Mecz Francja - Maroko na mundialu 2022. Porozmawiajmy o islamofobii
Mecz Francja - Maroko na mundialu 2022 wymusił rozmowę nie tylko o piłce nożnej. Podczas gdy w Paryżu zmobilizowano 100 tys. policjantów w obawie przed zamieszkami pomiędzy francuskimi a arabskimi kibicami, świat muzułmański, arabski i afrykański świętuje zdając się być zjednoczonym jak nigdy. Im dłużej Maroko będzie grało w mistrzostwach świata w Katarze, tym dłużej na trybunach powiewała będzie palestyńska flaga. Tym więcej razy widzowie na całym świecie zobaczą takie sceny, jak ta, gdy marokański piłkarz Sofiane Boufal z radości tańczy ze swoją - ubraną w hidżab - mamą. Narracja o świecie muzułmańskim na Zachodzie długo zdominowana była przez upraszczającą islamofobię.
W środę 14 grudnia o godz. 20 polskiego czasu Maroko i Francja zmierzą się w półfinale Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w Katarze. Na płycie boiska zawalczą ze sobą zawodnicy z kraju arabskiego, afrykańskiego i muzułmańskiego, czyli Maroko. Przeciwnikami będzie ich były kolonizator Francja, o której pamięć w kontekście krwawych rozruchów z ubiegłego wieku jest nadal żywa.
Podobne
- Iranki śledzone przez irańskich urzędników na mundialu w Katarze. Są zagrożone?
- Katar przyznał, że robotnicy umierali masowo przy budowie stadionów na mundial 2022
- Aplikacje szpiegujące na World Cup 2022 w Katarze. Usuną niewygodne zdjęcie, namierzą lokalizację
- Stracili na zakładach w trakcie mundialu 2022. Drake aż milion dolarów
- Zdjęcie Messiego najbardziej lubianym na Instagramie. Pobiło rekord jajka
Mundial 2022 a stosunki francusko - marokańskie
To pierwszy raz, kiedy Maroko i Francja spotkają się w zawodach piłkarskich poza meczami towarzyskimi i pokazowymi. Długa i skomplikowana historia pomiędzy krajami kładzie cień na sportowym wymiarze meczu. Zresztą tu nie tylko o Maroko i Francję chodzi. Mecz jak w soczewce skupia rożne napięcia charakterystyczne dla współczesnego świata.
Jak wynika z danych francuskiego Instytutu Statystyki i Studiów Ekonomicznych, we Francji mieszka ponad 780 tys. osób pochodzenia marokańskiego. A niedawny spór o wizy utrudnił krewnym z Maroka ich odwiedzanie. Emmanuel Macron, prezydent Francji, którego rząd wprowadził ograniczenia wizowe, ma być na trybunach podczas półfinału w Katarze.
Przypomnijmy, że w 1952 roku antykolonialne powstanie w Casablance zostało brutalnie stłumione przez władze francuskie, które zdelegalizowały marokańskie partie komunistyczne i Istiqlal oraz zesłały sułtana Mohameda V na Madagaskar. To jeszcze bardziej zdynamizowało opór wobec rządów kolonialnych i ostatecznie Francja zezwoliła Mohamedowi V na powrót do Maroka. Sułtan ogłosił niepodległość 18 listopada 1955 roku, a francuski protektorat zakończył się w marcu 1956 roku. To wbrew pozorom wcale nie tak dawno temu.
Po uzyskaniu niepodległości zależność się nie zakończyła. Po II wojnie światowej Francja wręcz zapraszała całe marokańskie wioski do życia w Europie, po to by Marokańczycy i mężczyźni z innych dawnych kolonii pomogli odbudować osłabioną przez wojnę Francję. Co z tego wyszło? Trwające od dziesięcioleci imigracja z Maroko do Francji, istnienie dużej społeczności marokańskiej we Francji i dzisiejsze napięcia, które - w zależności od punktu widzenia - można by nazwać problemami z integracją czy problemami z... tolerancją. Tak naprawdę dziejących się tam procesów nie można nazwać jednym słowem, bo sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana.
Zresztą Francja odpowiedzialna była nie tylko za kolonizację dzisiejszego Maroka, ale i innych ziem muzułmańskich Afryki Północnej i Afryki Zachodniej.
Nic wiec dziwnego, ze starcie podczas meczu byłej kolonii i kolonizatora elektryzują i pobudza do dyskusji nie tylko o piłce. Gdyby wierzyć obrazkom z social mediów z różnych krajów, za Maroko dziś trzyma kciuki cały świat arabski, cały świat muzułmański, a do tego wszystkiego... chyba cała Afryka. Bo nawet jeśli któryś z krajów Afrykańskiej ma z Maroko problem - np. z powodu sporu o Saharę Zachodnią - to najpewniej o wiele większy problem ma z Francją, która przez lata wyzyskiwała afrykańskie ziemie.
Mecz Francja – Maroko. W Paryżu policja mówi o podwyższonym ryzyku
Francuska policja dzień 14 grudnia uznała za czas podwyższonego ryzyka, o czym poinformowała nawet Ambasada RP w Paryżu odradzając zbliżania się tego dnia do dużych zbiorowisk ludzi. Zarówno wygrana, jak i przegrana Maroka na pewno zbudzi wiele emocji. Jak podaje "Al Jazeera", francuski minister spraw wewnętrznych Gerald Darmanin ogłosił, że Paryż zmobilizuje 10 000 policjantów, z których połowa będzie pilnować Pól Elizejskich. Wszystko w ramach operacji, które jego ministerstwo nazwało kontrolą tłumu i zapobieganiem terroryzmowi.
