Nie, nie chcemy mieć dzieci i nie zmienicie naszego zdania. Dlaczego młodzi nie chcą być rodzicami?
Ostatnio na InstaStories Weronika Truszczyńska poruszyła temat nieposiadania dzieci. Podzieliła się swoimi przemyśleniami, a my chcielibyśmy je przywołać, bo uważamy, że to bardzo ważny i potrzebny głos, który może niektórym trochę otworzyć oczy
Posiadanie dzieci - niby "oczywista" sprawa. Pewnie jak większość dwudziestolatków na wszelkich rodzinnych imprezach najpierw zderzacie się z pytaniem o "partnera_kę", a zaraz potem, gdy tylko zaspokoją ciekawość w tej kwestii, pojawia się pytanie o dziecko. Na szczęście w dzisiejszych czasach odpowiedź nie jest już tak oczywista.
Podobne
- Wersow powiększyła sobie piersi, a nas wcale nie powinno to obchodzić. No może poza jedną kwestią
- Tiktokerka zaatakowana przez gołębie? "One mnie nie chcą zostawić"
- To, czy chcemy mieć dzieci, jest tylko naszym wyborem. Zamiast oceniać – wspieraj
- Tata-influencer przeszukał pokoje dzieci. "Robię to pod film"
- Antysemityzm i homofobia to nie "opinie". Obrońcy modelki-faszolki chyba nie wiedzą, co piszą
Coraz więcej osób otwarcie mówi o tym, że dzieci nie chce, nie planuje i wcale w związku z tym "brakiem" nie odczuwa żadnego żalu. Dobrym przykładem może być chociażby Ewa Chodakowska. Ostatnio swoimi przemyśleniami w tym temacie, na swoim InstaStories, podzieliła się także Weronika Truszczyńska.
Kiedy zrozumiała, że nie chce mieć dzieci?
Może zacznijmy od tego, że Weronika miała to szczęście, że chyba w odróżnieniu od znacznej większość z nas, dorastała w przekonaniu, że posiadanie dzieci nie jest obowiązkowe.
Nikt jej nie wmówił, że każdy musi mieć dzieci, a jak mówi na swoim Stories - o tym, że ich nie chce, zaczęła mówić już w wieku mniej więcej 14 lat. Wtedy ta "niechęć" wynikała po prostu z tego, że Weronika nie lubiła dzieci.
Nie zmienia to jednak faktu, że też wtedy słyszała te powtarzające się teksty o "instynkcie macierzyńskim". Wszyscy mówili, że w końcu jej się to zmieni. Ta odrobinę jednak natrętna postawa - umówmy się, że gdy się ciągle słyszy takie teksty, to można się nimi po pewnym czasie w końcu zmęczyć - trochę odpowiada za jej dzisiejsze, bojowe nastawienie do tematu.
Co stoi za jej decyzją?
Weronika po prostu nie chce rezygnować z tego, co ma. Lubi swoje aktualne życie i na tej liście "zysków" i "strat" wciąż wychodzi jej, że posiadanie dziecka więcej jej zabierze, niż da. Poza tym - może w przeciwieństwie do niektórych osób - wie, że powołaniem każdej kobiety nie jest urodzenie i wychowanie dziecka.
Poza tym, a może przede wszystkim, Weronika wciąż nie lubi dzieci. I zanim ktoś tu się oburzy, że: "Jak można nie lubić dzieci! Przecież one są takie słodkie!", chciałabym zaznaczyć, że to nie jest jakaś przyjęta reguła. To, że większość społeczeństwa tak uważa, a może raczej utrwaliło się, że tylko takie przekonanie jest "normalne" i "słuszne", nie oznacza, że wszyscy muszą tak myśleć.
Można tego żałować
Ostatnio ten temat poruszyła też Agnieszka, czyli Kundelek na biegunie (jej konto jest chyba prywatne, więc żeby dotrzeć do tego postu, musicie zaobserwować jej profil. Warto to zrobić, naprawdę. Jej profil jest bardzo ciepły, kojący i życiowy).
