Katar przyznał, że robotnicy umierali masowo przy budowie stadionów na mundial 2022

Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej 2022 w Katarze kontrowersje budziły już na długo przed ich rozpoczęciem. Powodów było mnóstwo: zaczynając od kosztów najdroższej tego typu imprezy w historii, po informacje o łamaniu praw człowieka i śmierci tysięcy robotników przy budowanie stadionów i miasteczek sportowych, które - według ostatnich doniesień - sfinansować miała pomóc Rosja, na kwestiach ekologicznych kończąc.

Jak podaje organizacja Human Rights Watch, populacja Kataru wynosi około trzech milionów osób, z czego aż 88 proc. to obywatele innych państw. To głównie migranci zarobkowi, których liczbę szacuje się na ok. dwa miliony, co stanowi 95 proc. siły roboczej. Połowa, bo aż milion, to mężczyźni zatrudnieni w budownictwie, którzy pochodzą z bardzo ubogich krajów, więc godzą się na niekorzystne warunki pracy. W większości to obywatele Filip, Indii, Pakistanu, Nepalu, Bangladeszu i innych krajów Azji Połudiowej.

Jak podaje "The Guardian" Katar wydał od 220 do 300 miliardów dolarów na budowę infrastruktury pod mundial. Daje to wyobrażenie, jak wiele przygotowań musiało zostać przeprowadzonych w relatywnie krótkim czasie. Kosztem 6,5 miliarda dolarów Katar wybudował siedem nowych stadionów na potrzeby turnieju i odnowił ósmy. Inne projekty budowlane obejmowały m.in. znaczne modernizacje transportu publicznego i dróg, a także nowe wieżowce, hotele i mieszkania, jak również Lusail, nowe miasto, które zostało gospodarzem finału.

O nieludzkiej pracy, którą w ogromnie wysokich temperaturach musieli wykonywać migranci, donosiły różne media i organizacje pozarządowe. Zagraniczni dziennikarze pokazywali m.in. baraki bez prysznicy, w których mieli mieszkać pracownicy budowlani, co wyraźnie kontrastowało z bogactwem, w jakim żyją obywatele Kataru. Ze śledztwa "Guardiana" wynikało, że przyczynami zgonów były wysokie temperatury w Katarze, gdzie przez pięć miesięcy w roku mamy średnio po 37,7 C. Problemem miały być również samobójstwa.

Dokładną liczbę zgonów ciężko oszacować. Analiza "Guardiana" z lutego 2021 roku wykazała, że ponad 6,5 tys. pracowników migrujących z Indii, Pakistanu, Nepalu, Bangladeszu i Sri Lanki zmarło w Katarze od czasu przyznania turnieju. Z kolei według raportu organizacji Amnesty International liczba ta mogła wynieść nawet 15 tys.

Te doniesienia weryfikowali niedawno dziennikarze niemieckiego "Deutsche Welle". I choć nie przedstawili swoich szacunków, tłumaczyli, że wobec niepełnych danych, jakimi dysponują spekulanci, bardzo trudno o rzetelne wyliczenia.

Jeszcze do niedawna oficjalne stanowisko Kataru było takie, że śmierci pracowników były incydentalne. Podczas udzielonego 29 listopada wywiadu szef komitetu organizacyjnego mundialu Hassan Al-Thawadi po raz pierwszy przyznał, że w czasie przygotowań do mistrzostw świata, masowo umierali imigranci. Dopytywany przez brytyjskiego dziennikarza Piersa Morgana, podał nawet liczbę. Według niego, to pomiędzy 400 a 500 zmarłych przy budowie infrastruktury pod mundial 2022.

- Mogę potwierdzić, że w trakcie pracy zmarło od 400 do 500 osób przez nas zatrudnionych. Dokładnej liczby nie znam, obecnie ją ustalamy. To najwyższa cena, jaką zapłaciliśmy za organizację mundialu. Już jedna śmierć to zdecydowanie za dużo i doskonale o tym wiemy - powiedział Al-Thawadi. I dodał: - Jednocześnie jest to dla nas dobra nauczka. Organizując mistrzostwa, rokrocznie poprawialiśmy standardy pracy i bezpieczeństwa. Wiedzieliśmy, że musimy się poprawiać, także, dlatego, by utrzymywać wyznaczone przez siebie standardy.