Trener chciał sprawdzić, czy zawodniczka jest dziewczyną, bo… ma krótkie włosy. WTF?!

Środowisko sportowe nie jest łaskawe dla kobiet pod wieloma względami - wystarczy przypomnieć ostatnią sprawę dotyczącą piłkarek ręcznych i ich strojów. Kobieca Piłka Nożna niedawno poinformowała o kolejnej, dość przykrej sprawie.

26 września odbywały się mecze czwartej ligi kobiet. W grupie mazowieckiej rozgrywał się mecz między "Świtem Barcząca" a "Vulcanem Wólka Mlądzka". I wszystko pewnie przeszłoby bez echa, gdyby nie incydent, który miał miejsce przed tym wydarzeniem.

Będący na zastępstwie trener "Vulcanu Wólka Mlądzka" chciał bowiem sprawdzić, czy piłkarka przeciwnej drużyny na pewno jest kobietą. Tak, dobrze czytacie. Jego wątpliwości wzbudziły jej krótkie włosy i "chłopięcy" wygląd - cokolwiek miałoby to oznaczać.

Ostatecznie do tego "testu" nie doszło ze względów proceduralnych, a całe zdarzenie nie zostało wpisane do protokołu meczowego. Gdyby więc nie reakcja Kobieciej Piłki Nożnej i Fundacji Piłka Jest Kobietą, nie dowiedzielibyśmy się o całym zdarzeniu.

Zawodniczki "Vulcanu" odcinają się od zachowania swojego trenera i nie chcą być z takim podejściem w ogóle utożsamiane. Klub także wystosował swoje oficjalne oświadczenie, w którym również odciął się od zachowania trenera i zaznaczył, że jest przeciwny działaniom dyskryminacyjnym. Niestety, Dominika podobno nie usłyszała nawet "przepraszam".

Pytanie w takim razie jak ktoś miałby weryfikować taką wątpliwość? Jakie kryteria stwierdzają, wpisują kogoś w szufladkę "kobieta" a jakie w "mężczyzna"? Wydawało mi się, że myślenie o kobiecości przez pryzmat włosów, ubioru czy postawy mamy już dawno za sobą.

Jak widać niektórzy chyba jeszcze nie wiedzą, że nasz wygląd zewnętrzny nijak się ma do naszej tożsamości płciowej i każdy z nas może ją wyrażać w taki sposób, w jaki chce. Dominika, bo tak nazywa się zawodniczka "Świtu", co do której trener miał wątpliwości, tak komentuje całe zajście:

Na profilu Kobieca Piłka Nożna możecie też przeczytać historię innych sportsmenek m.in. Ewy Kłobukowskiej i dowiedzieć się, że "weryfikacja płci" nie jest jakimś nowym pomysłem. W zasadzie nie ma się, co dziwić - w końcu kobiety nie mogą być tak samo wysportowane, silne i zdolne jak mężczyźni, prawda? A już na pewno nie w tak "męskiej" dziedzinie jak sport…