Manga jest winna śmierci nastolatek? "Znawcy Japonii", spadajcie komentować Klan
Nie od dzisiaj wiadomo, że Polacy są narodem, który jest ekspertem w każdej dziedzinie - od polityki, przez sport i ekonomię, na psychologii skończywszy. Jednak oceniając tragiczną śmierć nastolatek nasi rodacy zapomnieli o jednej ważnej rzeczy - empatii.
Samobójstwo dwóch 13-latek w lesie w Dobczynie, do którego doszło na początku września, odbiło się sporym echem w ogólnopolskich mediach. Wiele serwisów opisywało drastyczne okoliczności zdarzenia, spekulując na temat przyczyn tragedii. Popularność zyskała teoria, jakoby dziewczynki zdecydowały się odebrać sobie życie, ponieważ inspirowały się bohaterem mangi.
Podobne
- Twórcy Instagrama zdają sobie sprawę, że aplikacja jest toksyczna dla nastolatków
- Kupił lalkę erotyczną na Allegro. "Szalona Monisia jest lepsza od kobiety"
- Co 40 sekund na świecie ktoś odbiera sobie życie. Następny może być Twój znajomy
- Szykujcie wolne wieczory na nowe guilty pleasure - "Instaidolki" jesienią w TV
- 17-latka z deformacją twarzy uczy, że wygląd nie definiuje tego, kim jesteś
Teorię o "śmierci jak z komiksu" rozpowszechnił artykuł, który ukazał się w "Gazecie Wyborczej". Dziewczynki rzekomo zaplanowały śmierć tak, jak bohater ich ulubionej mangi, Osamu Dazai. Występuje on w serii mang pt. "Bungou Stray Dogs - Bezpańscy literaci", a jego obsesją jest samobójstwo w towarzystwie pięknej kobiety. Teorię o inspirowaniu się mangą - niestety - podłapały tabloidy, a następnie ich czytelnicy.
Oczywiście, że dorośli wiedzą, dlaczego to się wydarzyło
Pod newsem na temat tragicznej śmierci nastolatek, który ukazał się na profilu FB jednego z największych polskich tabloidów, posypała się lawina komentarzy. Wiele osób współczuło rodzinom zmarłych dziewczynek. Niestety, nie wszystkich było stać na okazanie empatii. Sporo komentujących wyraziło oburzenie z faktu istnienia mangi oraz zauważyło dewastujący wpływ popkultury na młode pokolenie.
Najłatwiej zwalić winę na coś, czego się nie rozumie
Spekulacje na temat tragicznej śmierci nastolatek powinny ograniczyć się do zdania - nikt nie ma stuprocentowego pojęcia, dlaczego dziewczynki postanowiły odebrać sobie życie, wyrazy współczucia dla rodziny. Koniec. Kropka. Wszystkie inne teorie, które snują, czy to "znawcy Japonii", czy to "odpowiedzialni rodzice", są żerowaniem na ludzkim nieszczęściu. Poza tym, kto Was pytał o opinię?
Wydaje mi się, że osoby, które obawiają się wpływu mangi i anime na młode pokolenie, w ogóle nie rozumieją, o czym mówią - w sensie, że nie zapoznały się choćby z jednym przykładem mangi lub anime albo nie zadały sobie trudu zrozumienia, na czym polega fenomen kultury japońskiej w Polsce. Może chodzi o to, że tak nastolatkowie poznają osoby o podobnych zainteresowaniach? Może w ten sposób łatwiej jest im poczuć przynależność do grupy? Może chcą w ten sposób coś przekazać?
Mam wrażenie, że większość osób hejtujących trendy przybywające do Polski z Azji robi to z prostego powodu... Ponieważ ta sfera dla nich czymś obcym, niezrozumiałym, niepoznanym, to łatwiej jest uznać im to za wytłumaczenie niezrozumiałej śmierci nastolatek, która dzięki temu staje się odrobinę bardziej zrozumiała. Ale czy w ten sposób rozwiązuje się jakikolwiek problem?
Ostatni rok był trudny dla nas wszystkich
Zachęcam do spojrzenia na tę sprawę z szerszej perspektywy, zostawiając "demoniczną" mangę w spokoju. Nie wiemy bowiem, jaka była sytuacja rodzinna 13-latek, jakie miały relacje z rówieśnikami, jak wpłynęło na nie półtora roku pandemii i pierdyliard ograniczeń, które się z tym wiązały, w tym długi okres nauki zdalnej, co samo w sobie jest turbogigantycznym obciążeniem psychicznym w młodym wieku.
