Recykling moczu może rozwiązać wiele naszych problemów. O co w nim chodzi?
Recykling moczu powrócił przez wojnę w Ukrainie. Na czym polega moczykling i jak zmieniłby nasze życie na lepsze? Jego zastosowanie może was zaskoczyć.
Recyklingować można wiele rzeczy. Szkło, plastik, a nawet ubrania - w zasadzie prawie wszystko, co wytworzyliśmy, może być ponownie użyte i trafić do obiegu w jakiejś nowej wersji.
- Pogoda to nie klimat - o co chodzi z czerwcowym rekordem temperatury w Polsce?
- "Kochaj, nie rżnij". Dwuznaczne hasła na billboardach we Wrocławiu. O co chodzi?
- Arka Noego naszych czasów
- Greta Thunberg zamieniła się w plamę oleju i opowiedziała o tym, co daje aktywizm
- Afera chlebowa - czy chleb znaleziony w metrze może nam zaszkodzić?
Od dawna wiemy, że obieg zamknięty jest jednym z najbardziej ekologicznych rozwiązań. Pomyślelibyście, że zrecyklingować można też… mocz?
Recykling moczu, czyli moczykling - co to?
Jak podaje "Guardian", ten termin datuje się już na 2006 rok i odnosi się do praktyki sprzed wieków. Wychodzi na to, że naszym przodkom idea ponownego używania moczu nie była obca.
Moczykling (ang. Peecykling) opierałby się, jak sama nazwa wskazuje, na recyklingowaniu moczu. Wydalany przez nas płyn po prostu powinien trafić do specjalnego pojemnika i zostać ponownie użyty. Ot, cała filozofia.
Po co recyklingować mocz?
Zapytacie - po co mielibyśmy recyklingować mocz? Żeby zrobić na złość Rosji. Nieee, to nie żarty. Idea wróciła, bo sankcje nałożone na Rosję przekładają się na trudności w dostawie produktów potrzebnym rolnikom do hodowania np. pszenicy.
Taki mocz jest wykorzystywany jako nawóz, bo jest bogatym źródłem azotu, fosforu i porostu. Guardian, powołując się na instytut w Vermoncie, pisze, że mniej więcej 500ml moczu wystarczyłoby do wyhodowania 145 kg pszenicy. Nieźle, co?
To jednak nie koniec magicznych plusów płynących z recyklingowania moczu. Wychodzi na to, że dzięki temu nie tylko zagralibyśmy na nosie Putina, ale i pomogli środowisku. Moczykling pomaga zaoszczędzić wodę!
W Polsce opcja oddawania swojego moczu w takim celu jest jednak jeszcze niedostępna. Za to w Vermoncie w Wielkiej Brytanii działają już fundacje, które dostarczają specjalne lejki i magazynują mocz. W Paryżu planuje się nawet specjalne toalety, które miałyby odprowadzać taki mocz i użyźniać miejskie tereny zielone.
Wzbogacić się na moczu?
Jeszcze bardziej interesujące jest to, że cena moczu aktualnie wzrosła. Za 25 litrów tego płynu trzeba teraz zapłacić 6 dolarów. Dobra, ale przyznacie, że w porównaniu z potem z piersi, to jednak są dość średnie zarobki, co?
W każdym razie cała idea wydaje się naprawdę interesująca, szczególnie w tym paryskim aspekcie. Może dożyjemy czasów, w których w ten sposób będą użyźniane wszystkie tereny zielone?
Źródło: Guardian, NYTimes
- Potok w Turnicy zanieczyszczony przez Hotel Arłamów? Jest komentarz ośrodka
- Brat Obajtka zagraża lasom? Ekolodzy alarmują: "Chcą rżn*ć lasy wokół Trójmiasta"
- Kryzys klimatyczny wstrzymuje produkcje piwa. Zagrożone Corona, Budweiser, Heineken
- Katastrofa ekologiczna na Odrze. Niemcy twierdzą, że już wiedzą, co zatruło rzekę. Polacy chcą serii dymisji
- Ukradła puszkę z napiwkami. Teraz prosi fanpage, żeby usunął nagranie z monitoringu ( ͡ʘ ͜ʖ ͡ʘ)
- Japończyk wydał 67 tys. złotych, żeby wyglądać jak PIES
- Pierwsze dziecko w Ekipie! Jedni gratulują, inni nie szczędzą złośliwości. Oberwało się nawet Wersow
- Jennette McCurdy, aktorka "iCarly", w książce tłumaczy, dlaczego "cieszy się, że jej mama umarła"
- "Patoginekologia", czyli co słyszą kobiety u ginekologa: "Ale masz piękną cipuszkę"
- Roland Garros: Zheng Qinwen dostała okresu. Internet się z niej wyśmiewa i radzi brać no-spę
- 27 największych głupot z podręcznika do HiT-u [CYTATY]
- Maciej Rauhut pyta Mateusza Morawieckiego, jak państwo wspiera fundacje o. Rydzyka
- Fagata o krytyce: "Wyciągnijcie kija z d*py, to może się w końcu załatwicie porządnie"