeczał innym. Jeśli Pan taki zdoła znaleźć, bardzo proszę mi wskazać. Trzydzieści lat konsekwentnie tej samej linii - a czy prostej, czy krzywej, niech oceniają odbiorcy – to dla mnie raczej OK".
Marcin Matczak stwierdził, że on sam nigdy nie zrozumie "Jak można żyć w szpagacie - być jednocześnie antykomunistą i bronić mediów rządowych gorszych pod względem propagandy i szerzenia nienawiści niż te z PRL-u. Jak można twierdzić, że broni się prawdy, stając po stronie fabryki kłamstwa. Żeby Panu tylko coś nie strzeliło w krzyżu".
Tipy na tanie podróże? O połowie z nich nie wiedziałeś
Dziennikarz "Do Rzeczy" zarzucił Tacie Maty brak zainteresowania jego poglądami: "Najwyraźniej nigdy nie zadał Pan sobie trudu, by zapoznać się z moimi poglądami, bo i po co, skoro prosta konstatacja "nasz czy nie nasz" wystarczy za wszystko - ale o to mniejsza. To, że się ma o kimś/czymś złe zdanie, choćby i trafne, nie może uzasadniać łamania względem niego prawa. Dla uczciwego prawnika powinno to być oczywiste i poza dyskusją. Tymczasem to, co głosi Pan powyżej, jest horrendalne i haniebne. I samobójcze, bo przy takim podejściu w ogóle przestają być potrzebni prawnicy - wystarczy "prawo Lyncha" i fizyczna przemoc. Skądinąd, znacznie tańsza od usług pańskiej branży". Na tym zakończyła się słowna przepychanka między Rafałem A. Ziemkiewiczem i Marcinem Matczakiem. Ciąg dalszy najpewniej nastąpi.
Popularne
- Caroline Derpienski we freak fightach? Ile kasy zażądała za walkę?
- Skolim poczuł zew Amora. Zaszokował zachowaniem przy kobiecie
- Warszawskie zapalenie opon mózgowych. Tę "chorobę" zrozumieją nieliczni
- Julia Żugaj spanikowała? Oddała na siebie aż pięć głosów
- Jarmarki bożonarodzeniowe 2024. Kiedy się zaczynają w Polsce?
- Niezręczna scena na imprezie u Wersow. Obawiali się zapytać
- MrBeast na szczycie świata. Zrobił to jako ósma osoba w historii
- Mama Jonasza stanęła za konsolą? Będzie klubowa wersja "Muzykantów"
- Oki i bambi są razem? Detektywi z TikToka węszą