Zwiększone środki ostrżoności wprowadzono po incydentach, które miały miejsce po historycznym zwycięstwie Maroka nad Portugalią w ćwierćfinale mistrzostw świata w Katarze.
Poparcie dla Maroka w czasie mundialu 2022 płynęło już podczas ćwierćfinału z wielu krajów - arabskich, muzułmańskich, afrykańskich, czy tych, gdzie Marokańczycy stanowią znaczącą mniejszość. Marokański raper French Montana poprowadził improwizowaną imprezę w sercu nowojorskiego Times Square dedykowaną Maroku.
French Montana Leads Morocco World Cup Rally in Packed Times Square | TMZ TV
Północnoafrykańska dzielnica Montrealu wzdłuż ulicy Jean-Talon została zalana marokańskimi flagami, szmaragdowymi bombami dymnymi, muzyką i tańcem. I oczywiście cały Katar zalały marokańskie flagi. W Paryżu było mniej miło. Jak podaje "Al Jazera", policjanci starli się z kibicami. Zarówno francuskimi, jak i tymi pochodzenia arabskiego. Emocje buzowały.
"We Francji stało się to niepożądaną tradycją za każdym razem, gdy drużyna piłkarska z Afryki Północnej gra ważny mecz w znaczących międzynarodowych rozgrywkach, co prowadzi wielu do pytania o przyczynę różnic między napięciami odczuwanymi w Paryżu i innych miastach Europy Zachodniej, a tymi gdzie indziej." - pisze "Al Jazeera".
Maroko – Francja na mundialu 2023. Porozmawiajmy o islamofobii
Starcie Maroko z Francją ma jeszcze jeden wymiar. Jak w soczewce obrazuje nie tylko stosunek pomiędzy krajem kolonizowanym i kolonizatorem, ale w ogóle pomiędzy muzułmanami i szeroko rozumianym światem Zachodu. Prawda jest taka, że im dłużej Maroko będzie grało w mistrzostwach świata, tym dłużej na trybunach powiewała będzie palestyńska flaga. Tym więcej razy widzowie na całym świecie zobaczą takie sceny, jak ta, gdy marokański piłkarz Sofiane Boufal z radości tańczy ze swoją - ubraną w hidżab - mamą.
Sofiane Boufal dancing with his mum on pitch as Morocco reached the semi finals of the World Cup
Więcej razy usłyszą radosne "Allahu Akbar", zobaczą sudżut (muzułmański ukłon w stronę Boga), czy ręce złożone do dua (muzułmańskiej modlitwy proszącej) i to powiązane z czystą radością, a nie atakiem terrorystycznym. Narracja o Arabach i muzułmanach w świecie Zachodu zbyt długo zdominowana była przez islamofobię i zbytnie upraszczanie rozumienia całego świata islamu do terroryzmu.
To złe wrażenie mógł zresztą zatrzeć nieco Katar, który po raz pierwszy w historii stał się bliskowschodnim gospodarzem mundialu. Ale poza nagłówkami o tym, że okazuje się, że w kraju, gdzie kupno alkoholu jest ograniczone, kobiety – kibicki czują się znacznie bezpieczniej, Katarowi wizerunkowo cały mundial wyszedł raczej bokiem. Kontrowersje związane z budową stadionów, podczas której umierać mieli masowo (!) pracownicy z Azji, czy kwestie ignorowania klimatu przy organizacji takiej imprezy na pustyni, jeszcze przez lata nie zostaną zapomniane. Czy Maroko, zupełnie inne i kulturowo i ekonomicznie niż Katar, przywróci dumę światu arabskiemu?
"Niekwestionowanym zwycięzcą pierwszego mundialu na arabskiej ziemi jest jednak Palestyna, której flaga, w panarabskich barwach, powiewa na trybunach niemal każdego meczu. Piłkarze marokańscy celebrują kolejne wygrane machając palestyńską flagą, kibice skandują na trybunach i ulicach ku czci Palestyny, lokalni politycy i komentatorzy wypominają Zachodowi hipokryzję - oto przychodzimy "my", ze "swoimi" wartościami, tymczasem zapominamy o codziennym losie Palestyńczyków pod okupacją Izraela. Wiele fanów z przeróżnych zakątków świata dowiedziało się o Palestynie najwięcej właśnie teraz.
Czy Arabowie rzeczywiście są tak zjednoczeni i pełni solidarności? Jak bowiem ocenić okrzyki "Falistin hurra" (Wolna Palestyna) z ust marokańskich kibiców, podczas gdy Maroko samo okupuje Saharę Zachodnią (której flaga bardzo przypomina tę Palestyny) odmawiając bratnim Saharyjczykom prawa do samostanowienia, zasiedlając te tereny Marokańczykami, budując mury i oddzielając miasta, krwawo eliminując zagrożenie? Każdy medal ma dwie strony.
Dziś jednak kibicujmy Maroku, kibicujmy Arabom, kibicujmy Afrykanom, kibicujmy muzułmanom. Zasłużyli na chwile chwały i radości. Piłka jednak to już dawno nie tylko sport..." - pisze na Facebooku Patryk Kurc, sekretarz koła naukowego Al Maszrik Uniwersytetu Łódzkiego.
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku