Światowy Dzień Otyłości. Czy można ją wyjaśnić ciałopozytywnością? [WYWIAD]
4 marca obchodzimy Światowy Dzień Otyłości. Z psychodietetyczką Martyną Hnatyszyn z MindHealth Centrum Zdrowia Psychicznego rozmawiamy o tym, czemu wzrasta liczba młodych osób zmagających się z otyłością. Czy można to wyjaśnić ciałopozytywnością?
Z zeszłorocznych danych WHO dotyczących otyłości wynika, że nawet dzieci poniżej piątego roku życia zmagają się z tym problemem. W całej Europie na nadwagę lub otyłość cierpi 8 proc. dzieci poniżej 15. roku życia. 29 proc. pięciolatków zmaga się z takim samym problemem.
Podobne
- Australijska bajka dla dzieci "Blue" ocenzurowana. Poszło o fat-shaming
- "W Auschwitz nie było grubasów". Co słyszą grubi u lekarza?
- Światowy Dzień Zdrowia Psychicznego. "Młodzi czują się niepotrzebni" [WYWIAD]
- Boże Narodzenie. Metody na niewygodne pytania rodziny [WYWIAD]
- Pokolenie Z w pracy. Jak dogadać się z szefem boomerem? [WYWIAD]
Choć w przypadku starszych dzieci w wieku 10-19 lat ten odsetek spada do 25 proc., problem wciąż jest poważny. Raport WHO pokazywał, że ponad 60 proc. dorosłych cierpi na nadwagę. We wrześniu 20222 r. Federacja Związków Pracodawców Ochrony Zdrowia Porozumienie Zielonogórskie podała, że niestety polskie dzieci tyją najszybciej w Europie. Jak widać, sprawy nie przedstawiają się więc najlepiej.
4 marca wypada Światowy Dzień Otyłości. Z psychodietetyczką, Martyną Hnatyszyn z MindHealth Centrum Zdrowia Psychicznego, rozmawiamy o tym, skąd bierze się taki wzrost liczby młodych ludzi zmagających się z tą chorobą. Czy otyłość można wytłumaczyć ciałopozytywnością i czy za ten problem można obwiniać rodziców?
Anna Rusak: Czemu coraz więcej młodych ludzi zmaga się z otyłością? Można to po prostu zrzucić na pandemię?
Martyna Hnatyszyn z MindHealth Centrum Zdrowia Psychicznego: Pandemia zdecydowanie zaburzyła nam wiele sfer życia, w tym żywieniową. Natomiast, jeśli mówimy o otyłości, należy pamiętać, że jest to choroba i wpływa na nią wiele czynników, nie tylko pandemia. Otyłość wiąże się zarówno z czynnikami społeczno-kulturowymi, jak i genetycznymi.
Gdzieś głęboko nadal istnieje zakorzenione przekonanie, że to dzieci okrągłe, "dobrze wyglądające", to dzieci zdrowe. Dużą rolę odgrywają tutaj osoby pełniące opiekę nad dziećmi - nie tylko rodzice decydują o tym, co trafia na talerz dziecka - ale i dziadkowie czy placówki, do których uczęszczają dzieci. Tam kontrola jest dużo mniejsza, a dostęp do słodyczy może być częstszy.
Warto wspomnieć o preferencjach dziecięcych kubków smakowych - dzieci lubią słodki smak, unikają gorzkiego, ewolucyjnie zakodowanego jako niebezpieczny. Mleko matki też jest słodkie. Nie należy się więc dziwić, że to co słodkie, będzie dla dziecka bardziej atrakcyjne.
Kolejnym czynnikiem wzrostu masy ciała u dzieci jest brak aktywności i ruchu. Nie widujemy już raczej dzieci samodzielnie bawiących się na placu zabaw. Za tym idzie również zwiększone korzystanie z urządzeń elektronicznych. To sprawia, że podaż kaloryczna nie jest w odpowiedniej formie wykorzystywana i dzieci tyją.
Kto jest odpowiedzialny za tak wysoką otyłość u dzieci? Czy całą winę i odpowiedzialność można zrzucić na rodziców?
Byłabym daleka od obwinia czy piętnowania kogokolwiek. Tym bardziej rodziców, którzy mierzą się z wieloma wyzwaniami, sprawując opiekę nad dziećmi.
Na początku to rodzic decyduje o tym, co pojawi się na talerzu dziecka. Ma to ogromny wpływ na kształtowanie dziecięcych nawyków żywieniowych. Rodziców w tych działaniach należy wesprzeć - psychoedukacją i profilaktyką zaburzeń odżywiania. Nie każdy rodzic ma wiedzę na temat zasad żywienia dzieci.
Jeśli chodzi o szkoły, to placówki publiczne już poczyniły bardzo duże kroki. Zgodnie z nowelizacją ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia od 1 września 2015 r. w szkolnych sklepikach czy automatach nie można sprzedawać tzw. śmieciowego jedzenia. W szkołach zamiast coli znajdziemy wodę lub soki, a zamiast chipsów małe paczki orzechów. Szkoły mają też programy edukacyjne i profilaktyczne wpisane w podstawę programową, zawierające informacje na temat zdrowego żywienia. Myślę, że nie tylko mówimy o tym problemie, jakim jest otyłość, ale naprawdę działamy, by mu przeciwdziałać.
Jak pomagać młodym ludziom zmagającym się z otyłością? Jak z nimi rozmawiać?
Rzadko jest to problem tylko dziecka. Raczej nie zdarza się, by dziecko miało otyłość, podczas gdy waga rodziców jest prawidłowa. To nawyki żywieniowe i styl życia całej rodziny sprawiają, że wszyscy jej członkowie cierpią z powodu dodatkowych kilogramów.
