Quebonafide filozofuje na temat szkolnictwa i kpi z body positive

Pod koniec sierpnia raper Quebonafide wrócił do nas z nowym utworem. Tym razem jako Jakub Grabowski. "Mój przykry lajf", czyli debiutancki singiel artysty, już zebrał ponad milion odtworzeń na YouTube.

Quebo aktywnie działa również na Twitterze. Nie tylko zachęca do zakupu Mochi w zamian za spotkanie z piosenkarzem Harrym Stylesem, ale i dzieli się swoimi życiowymi przemyśleniami. Jego ostatnie opinie na temat szkolnictwa i ruchu body postive są jednak dość kontrowersyjne.

1 września - rozpoczęcie roku szkolnego. Jednak nie tylko wypowiedzi ministra edukacji Przemysława Czarnka mogą wydać nam się niestosowane. Quebo też dorzucił trzy grosze do dyskusji.

Grabowski stwierdził, że problemem szkolnictwa w Polsce jest nieznajomość życia od strony praktycznej przez nauczycieli. Serdecznie pozdrowił też wszystkich "prawdziwych nauczycieli z pasją".

"Problemem szkolnictwa w Polsce jest to, że mamy nauczycieli, którzy znają życie od strony teoretycznej. Od praktycznie niekoniecznie. Jak już zacznie się to zmieniać i jedno się połączy z drugim to może coś wreszcie z tego będzie"- czytamy w poście Quebo.

Jak możecie się domyślić, wielu nie zgodziło się z artystą. Komentujący wyliczali prawdziwe problemy, z jakimi boryka się polska oświata. Wskazywali na zbyt niskie pensje nauczycieli, absurdalny zakres materiałów i przepełnione placówki.

Moglibyśmy do tego wszystkiego dodać też wszelkie "innowacje" wprowadzane przez a Czarnka - na czele z podręcznikiem do HiT-u . Wydaje mi się, że raczej "doświadczenie życiowe" nie odgrywa tu zbyt dużej roli. Poza tym nauczyciele przecież poza szkołą też mają życie. A poza tym z powodu kryzysu kadrowego w polskich szkołach pracuje wielu emerytów. A ci zdążyli już chyba doświadczenie posiąść.

Argument Quebo dotyczący tego, że w krajach zachodnich są osoby, które traktują ten zawód, jako misje też nie jest zbyt sensowny. Na początku roku "WP Wiadomości" informowało o tym, że aż 55 proc. amerykańskich nauczycieli chce odejść z pracy wcześniej niż planowali. A na łamach Vibeza donosiliśmy ostatnio o holenderskich szkołach, w których - z powodu braku nauczycieli - wprowadzono czterotygodniowy tydzień szkolny.

To jednak nie koniec interesujących przemyśleń Grabowskiego. Quebo na Twitterze zapytał, czy istnieją już statystki, które pokazywałyby, jak body postive wpływa na zwiększenie się osób z objawami miażdżycy wieńcowej.

"Są już jakieś statystyki dotyczące zwiększających się objawów miażdżycy naczyń wieńcowych od czasów Body Positive czy to jeszcze za wcześnie?" - czytamy na Twitterze Grabowskiego.

Artysta chyba wyszedł z błędnego założenia, że ciałopozytywność promuje niezdrowy tryb życia i zachęca do braku aktywności fizycznej. To oczywiście nie jest prawda i najlepiej wytłumaczyła to Quebo dietetyczka Domi.

Zauważyła, że Grabowski powiela błędną interpretację tego ruchu. W body positivity nie chodzi przecież o "stagnację i niezdrowe żywienie", a o akceptowanie siebie. Dietetyczak zaznaczyła też, że ciałopozytywność pomaga chronić wiele osób przed zaburzeniami odżywiania.

Cóż, Quebo chyba powinien odrobić lekcję z ciałopozytywności, szkolnictwa i wiedzy ogólnej. Może przydałoby mu się mniej Twittera, a trochę więcej czasu powinien poświęcić temu, na czym się zna, czyli muzyce? To tylko taka delikatna sugestia…