W każdym razie Agnieszka w swoim poście dotyczącym tematu poruszanego przez Weronikę, pisze o tym, że widzi też coraz częściej odważnych rodziców, którzy przyznają, że nie zdecydowaliby się na taką decyzję ponownie.
Wiecie, wydaje mi się, że bardzo długo pokazywano nam, właściwie chyba nawet wmawiano, że posiadanie dzieci jest jedyną słuszną drogą. Trzeba spłodzić tego syna, posadzić drzewo i wybudować dom. I w tym domu też oczywiście musi mieszkać mężczyzna z kobietą, bo to: "jedyny, słuszny model".
Na szczęście czasy się trochę zmieniły i wiemy już, że rodzinę tworzą kochający się ludzie, a nie płcie. Wiemy już też, że rodzicielstwo to nie tylko piękne chwile, zabawy w chowanego i momenty takie jak ten, w którym pierwszy raz słyszy się "mamo" czy "tato". Może jednak przede wszystkim wiemy już, że ta ścieżka nie musi nam odpowiadać.
Wszystko zależy
Jasne, pewnie dla niektórych bycie rodzicem to marzenie. Pewnie niektórzy naprawdę tego chcą i czują się na to gotowi. Nie każdy jednak musi utożsamiać się z takim podejściem. Ja np. obecnie też nie zdecydowałabym się na dziecko i to nie dlatego, że ich nie lubię.
W moim przypadku dużą rolę odgrywa aspekt ekologiczny - tutaj mogę polecić ten tekst, gdyby ktoś chciał zrozumieć, jakie obawy mogą się z tym wiązać. Poza tym bardzo lubię swoje aktualne życie i nie czuję się na to ani psychicznie, ani finansowo gotowa na takie zobowiązanie.
Myślę, że to też z tego wynika ta duża zmiana w myśleniu o posiadaniu dzieci. Wydaje mi się, że moje pokolenie jest już jakoś bardziej świadome tego, że za takie dziecko jest się odpowiedzialnym do końca życia i że trzeba być na nie po prostu psychicznie i finansowo gotowym. Tak, żeby nie przerzucać na nie swoich ambicji, traum, żeby mu po prostu zagwarantować dobre, pełne miłości życie.
"Nikt ci szklanki wody na starość nie poda"
Weronika zwraca też uwagę na ten powracający i bardzo moim zdaniem nieodpowiedziany tekst: "Urodzisz, to pokochasz". No tylko wiecie, nie zawsze tak jest. Nie zawsze darzy się to dziecko takim uczuciem, jakim się "powinno".
Wydaje mi się, że też pod tym względem decyzja Weroniki jest bardzo dojrzała. W końcu dziecko nie ma nam niczego w życiu "udowodnić" czy "dodać". Z tym podejściem łączy się też chyba ten tekst: "Nie będzie miał Ci kto szklanki wody podać na starość". Musimy chyba w końcu zrozumieć, że dzieci nie zaciągają u rodziców żadnego "długu", nie są im niczego winne. To oddzielne byty, oddzielne jednostki, które mają prawo żyć po swojemu.
Każdy może zdecydować sam
Oczywiście tyle jest spojrzeń na ten temat, ilu jest ludzi. Nie ma niczego złego w chęci posiadania dzieci i nie ma też niczego złego, jeśli się ich po prostu nie chce. Kluczowe jest chyba też zapytanie samego siebie o to, czego się chce, co się w tym temacie czuje. Na to zwraca też uwagę Weronika:
Mogę tylko na koniec dodać, że cieszę się, że żyje w czasach, w których można już o takim podejściu w miarę otwarcie mówić. Jasne, wciąż spotyka się to z dość dużym niezrozumieniem, ale przynajmniej powoli przestaje być to tematem tabu. Zgadzam się też z Weroniką, która mówi, że: "życie jest o tym, żeby samemu być szczęśliwym i robić rzeczy w zgodzie ze sobą".
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku