Twitter zbanował studenta, który śledził samolot Elona Muska
Twitter zawiesił, przywrócił, a następnie znów zawiesił konto Jacka Sweeneya. To 20-latek, który spędzał sen z powiek Elona Muska. Chłopak publikował dane, które ekscentryczny miliarder wolałby ukryć przed światem.
Jack Sweeney to student inżynierii lotniczej na University of Central Florida i "fan" Elona Muska. W 2020 roku Sweeney uruchomił konto na Twitterze o nazwie @ElonJet. Profil to urządzenie śledzące, które publikowało wiadomości za każdym razem, gdy prywatny odrzutowiec Elona Muska startował i lądował. Student wykorzystywał publicznie dostępne dane o ruchu lotniczym.
Podobne
- Nastolatek, który śledził samolot Elona Muska, stalkuje odrzutowce rosyjskich oligarchów
- Elon Musk przywraca Twitter Blue. Fani Apple zapłacą więcej
- Twitter zapomniał chronić prawa autorskie. Ludzie wrzucają całe filmy
- Tłum wygwizdał Elona Muska na występie Dave'a Chapelle'a
- Elon Musk zrezygnuje ze stanowiska prezesa Twittera? Zadecyduje ankieta
20-latek rozlicza Elona Muska z podróży odrzutowcem
Konto zyskało popularność i przykuło uwagę samego Muska. Miliarder zaoferował Sweeneyowi 5 tys. dolarów za usunięcie profilu. Chłopak zażądał od Muska 50 tys. dolarów, ale ten nie zgodził się na tę propozycję.
Mogłoby się wydawać, że miliarder pogodził się z profilem śledzącym jego samolot, bo długi czas nie odnosił się do tematu. W październiku 2022 roku Musk kupił Twittera i mógł zrobić z serwisem wszystko, co zechciał. Wrócił więc do sprawy Sweeneya.
Elon Musk zbanował Jacka Sweeneya
Kiedy Sweeney obudził się w środę rano 14 grudnia, odkrył, że konto @ElonJet zostało na stałe zawieszone. Co było powodem? Chłopak miał otrzymać jedynie lakoniczną wiadomość od serwisu, w której dowiedział się, że złamał zasady Twittera. Firma nie doprecyzowała, o które zasady chodziło.
W środę wieczorem nastąpił zwrot akcji. Sweeney odzyskał konto na Twitterze. Prawdopodobnie tylko po to, by mógł przeczytać ogłoszenie od Muska: "Wszelkie konta publikujące informację o czyjejś lokalizacji w czasie rzeczywistym zostaną zawieszone, ponieważ stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa. Reguła obejmuje udostępnianie linków do witryn, które śledzą lokalizację osób w czasie rzeczywistym. Nie ma problemu, jeśli ktoś publikuje dane o czyjejś lokalizacji z opóźnieniem."
Sweeney zapytał Muska na Twitterze, jak długo powinien czekać z publikacją danych o lokalizacji odrzutowca, żeby nie złamać regulaminu serwisu. Wtedy konflikt eskalował w nieoczekiwanym kierunku.
Elon Musk grzmi o "szalonym prześladowcy"
Miliarder w środę wieczorem napisał na Twitterze, że "szalony prześladowca" śledził samochód, w którym znajdowało się dziecko miliardera. Zasugerował, że za ten incydent odpowiadają wpisy zawierające dane o lokalizacji jego rodziny w czasie rzeczywistym. "Przeciwko Sweeneyowi i organizacjom wspierającym krzywdzenie mojej rodziny zostały podjęcie działania prawne" - napisał Musk na Twitterze. I zbanował konto Sweeneya.
Zarzuty wobec 20-letniego studenta wydają się przestrzelone. Chłopak publikował dane z przelotów samolotu Muska, a nie informacje o miejscu, w którym przebywa rodzina miliardera. Musk nie podał we wpisie na Twitterze podstawy prawnej, na którą powołałby się w pozwie przeciwko Sweeneyowi.
Sweeney w obliczu blokady na Twitterze pracuje nad profilami na Facebooku, Instagramie i Telegramie. Uruchomił już profil na Mastodonie, platformie konkurencyjnej dla Twittera, gdzie w ciągu kilku godzin zyskał ponad siedem tys. obserwujących.
Źródło: The Washington Post
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77
- Wojtek Gola na streamie u Jelly Frucika. Było piekielnie gorąco
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Rok po wybuchu Pandora Gate. Co dalej z ekstradycją Stuu?
- Fundusze unijne a problemy szkół