Recykling moczu może rozwiązać wiele naszych problemów. O co w nim chodzi?
Recykling moczu powrócił przez wojnę w Ukrainie. Na czym polega moczykling i jak zmieniłby nasze życie na lepsze? Jego zastosowanie może was zaskoczyć.
Recyklingować można wiele rzeczy. Szkło, plastik, a nawet ubrania - w zasadzie prawie wszystko, co wytworzyliśmy, może być ponownie użyte i trafić do obiegu w jakiejś nowej wersji.
Podobne
- Co kupić na mikołajki? Eko prezenty na każdą kieszeń
- Jak oszczędzać wodę? "30% wody zużytej w gospodarstwie domowym jest spuszczona w toalecie"
- Pogoda to nie klimat - o co chodzi z czerwcowym rekordem temperatury w Polsce?
- Gra Shein - o co chodzi i czemu lepiej nie grać w "Szczęśliwe odkrycie" [OPINIA]
- Sprzeciw Greenpeace. Chodzi o pływający gazoport w Gdańsku
Od dawna wiemy, że obieg zamknięty jest jednym z najbardziej ekologicznych rozwiązań. Pomyślelibyście, że zrecyklingować można też… mocz?
Recykling moczu, czyli moczykling - co to?
Jak podaje "Guardian", ten termin datuje się już na 2006 rok i odnosi się do praktyki sprzed wieków. Wychodzi na to, że naszym przodkom idea ponownego używania moczu nie była obca.
Moczykling (ang. Peecykling) opierałby się, jak sama nazwa wskazuje, na recyklingowaniu moczu. Wydalany przez nas płyn po prostu powinien trafić do specjalnego pojemnika i zostać ponownie użyty. Ot, cała filozofia.
Po co recyklingować mocz?
Zapytacie - po co mielibyśmy recyklingować mocz? Żeby zrobić na złość Rosji. Nieee, to nie żarty. Idea wróciła, bo sankcje nałożone na Rosję przekładają się na trudności w dostawie produktów potrzebnym rolnikom do hodowania np. pszenicy.
Taki mocz jest wykorzystywany jako nawóz, bo jest bogatym źródłem azotu, fosforu i porostu. Guardian, powołując się na instytut w Vermoncie, pisze, że mniej więcej 500ml moczu wystarczyłoby do wyhodowania 145 kg pszenicy. Nieźle, co?
To jednak nie koniec magicznych plusów płynących z recyklingowania moczu. Wychodzi na to, że dzięki temu nie tylko zagralibyśmy na nosie Putina, ale i pomogli środowisku. Moczykling pomaga zaoszczędzić wodę!
W Polsce opcja oddawania swojego moczu w takim celu jest jednak jeszcze niedostępna. Za to w Vermoncie w Wielkiej Brytanii działają już fundacje, które dostarczają specjalne lejki i magazynują mocz. W Paryżu planuje się nawet specjalne toalety, które miałyby odprowadzać taki mocz i użyźniać miejskie tereny zielone.
Wzbogacić się na moczu?
Jeszcze bardziej interesujące jest to, że cena moczu aktualnie wzrosła. Za 25 litrów tego płynu trzeba teraz zapłacić 6 dolarów. Dobra, ale przyznacie, że w porównaniu z potem z piersi, to jednak są dość średnie zarobki, co?
W każdym razie cała idea wydaje się naprawdę interesująca, szczególnie w tym paryskim aspekcie. Może dożyjemy czasów, w których w ten sposób będą użyźniane wszystkie tereny zielone?
Źródło: Guardian, NYTimes
Popularne
- To oni pozwali Sylwestra Wardęgę. Lista jest bardzo długa
- W 12 godziny spała z 1000 facetów. Onlyfansiara twierdzi, że pobiła rekord
- Dubajska czekolada trafiła do Żabki. Limitowana i ekstremalnie droga
- AI Iga Świątek wali szoty w reklamie pubu Mentzena. Będą pozwy?
- "Fazolandia" sprzedana. Koniec marzenia słynnego youtubera
- Jelly Frucik spał z Wojtkiem Golą? Żaden 20-stronnicowy dokument tego nie wymaże
- Dawid Podsiadło z AliExpress. Hubert jak Maciej Musiał - też posprząta mieszkanie
- Merch Drwala 2025 nadchodzi. Trzy daty, które lepiej zapamiętaj
- 19 stycznia krytyczną datą dla TikToka. MrBeast zabrał głos