Co Małopolska straciła przez ustawę anty-LGBT?

Przez uchwałę "anty-LGBT" Małopolska straciła 10 MILIARDÓW złotych. Co można byłoby za to ogarnąć?

Źródło zdjęć: © Vibez
Oliwier NytkoOliwier Nytko,24.08.2021 11:15

Uchwała "anty-LGBT" w Małopolsce przeszła dzięki m.in. "wsparciu" byłej pani premier, Beaty Szydło. Ponad 10 miliardów złotych mogło wesprzeć rozwój i inwestycje w województwie. A tak? Możemy tylko pomarzyć, na co mogłyby iść te pieniądze

Jeżeli byliście pod kamieniem od kilku dni: sejmik małopolski w ostatni czwartek nie odrzucił uchwały anty-LGBT. Uchylenie miałoby stanowić zielone światło dla Komisji Europejskiej, która wyraziłaby wtedy zgodę na przekazanie 2,5 mld euro z funduszy unijnych z inicjatywy REACT-EU. Pomoc miała iść m.in. na odbudowę gospodarki i ochrony zdrowia po covidzie. Małopolska ma jeszcze czas do 14 września na ponowne uchylenie deklaracji anty-LGBT. Ale jak prawdopodobnie się to skończy? Sami wiemy.

W serwisie TEMI wypowiedział się radny klubu Nasze Miasto Tarnów - Piotr Górnikiewicz:

Jak każda sprawa i ta ma dwa oblicza. Wstrzymanie funduszy dla Małopolski spowoduje gigantyczną stratę dla całego regionu, gdyż 11 miliardów złotych na odbudowę gospodarki i służby zdrowia po pandemii Covid-19 nie zasili naszego budżetu. Tak w życiu, jak i w polityce, każde działanie niesie za sobą jakieś konsekwencje, o czym warto pamiętać przy podejmowaniu takich decyzji. [...] Szkoda tylko mieszkańców Tarnowa i Małopolski, którzy za takie decyzje mogą słono zapłacić.

Małopolska straciła miliardy przez pandemię

Mocno ucierpiała m.in. turystyka. Jak podaje krakowski oddział "Wyborczej" - Małopolska straciła ponad 5 miliardów przez zmniejszenie się liczby turystów. W 2020 roku województwo odwiedziło o 62% mniej turystów niż rok wcześniej. Tyle straciły przedsiębiorstwa tylko w jeden rok!

Na co mogłaby pójść taka kasa?

Postawmy się w sytuacji, gdzie mamy do wydania wolne 11 miliardów złotych. Te pieniądze można przeznaczyć na cokolwiek, co pomoże w województwie. Nie patrzymy na żadne ograniczenia narzucone przez Unię Europejską. Jakieś pomysły?

Proste: opieka zdrowotna

Wszystko podupadło w czasach COVID-19. Ale szczególnie silny cios przyjęła ochrona zdrowia, która przez ostatnie kilkanaście miesięcy walczy o przetrwanie. Nikt w styczniu 2020 roku nie sądził, że "haha, wirus z Chin" tak bardzo zmieni nasze życia. Miliard złotych mógłby rozwiązać na pewno część palących problemów.

Dla przykładu: WOŚP co roku zbiera co najmniej 100 milionów złotych. To wymaga ogromnego trudu i pomocy od nas wszystkich. A tutaj przed nosem przeleciała nam gargantuiczna pomoc, ponieważ… "LGBT jest złe" (według niektórych polityków).

Ciągłe braki miejsc w szpitalach to problem ogólnopolski. A pieniądze mogłyby pomóc. Trudno mówić o budowie szpitala za fundusze unijne, ale może rozwój obecnych byłby możliwy?

Gospodarka

Teoretycznie pod to hasło można podciągnąć wszystko: gospodarstwa domowe, rolników, przedsiębiorców. Wyjdźcie za zewnątrz: pewnie większość podmiotów chętnie przyjęłaby dodatkową kasę na obudowę po pandemii.

Większości przedsiębiorców przydałby się mały zastrzyk gotówki. Szczególnie że przetrwanie ostatniego roku było niesamowicie trudne dla mniejszych pracodawców. Jeżeli jeszcze jakoś się utrzymali, ale mają kłopoty finansowe - to PiS może doprowadzić do kolejnych zamknięć i bankructw.

10 miliardów złotych to nie drobniaki, chociaż te pieniądze miałyby być rozłożone na rozwój w ciągu 6 lat (2021-2027). Także gospodarka nie tyle, co mogłaby się odbudować, co wzmocnić po pandemii. A tak… a tak, to każdy może liczyć na figę z makiem.

Teraz może odrobinę bardziej abstrakcyjnie: drogi!

Według TVN-u kilometr autostrady kosztuje średnio około 47 milionów złotych. Także z 11 miliardami można byłoby zbudować 235 kilometrów nowej autostrady. Takie rozwiązanie mogłoby pomóc mniejszym miejscowościom, gdzie dojazd z np. Nowego Sącza czy Szczawnicy do Krakowa nie jest szczególnie "szybki", a często dość problematyczny.

Ale to nie wszystko: remonty dróg to inny problem. Ktokolwiek jechał przez mniejsze miejscowości czy też wsie w Małopolsce, to od razu to zrozumie. Poruszanie się przez wąskie i niedoinwestowane drogi zakrawa o żart. Kolejnym żartem jest wygaszanie połączeń autobusowych.

Busy/PKS-y

Tyle się mówiło o tym, że PiS przywraca PKS-y w Małopolsce. Ale potem… zostały one zawieszone "przez pandemię". Najważniejszą rzeczą, która powinna być wykonana jak najszybciej, jest umożliwienie wszystkim obywatelom sprawniejsze podróżowanie do większych miast.

COVID-19 dobił wiele mniejszych sklepów czy małych przedsiębiorstw. Co mają robić osoby bez pracy? Najprostszą metodą byłoby przeprowadzenie się do większej metropolii, gdzie dostępnych jest o wiele więcej możliwości.

Kolej?

Tutaj zawarty zostanie może trochę kontrowersyjny przykład, bowiem nie zalicza się już do inwestycji tylko dla Małopolski. Ale po kolei: PKP w Małopolsce jest niezłe, ale ma swoje problemy. Ciągle remonty to pikuś, ale brak niektórych połączeń to żart. Stąd to ostrzeżenie na początku. Czy wiecie, ile trzeba jechać pociągiem z Tarnowa do Kielc? 3-4 godziny. Trasa samochodem trwa mniej niż 2 godz. Dlaczego? Ponieważ pociąg najpierw jedzie do Krakowa, a potem dopiero do Kielc. Tak że zamiast 110 km, przemierza się około 210 km. Podobnych przykładów można byłoby mnożyć.

Rozwiązanie

PiS mógłby teoretycznie "dodrukować" te 10 miliardów złotych, jednak to przyśpieszyłoby tylko inflację. 10 miliardów dla jednego województwa to ogromne pieniądze. Szkoda, że tępa nienawiść i rzucanie haseł anty-LGBT wygrały z realnym wsparciem dla południowego regionu Polski.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 1
  • emoji kupka - liczba głosów: 0