Seksualizacja kobiecego sportu musi się skończyć. Dlaczego? Bo to dotyczy każdej z nas
Igrzyska Olimpijskie trwają, ale my będziemy rozmawiać o seksualizacji i uprzedmiotowianiu kobiecych ciał. Jeśli myślicie, że ten problem dotyczy tylko Norweżek, to bardzo się mylicie, bo jesteście w takiej samej sytuacji jak one. Tylko może nie zdajecie sobie z tego jeszcze sprawy
Rozpoczęły się tegoroczne Igrzyska Olimpijskie, ale my nie będziemy tutaj zachwycali się kadrą, zawodami, nie będziemy się dzielili marzeniami o zwycięstwach Polaków. Chcielibyśmy wrócić do tego, co wydarzyło się w zeszłym tygodniu i zapytać: kiedy świat sportu w końcu się zmieni i przestanie nierówno traktować kobiety.
Podobne
- Trener chciał sprawdzić, czy zawodniczka jest dziewczyną, bo… ma krótkie włosy. WTF?!
- Tańczę na rurze i nie rozbieram się za pieniądze
- Gwizdy na meczu Polska - Anglia. Chcecie światowego poziomu? To sami zachowajcie choć trochę kultury
- Adidas z kolekcją na Miesiąc Dumy. Męski model w damskim stroju kąpielowym
- Siłownie dalej zamknięte? Zrób sobie własną w domu!
Oczywiście mamy na myśli ostatnie przykrości, które spotkały kobiecą drużynę w plażowej piłce ręcznej podczas meczu Mistrzostw Europy. Gdyby sprawa Wam umknęła, to polegała ona mnie więcej na tym, że Norweżki ubrały mniej odkrywające ciało strój sportowy i zostały za to ukarane.
Ubierajcie się tak, jak Wam mówimy
Według obowiązujących zasad strój kobiecy różni się od męskiego i, jak możecie się domyślić, jeden z tych zestawów pokazuje znacznie więcej ciała. Płeć żeńską obowiązuje "obcisły stanik sportowy z głębokimi otworami na ramionach" oraz dół nie większy niż "10 centymetrów po bokach".
A mężczyźni? Oni mogą sobie na spokojnie grać w krótkich spodenkach i podkoszulkach, a w trakcie gry w ogóle nie muszą się zastanawiać nad tym, czy ktoś przypadkiem nie patrzy na ich tyłek.
Norweżki za złamanie tych seksistowskich - bo nie da się tego nazwać inaczej - zasad zostały ukarane karą grzywny, choć to i tak lżejszy wymiar kary, bo początkowo groziła im nawet dyskwalifikacja.
Wiecie i to nie było tak, że zawodniczki wcześniej grzecznie siedziały i nagle z dnia na dzień stwierdziły, że ten strój im nie odpowiada. Wcześniej wysyłały prośbę do Federacji, prosząc, by zgodziła się na zmianę stroju. No i co? I nic.
Zadajmy może sobie pytanie dlaczego
No właśnie, dlaczego? Dlaczego kobiety miałyby zostać zdyskwalifikowane tylko ze względu na to, że chciały zakryć trochę ciała? Skąd w ogóle wziął się pomysł na to, by sportowe stroje różniły się krojem ze względu na płeć? Odpowiedź jest prosta: seksizm, patriarchat i klasyczne lekceważenie kobiet, bo przecież one mogą się ewentualnie "bawić" w sport.
W końcu ten problem nie dotyczy tylko piłki ręcznej plażowej. Spójrzcie sobie na stroje siatkarek, tenisistek, lekkoatletek i porównajcie je do męskich. Tylko proszę nie mówić, że to ze względu na gorąco. Mężczyźni też ćwiczą w takich temperaturach i jakoś nikt się ich strojów nie czepia.
Rafael Nadal może sobie na luzie, w każdej chwili zdjąć koszulkę i wymienić na nową. Iga Świątek o takim luksusie może tylko pomarzyć. Przypominam, że francuska tenisistka Alizé Cornet została ukarana za zdjęcie i poprawienie koszulki na korcie.No całe szczęście, że nosi stanik sportowy, bo jeszcze ktoś może przyczepiłby się do jej prześwitujących sutków?
W ogóle widzicie, do czego się to sprowadza? Zamiast mówić o sile czy sukcesach, schodzimy w zupełnie inne rejony i zaczynamy rozmawiać o ciele. A w sporcie chyba jednak chodzi o umiejętności, a nie o wygląd, prawda?