W programach profilaktycznych kładziemy duży nacisk na pracę z całą rodziną. To nie jest tak, że nagle próbujemy odchudzić dziecko. Edukujemy, pokazujemy, jak wprowadzić nowe, zdrowe nawyki metodą małych kroków. Nie chodzi o działania akcjowe, nastawione na tu i teraz.
Celem jest, aby w dzieciach powstało przekonanie, że prawidłowe żywienie i ruch to coś ważnego i dobrego. Nie chodzi o to, by młodzi ludzie dostawali zakazy i nakazy, a potem kupowali po kryjomu słodycze i słone przekąski - przejadając się w samotności z rosnącymi wyrzutami sumienia, które mogą doprowadzić do poważnych zaburzeń odżywiania.
Jeśli w domu dzieci nie przywykły do jedzenia żadnych warzyw - i ich nie lubią - nie możemy nagle wprowadzać zaleceń żywieniowych, zapisując jedzenie warzyw pięć razy dziennie. Jeśli jadły tylko białe bułki, nie będą nagle jeść tylko ciemnego chleba. Musimy się dowiedzieć, co lubią i wprowadzać te produkty powoli - od tych najbardziej akceptowalnych jako pierwszy krok.
Zalecając podjęcie aktywności fizycznej, też musimy robić to rozważnie i z empatią. Nastolatka z otyłością nie pójdzie na basen, bo będzie się czuła niekomfortowo. Warto poszukać takiej formy aktywności fizycznej, która sprawi jej przyjemność.
Czy dzieci i młodzież z otyłością, które się do pani zgłaszają, mówią o swoich problemach? Jak czują się np. w szkole?
Czasem myślimy, że młodzi są okrutni przez sposób, w jaki się do siebie zwracają. A prawda jest taka, że dzieci mało mają jeszcze w sobie postaw empatycznych - ich wykształcenie wymaga czasu. Dzieciom trudno przyjąć czyjąś perspektywę. Stąd czasami krzywdzące komentarze dotyczące wagi i wyglądu.
Nastolatkowie pod moją opieką przeżywają tę otyłość inaczej niż dzieci młodsze. Nastolatki mierzą się z okresem dojrzewania - mniej lub bardziej burzliwie, natomiast prawie zawsze z niepewnością swojego ciała i związanymi z tym przemianami. Nadmierna masa ciała może powodować obniżenie samooceny i kształtowanie negatywnego obrazu ciała.
Młodsze dzieci czują się stygmatyzowane, nie rozumieją dlaczego inne dzieci mają w śniadaniówce słodycze, a one nie. Nad tym z nimi pracujemy, nad poczuciem niesprawiedliwości, wykluczenia.
Czy według pani ciałopozytywność wyklucza otyłość? Niektórzy twierdzą, że ten ruch promuje niezdrowe żywienie i przyczynia się do problemów z wagą.
To zależy. Rozumiem ciałopozytywność jako ruch mówiący o tym, że ciało ma swoje niedoskonałości, rozstępy, blizny, zmiany związane z wiekiem i że jest to całkowicie normalne. Takie ujmowanie ciałopozytywności jest mi bliskie i w takim duchu wspieram też moich pacjentów.
Jeżeli przy tym pojawiają się sezonowe, kilkukilogramowe zmiany wagi, nie budzi to niepokoju o stan zdrowia - to normalne.
Natomiast o otyłości nie możemy mówić w aspektach ciałopozytywności. Otyłość jest chorobą. Niesie za sobą wiele różnych komplikacji. Ciałopozytywność jest ważna, akceptacja siebie również, natomiast nie ma zgody specjalistów na ciałopozytywność w tym kierunku.
Osoby z otyłością są narażone na przedwczesną śmierć, mają powikłania sercowo-naczyniowe, wzrasta u nich ryzyko wystąpienia cukrzycy, ich stawy i kości są obciążone. To choroba, którą trzeba leczyć nawet, jeśli ktoś twierdzi, że dobrze się czuje w swoim ciele. A kto lubi siebie i swoje ciało, niezależnie od rozmiaru - powinien o nie zadbać, żeby służyło mu jak najdłużej w dobrej kondycji.
A co z osobami, które zmagają się np. z problemami dotyczącymi tarczycy? Są przecież choroby, które mogą wpływać na nadwagę, prawda?
Leczenie, nie tylko związane z tarczycą, może okresowo prowadzić do zwiększenia masy ciała. Jest to wówczas efekt leczenia - a więc priorytetowej kwestii w aspekcie naszego zdrowia. Nie jest to jednak tak, że okresowe leczenie nagle wywoła otyłość (a więc BMI > 30).
W profilaktyce nadwagi i otyłości chodzi głównie o zmianę nawyków. Żeby naturalnym wyborem były schody, a nie winda. Żeby podejmowanie aktywności fizycznej nie było karą za spożycie "zakazanych" produktów. Żeby pamiętać o tym, że skoro wczoraj na obiad była pizza, dziś warto pamiętać o większej ilości warzyw i owoców. W życiu jest miejsce na wszystko - i na słodycze, i na słone przekąski, i na Netflixa na kanapie.
Ważne, żeby zachować umiar i balans. I nie zrażać się procesem zmian. Zmiany są nieuniknione i nigdy nie jest na nie za późno. Nie należy się jednak spodziewać spektakularnych efektów po kilku dniach wprowadzania zmian żywieniowych. Tutaj największą rolę gra cierpliwość. O zdrowie trzeba dbać, mamy je tylko jedno.
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku