Krzysztof Stanowski znalazł sposób na wyłudzenie adresów?
Założyciel Kanału Sportowego Krzysztof Stanowski zaoferował fanom na Twitterze możliwość przeczytania pewnej książki. Warunek był jeden: trzeba podać swój adres zamieszkania. Co zrobili internauci?
Żeby zrozumieć, dlaczego internauci udostępniają adresy zamieszkania w komentarzach na Twitterze, cofnijmy się do końcówki 2022 roku. 27 grudnia zmarł Andrzej Iwan. To były reprezentant Polski w piłce nożnej, zawodnik Wisły Kraków, Górnika Zabrze, trener młodzieżowy. Prywatnie był przyjacielem Krzysztofa Stanowskiego, dziennikarza i założyciela Kanału Sportowego.
Podobne
- Stanowski zarobił na Janoszek? Kwota z wyświetleń może powalać
- Krzysztof Stanowski i Kanał Zero. "To najbardziej mnie kręci"
- Krzysztof Stanowski za karą śmierci. Żąda powrotu publicznych egzekucji
- Zbita Filiżanka na YouTube. Stereotypy, obrażanie i szurowanie
- Filip Zabielski wychwala PiS na TikToku. Atakuje Donalda Tuska
Stanowski wydał kilka książek o tematyce sportowej, w których opisywał wybrane sylwetki polskich piłkarzy. Bohaterem jednej z nich jest Iwan. Czytelnicy mogą się zapoznać z historią sportowca w autobiografii "Spalony". Zainteresowanie tytułem wzrosło po śmierci piłkarza. Nakład się wyczerpał i książka jest niedostępna w wersji papierowej.
Krzysztof Stanowski poprosił fanów o adresy zamieszkania na Twitterze
Stanowski zaoferował fanom możliwość zapoznania się z lekturą. Przedstawił jednak pewien warunek. "Sporo osób pisało, że chciałoby przeczytać "Spalonego". Proponuję łańcuszek: wyślę książkę do osoby, która w komentarzu lub na priv poda mi adres. Ta osoba po przeczytaniu musi zrobić zdjęcie na TT, dodać #spalony, poprosić o adres kolejnej osoby i wysłać na swój koszt. I tak dalej" - napisał Stanowski na Twitterze.
Działania Stanowskiego na Twitterze czasami bywają trollingiem. W przypadku łańcuszka "Spalonego" byłem pewien, że po raz kolejny chodzi o to, aby zażartować z ludzi. Tymczasem internauci uwierzyli, że dziennikarz naprawdę wyśle im książkę, jeśli udostępnią swoje adresy zamieszkania.
Oczywiście wiele adresów jest fejkowych. Uśmiech mogą wywołać takie lokalizację jak ul. Fryzjera Czesława 711, Dolina Muminków 9/11 albo Kocborowo 69. Trudno nie odnieść wrażenia, że część komentujących potraktowała prośbę Stanowskiego na serio, bo niektóre adresy wyglądają bardzo wiarygodnie.
Nas w redakcji Vibez.pl boli głowa, kiedy myślimy, że po świecie chodzą ludzie, którzy są gotowi upublicznić swój adres w zamian za książkę o wartości 30 złotych.
PS. "Spalonego" można kupić w formie audiobooka.
Popularne
- Karty kolekcjonerskie Julii Żugaj w Biedronce. Cena z kosmosu?
- Popek poleciał do Turcji zrobić zęby. Efekt jego metamorfozy jest niesamowity
- "Kiedyś ludzie mieli mniej". Hymn boomerów podbija TikToka
- Mata wydał mocny kawałek. W "sorry, taki jestem ;)" zdradza, dlaczego podpisał Fagatę [OPINIA]
- Najwyższy jarmark świąteczny w UE otwiera się w Warszawie. Chwała na wysokości, chwała
- Czym jest "potato bed"? Jesienny trend, który opanował TikToka
- Ikea wypuściła własne blind boxy. W środku m.in. ikoniczne rekiny-blåhaje
- Gimper wygrał z Lil Masti w sądzie. Wyrok jest prawomocny
- Chodzisz po Krakowie, a tam śpiewa David Kushner. To nie żart