No może nie do końca, w końcu kobiecy sport wciąż traktowany jest jako coś gorszego i mniej poważnego. Niech świadczą o tym nawet różnice w zarobkach i ostatnie gesty siatkarzy, o których pisaliśmy. Czyli co - okej, dopuścimy Was do sportów, ale na naszych warunkach. Tak, żebyśmy mogli sobie chociaż popatrzeć? W końcu wszystko musi być przefiltrowane przez męskie spojrzenie.
Norweżki nie były pierwsze - to dotyczy nas wszystkich
Dobrym przykładem tej walki ze stereotypami i nierównym traktowaniem jest niemiecka gimnastyczka Sarah Voss, która na Mistrzostwach Europy w Bazylei zastąpiła trykot strojem zakrywającym nogi i ręce. Czy ktoś przed nią odważył się to zrobić? Nie.
Zadaliście sobie pytanie, czemu Norweżki, czemu Sarah Voss, czemu te kobiety w ogóle chciały to robić? Dlatego, że czują się niekomfortowo, czują się nagie i obserwowane. I nie wiem, jak Wy, ale ja im się wcale nie dziwię. W końcu takie odkrywanie ciała przed milionami ludzi musi być szalenie niekomfortowe. Ja, gdy idę pobiegać, nawet latem na stanik sportowy zakładam koszulkę, żeby nie odkrywać zbyt dużej ilości ciała.
Jeśli miałabym teraz powiedzieć, czemu to robię, to pewnie część moich odpowiedzi pokryłaby się z tym, co czują sportsmenki. Po pierwsze nasze ciało od dawna było traktowane przedmiotowo i jego odkrywanie wiązało się tylko z jakimś seksualnym kontekstem. Po drugie od lat wmawia się nam, że musi być ono idealne. Wyeksponowanie go więc przed publicznością, też nie jest najłatwiejsze.
Gdy biegam, myślę o tym, żeby nie ubrać się za skąpo, bo przecież mogę tym "skusić jakichś mężczyzn". Co prawda odkąd mam trochę lepszą relację ze swoim ciałem i staram się myśleć o nim w tym ciałopozytywnym duchu, nie zwracam już tak uwagi na to, jak wygląda. Wcześniej jednak, chociażby na lekcjach WF-u, wstydziłam się np. swoich "za dużych ud".
Jasne, nie mogę napisać, że siatkarki odczuwały dokładnie to samo, co ja, podczas zawodów. Wydaje mi się jednak, że one też, jak większość kobiet, dorastały właśnie w takich lękach i przekonaniach i stąd też może się brać ich skrępowanie - w końcu nie biegają po parku czy po lesie. Patrzą na nie miliony osób.
Cokolwiek by to nie było - nauczmy się słuchać
Jakie by jednak te ich pobudki do zmiany nie były, uważam że nakaz pokazywania brzucha i pośladków w kobiecych sportach, gdy mężczyźni mogą sobie swobodnie grać w dużych i nieobcisłych strojach, jest po prostu seksistowski, szkodliwy i - biorąc pod uwagę w jakich czasach żyjemy - przeterminowany.
Mam nadzieję, że to, co spotkało Norweżki, ich bunt i ilość wsparcia, którą otrzymały od swojej federacji i ludzi w sieci, jakoś zmieni tę sytuację. Naprawdę, XXI wiek to nie jest czas na podtrzymywanie seksistowskich tradycji.
Poza tym, serio - zmiana regulaminu to chyba nie jest jakieś trudne przedsięwzięcie, prawda? W każdym razie im szybciej te zasady znikną, tym szybciej zawodniczki będą mogły rywalizować w sprzyjającej, wolnej od oceniania nie tego, co potrzeba, atmosferze.
Popularne
- Wódka w saszetkach już w polskich sklepach. Zdjęcie obiegło sieć
- Jak działają policyjne "suszarki"? Influencer sprawdził ich potencjał
- Beyoncé i Jay-Z tracą obserwatorów. Ludzie wierzą w teorie spiskowe
- Budda ma ochronę? Influencer spowiada się u Żurnalisty
- Ohydne nagranie z backstage'u. Skolim broni Luxona
- Nastoletnia Julia popełniła samobójstwo. Jej oprawczyni nagrała "przeprosiny"
- Tiktoker utknął w korku. Wszystko przez Marsz Furasów
- Bracia Menendez wyjdą na wolność? Córka Erika przerywa milczenie
- Oddany fandom Julii Żugaj. Na czym polega fenomen dziewczyny?