Problemy ze zdrowiem psychicznym są o wiele bardziej skomplikowane, niż zakłada to spora liczba osób, które w mandze i samobójstwie widzą związek przyczynowo-skutkowy, bo może tak powiedział ksiądz na kazaniu w kościele albo ktoś tak napisał w internecie. Mówienie, że była to "śmierć jak z komiksu" jest krzywdzącym uproszczeniem dla wszystkich, którzy doświadczają trudnych okresów w swoim życiu.
Takie podejście sugeruje, że wystarczy przestać czytać mangę, a wszystkie problemy się skończą. To jest tak idiotyczne i absurdalne rozwiązanie, jak doradzenie osobie cierpiącej na depresję, aby się uśmiechnęła i wtedy przestanie być smutna (oto przykład tego typu "porady"). Można tylko podejrzewać, czego zabrakło w przypadku 13-latek z Dobczyna - udzielonej w porę fachowej pomocy psychologicznej.
Na końcu czarnego tunelu tli się światełko nadziei
Biuro ds. zapobiegania zachowaniom samobójczym w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie zwróciło uwagę na to, iż dużym problemem zdrowia publicznego są samobójstwa dzieci i młodzieży w wieku 12-18 lat. Więcej nastolatków ginie z powodu zachowań samobójczych, niż w wypadkach komunikacyjnych. W 2020 roku odnotowano 12-procentowy wzrost samobójstw wśród nastolatków (13-18 lat) w odniesieniu do roku 2019.
Prof. dr hab. n. med. Agnieszka Gmitrowicz z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi przekazała, że w okresie pandemii doszły dodatkowe czynniki podnoszące ryzyko samobójstwa, jak zaognienie konfliktów rodzinnych, która jest jedną z najczęstszych przyczyn samobójstw u dzieci i młodzieży. O wszystkich innych czynnikach możecie przeczytać w szczegółowym omówieniu tematu na stronie PAP.
Za dobrą kartę należy uznać start programu zapobiegania zachowaniom samobójczym. Jest to jeden z celów operacyjnych Narodowego Programu Zdrowia (NPZ) na lata 2021-2025. Głównym celem programu jest zapobieganie samobójstwom poprzez m.in. zwiększenie dostępu do pomocy dla osób w kryzysie samobójczym, zwiększenie kompetencji osób udzielających pomocy oraz programy profilaktyczne skierowane do różnych populacji.
Przy tej okazji przypomnijmy, że był okres, gdy instytucji pomagającej nastolatkom w kryzysie - Telefonowi Zaufania dla Dzieci i Młodzieży - groziło zamknięcie. W 2017 roku skończyło się finansowanie telefonu z budżetu państwa. Instytucję z własnej kieszeni wsparli wówczas m.in. Kuba Błaszczykowski i Dominika Kulczyk, dzięki których zaangażowaniu instytucja może nieść dalej pomoc.
Warto jeszcze dodać, że w styczniu premier zapowiedział przeznaczenie 220 mln złotych na psychiatrię dziecięcą. Pieniądze miałyby trafić m.in. na unowocześnienie placówek psychiatrycznych, uruchomienie całodobowej, bezpłatnej infolinii dla dzieci i młodzieży oraz powstanie programu profilaktyki uzależnień cyfrowych, skierowanego do dzieci i młodzieży.
W sierpniu minister zdrowia Adam Niedzielski relacjonował, że resort zdrowia planuje stworzyć w całej Polsce ok. 400 ośrodków środowiskowej opieki psychologiczno-psychoterapeutycznej. Dzięki temu dzieci i ich rodzice mieliby łatwiejszy dostęp do psychologów i psychoterapeutów. Minister przekonywał, że psychiatria dziecięca przechodzi w obecnym momencie "rewolucję".
Cóż, dobrze, że cokolwiek się w tej kwestii zmienia na lepsze, prawda?
Doświadczasz kryzysu? Skorzystaj z pomocy
Wsparcie w trudnej sytuacji znajdziesz pod poniższymi numerami:
- Telefon Zaufania dla Dzieci i Młodzieży - 116 111 (aktywny przez cały tydzień w godz. 12:00 - 02:00)
- Kryzysowy Telefon Zaufania - 116 123 (aktywny w godz. 14.00 - 22.00)
- Telefoniczne Centrum Wsparcia - 800 70 2222 (czynne całą dobę)
- Bezpłatny telefon (800 12 12 12) i czat zaufania dla dzieci i młodzieży Rzecznika Praw Dziecka - czynny całą dobę
- Życie Warte Jest Rozmowy - strona ze wsparciem dla osób w kryzysie oraz baza wiedzy, jak pomóc osobom zmagającym się z myślami samobójczymi
Źródło: PAP
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku