Student SHG spóźnił się o minutę z oddaniem pracy. Wykładowczyni zrobiła o tym tiktoka
Czy kiedykolwiek robiliście pracę na studia "na ostatnią chwilę"? Oto historia ze Szkoły Głównej Handlowej. Student wysłał pracę o minutę po terminie. Wykładowczyni prof. dr hab. Anna Szelągowska uznała, że to dobry temat na podśmiewywanie się ze studentów na TikToku, gdzie występuje pod nazwą Okiem Promotora. Jakie jest wasze zdanie?
Dzisiaj o studiach. Jedni je uwielbiają, inni nawet nie chcą ich tykać. Rosnące koszty życia i galopująca inflacja nie ułatwiają sprawy. Coraz rzadziej jest tak, że człowiek może pozwolić sobie na to by całkowicie oddać się studiowaniu jakiejś dziedziny nauki. Studenci pracują, głowią się, jak utrzymać się w dużych miastach akademickich.
Podobne
- Student przechytrzył wykładowcę? Internauci pod wrażeniem
- Tiktokerka wyrzucona z pracy przez nagranie z TikToka? "Uważajcie, bo stracicie robotę"
- Nie dostałeś_aś się na studia? Nie martw się, studia TO NIE WSZYSTKO
- Dostała się na wymarzone studia. Internauci zdusili jej radość
- Matka z TikToka przesadziła? "Ty nie masz prawa głosu w tym domu"
Okiem Promotora o studentach wysyłających prace na krótko przed terminem
Tiktokerka Okiem Promotora, czyli promotorka i wykładowczyni SGH - prof. dr hab. Anna Szelągowska, tworzy content na temat studiowania. Najczęściej bardzo fajny, rzeczowy. Ot, to, czego brakuje nadal w polskiej sieci.
Tylko w pewnym momencie jej internetowa twórczość doszła do dziwnego momentu. Naukowczyni poruszyła temat prac wykonywanych przez studentów. Na studiach najczęściej tzw. deadline, czyli ostateczny termin oddawania pracy, to konkretna data. Czasem zdarza się, że wykładowcy decydują się na podanie konkretnej godziny.
Ilu z was zdarzyło się oddać pracę na godzinę przed deadlinem? Na pewno zdarzały się sytuacje, gdy nie wyrabialiście z materiałami, pracą, czy życiem, czy po prostu dopieszczaliście projekt i wysyłka na "kilka minut przed" była jedyną opcją. Jak reaguje na to pani profesor z TikToka?
- Niedziela to u mnie deadline na wysłanie obowiązkowych prac domowych i takich prac zaliczeniowych [...] oczywiście studenci jak zwykle mnie nie zawiedli, bowiem na ostatnią chwilę zostawili sobie wykonanie zadań domowych. I proszę bardzo, jakie mam powiadomienia z systemu? 23:14 ostatni mejl. Ile obstawiacie jeszcze mejli, które mogę otrzymać do północy? - opowiadała.
Prof. Szelągowska zaznaczyła, że "oczywiście prace, które są wysyłane po północy, nie podlegają sprawdzeniu". Jeżeli ktoś się spóźni nawet o minutę, to traci możliwość otrzymania jakiegokolwiek feedbacku?
Wykładowczyni otrzymała powiadomienie o pracy minutę po terminie
Następny tiktok pt. "Ryzyko na studiach ;)" rozwiewa nasze wątpliwości, jak spóźnienie, nawet marginalne jest przez wykładowczynie traktowane. Któryś ze studentów wysłał pracę pod koniec czasu, a Okiem Promotora odrzuciła ją, ponieważ otrzymała ją o godzinie 00:00, czyli minutę po upłynięciu deadline’u:
- I jak co roku zawsze trafi się jakiś student, który lubi podejmować ryzyko i mając dwa tygodnie na wykonanie obowiązkowej pracy domowej, wykonuje ją na ostatnią chwilę i oczywiście praca została wysłana minutę po terminie i nie może być oceniona, tak jak informowałam od początku zajęć - przekazała prof. Szelągowska w swoim tiktoku.
TikTok i studencki last minute
Komentujący pod tiktokiem najczęściej wskazywali, iż takie spóźnienie mogło być wynikiem błędu czy niespodziewanych czynników. Praca nie została wysłana na kilka dni, czy godzin po terminie, a… dosłownie kilkadziesiąt sekund po. Prof. Szelągowska argumentuje swoje działanie chęcią nauczenia studentów punktualności:
"Życzę, żeby kiedyś Pani także była w takiej sytuacji i też spotkała się z taką osobą, która stwierdzi że "trudno" ;)" - przekazał jeden tiktoker.
"Tak, byłam w takiej sytuacji i dlatego mając to doświadczenie chcę przestrzec Studentów, że w życiu/ biznesie nie ma taryfy ulgowej dla spóźnialskich" - odpowiedziała prof. Szelągowska.
"Wg mnie to zwykle czepialstwo i tyle... rozumiem jakby to było rażąco po czasie... ale minuta? no c'mon…" - dziwi się internautka.
"Wie Pani, że jeśli się jednemu Studentowi odpuści to potem wszyscy będą żądać tego samego i spadnie im motywacja do bycia terminowym?" - odpowiada Okiem Promotora.
Komentujący zaczęli też przestrzegać przed rekrutacją do Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie:
"Wiadomo jakiej uczelni unikać - SGH :D cudowne podejście do studentów" - śmieszkuje tiktokerka.
"Studia mają uczyć terminowości, bo jak spóźni się Pani ze złożeniem oferty na przetarg kluczowy dla Pani firmy, to zrozumie Pani co to oznacza" - odpowiada prof. Szelągowska.
Moja odpowiedź jest prosta: bądźmy ludźmi. Nie można ślepo podążać za deadline’ami. Argumentacja "bo w pracy też tak jest" nie przekonuje mnie do tego, że należy pozbyć się zwyczajnych życzliwych odruchów.
Życie nierzadko jest nieprzewidywalne. Czy praca wykonana dobrze, ale wysłała o minutę za późno, staje się bezwartościowa?
Co o tym myślicie?
Popularne
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Podgrzej pizzę na PlayStation 5. Pizza Hut prezentuje nietypowy gadżet
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"