Tata Maty udaje Bedoesa. Chce zażegnać konflikt z "zepsutą elitą"

Tata Maty, czyli prof. Marcin Matczak jest prawnikiem, radcą prawnym i wykładowcą na Uniwersytecie Warszawskim. Napisał również książkę "Jak wychować rapera", zarapował w hot16challenge, zagrał na gitarze na koncercie Matczaka Juniora.

Cool dad, hm? Powiedzmy - ponieważ tata Maty oprócz tych ruchów, mogących zaskarbić mu sympatię zwłaszcza wśród młodych ludzi, zasłynął także z bardzo kontrowersyjnych ujęć. Na przykład promowania pracy po 16 godzin dziennie. Już wiadomo, dlaczego Gen Z nie stać na mieszkanie - gdyby robili więcej, problem byłby rozwiązany (wcale nie chodzi o kupowanie overpriced latte na owsianym na mieście).

Prof. Marcin Matczak niedawno skrytykował pomysł na powierzenie Ministerstwa Edukacji i Nauki Lewicy, a także stwierdził, że sytuacja w Polsce przypomina kreskówkę "Tom i Jerry". Wzburzył również internautów wpisem o wartościach wyborców Prawa i Sprawiedliwości. Wymienił wśród nich szacunek do tradycji, macierzyństwa i wierności w związkach. Do listy dodał także nieośmieszanie religii i twardą obronę polskiego interesu.

Użytkownicy X wygarnęli tacie Maty, że być może wygląda tak w teorii i jednostkowo, ale na forum wartości "wyznawane" przez PiS zostały ośmieszone zarówno przez ich polityków (np. Łukasza Mejzę), jak i samych wyborców.

Tata Maty nie pozostawił wściekłych internautów bez odpowiedzi i zareagował pełnym wyższości moralizatorskim tweetem.

Matczak wyraźnie zirytował się na swoich odbiorców, ponieważ każe im przestać wysyłać mu dowody ("przykłady") na nienawistne zachowanie PiS oraz ich zwolenników.

Zdaniem taty Maty to wyłącznie potwierdza jego rację - czyli tego, że pomiędzy Polakami utworzyła trudna do przekroczenia przepaść. Ponadto twierdzi, że wyborcy PiS mają pełne prawo, aby uważać, że to ludzie, którzy ich atakują, są "zepsutą elitą".

Wypomina także "ataki na religię, wartości konserwatywne, na pomniki, na wygląd". Faktycznie - wierzący katolicy faktycznie są najbardziej uciskaną grupą w Polsce.

Nie da się ukryć, że Tata Maty mocno przybedoesował.

Z tych wpisów bije ta sama (notabene populistyczna) energia.