Tata Maty o TVP. Upadek telewizji jak serial true crime
Prof. Marcin Matczak skomentował sprawę Telewizji Polskiej. Próba obrony TVP rozśmieszyła prawnika, który dał upust swoim emocjom na X.
Od kilku dni w Warszawie trwają protesty pod TVP. Przeciw czemu protestują "aktywiści"? Zgodnie z definicją TVP jest publiczną telewizją polską. Nowa władza planuje więc zmiany w sposobie funkcjonowania stacji. Decyzja nie podoba się politykom nowej opozycji oraz zwolennikom Prawa i Sprawiedliwości, którzy usilnie starają się wyrazić niezadowolenie.
Marcin Matczak komentuje obronę TVP
Profesor prawa Marcin Matczak poruszył temat TVP na swoim X. Prawnik napisał: "TVP była przez osiem lat narzędziem zbrodni, które rząd PiS wykorzystywał do realizacji zamachu stanu - niszczenia polskiej praworządności - i dzielenia Polaków poprzez sączenie jadu niespotykanego nawet w PRL. Narzędzie zbrodni podlega konfiskacie. I tak powinno się stać z TVP".
Marcin Matczak nawiązał wpisem do szeregu pomówień skierowanych w stronę opozycji oraz wszystkich, których głosy nie były zgodne z linią partii. Prawnik skomentował także zdjęcie udostępnione przez posła Marcina Horałę, na którym m.in. Mateusz Morawiecki "broni dziennikarzy i pluralizmu w mediach". Wpis ten szczególnie rozśmieszył Matczaka, który napisał: "Politycy PiS w siedzibie TVP. Jak kulawi, ślepi już na jedno oko piraci, broniący swojego łupu. Co za obrazek…"
Popularne
- Karty kolekcjonerskie Julii Żugaj w Biedronce. Cena z kosmosu?
- "Kiedyś ludzie mieli mniej". Hymn boomerów podbija TikToka
- Popek poleciał do Turcji zrobić zęby. Efekt jego metamorfozy jest niesamowity
- Mata wydał mocny kawałek. W "sorry, taki jestem ;)" zdradza, dlaczego podpisał Fagatę [OPINIA]
- Najwyższy jarmark świąteczny w UE otwiera się w Warszawie. Chwała na wysokości, chwała
- Czym jest "potato bed"? Jesienny trend, który opanował TikToka
- Gimper wygrał z Lil Masti w sądzie. Wyrok jest prawomocny
- Chodzisz po Krakowie, a tam śpiewa David Kushner. To nie żart
- Najdroższa kawa na świecie. Za filiżankę zapłacisz cztery tysiące złotych (SZOK)





