Kobiety w Afganistanie protestują, zakładając swoje tradycyjne stroje. Czym jest akcja #DoNotTouchMyClothes?
Talibowie zorganizowali swoją, kobiecą demonstrację więc Afganki postanowiły im odpowiedzieć hashtagiem #DoNotTouchMyClothes
O tym, co dzieje się w Afganistanie nie mówi się tak dużo, jak jeszcze chwilę temu, ale nie oznacza to, że sytuacja jest ustabilizowana. Kobiety, wciąż protestują w obawie przed kolejnymi restrykcjami i ograniczeniami, nakładanymi na nie przez talibów.
Podobne
- YES i przypinki "Daję w szyję". Marka w ogniu krytyki
- Kobiety w Afganistanie protestują w sieci. 15 sierpnia wyjdą na ulice?
- Afganistan. Puste wesołe miasteczka. Talibowie zakazali wstępu kobietom
- NASA wysyła pierwszą kobietę w misję na Księżyc. Czym jest Artemis 2?
- Nasilają się prześladowania kobiet w Iranie i w Afganistanie
Ci ogłosili niedawno, że owszem, może i nie zabronią kobietom zdobywania wiedzy, ale szkoły oraz uniwersytety będą podzielenie ze względu na płeć. Poza tym kobiety nie będą mogły zajmować wysokich stanowisk w urzędach. W kraju trwają więc demonstracje sprzeciwiające się nowym prawom.
Fałszywa demonstracja
Na Uniwersytecie w Kabulu pojawiło się 300 ubranych od stóp do głów na czarno kobiet - ich ciała były całkowicie zakryte. Machały flagami talibów i twierdziły, że wspierają bojowników oraz popierają ich dotychczasowe działania. Tylko że nie była to demonstracja Afganek, a zaaranżowane przez talibów wydarzenie.
Rodzime mieszkanki Afganistanu postanowiły więc działać. Na swoje profile w mediach społecznościowych zaczęły wrzucać zdjęcia w swoich prawdziwych, tradycyjnych strojach, używając hashtagu #DoNotTouchMyClothes.
Akcję zaczęła Bahar Jalali - była wykładowczyni Uniwersytetu Amerykańskiego w Afganistanie. Jak widzicie, żaden z tych strojów nie jest ani czarny, ani nie zakrywa całego ciała.
Ich lęk o dostęp do edukacji i przyszłość, nie jest oczywiście bezpodstawny. W pamięci mają ostatni reżim talibów, który właściwie zamknął je w domach. I mimo iż talibowie już zapowiedzieli, że dalsze protesty będą możliwe tylko po zatwierdzeniu ich przez Ministerstwo Sprawiedliwości, one nie przestaną protestować. Ich wolność już jest ograniczana i nie ma w nich zgody na kontynuowanie takich działań.
Cisza nie oznacza, że wszystko jest w porządku
Tutaj po raz kolejny widać, jak bezsensowne i umniejszające jest jakiekolwiek porównywanie naszej sytuacji do tej z Afganistanu. Gdybyście chcieli wiedzieć, co dzieje się tam dzieje, to odsyłam was do profili, które robią to najlepiej i najrzetelniej. A gdybyście chcieli jakoś pomóc, a nie wiecie za bardzo, co robić, to tutaj znajdziecie wskazówki.
W każdym razie pamiętajcie, że fakt, iż temat trochę ucichł w naszych mediach, nie oznacza, że wszystko już jest w porządku, bo nie jest. My przestajemy mówić, ale one, oni wciąż muszą walczyć o wolność.
Źródło: The Guardian
Popularne
- Nowa dziewczyna Marcina Dubiela ma już chłopaka? Influencer w szoku
- Nakrętki przyczepione do butelek frustrują Szwedów? Mieszkańcy walczą z dyrektywą
- Kto wygrał "Twoje 5 Minut 3"? Szalony finał talent show Friza
- "Zakaz wnoszenia bagażu niezależnie od rozmiaru". UOKiK stawia zarzuty Live Nation.
- Dlaczego Taco nie zagrał na koncercie Quebo? "Szykują coś nowego"
- Wielkie jelito stanęło w Opolu. Mieszkańcy łapią się za głowę?
- Afera o dom FAZY. Friz załatwił dziewczynom łazienkę bez rolet
- Bagi wystąpi w "Tańcu z gwiazdami"? Spokojnie, Wojtek Kucina go wkręci
- Krzysztof Gonciarz wrócił do Polski jak bohater? Na lotnisku witali go widzowie