"Jestem Greta", czyli dlaczego moją bohaterką jest dziewczyna, która płacze [RECENZJA]
Greta Thunberg doczekała się filmu dokumentalnego o sobie. Czy warto go obejrzeć?
Ostatni wywiad z Gretą Thunberg pokazał, że wciąż wiemy o niej niewiele. Niedawno na festiwalu Millenium Docs Agains Gravity miał premierę film dokumentalny o tej najsławniejszej, młodej aktywistce.
Podobne
- Ekoseksualność, czyli naturę traktuj jak kochankę i przeżyj orgazm w błocie
- "Blonde", czyli film o Marilyn Monroe. Scena z płodem to przesada?
- "House of Hammer", czyli dokument o Armie Hammerze. Udowodni, że aktor był kanibalem?
- Barbie jest lesbijką? Kontrowersje wokół "Barbie" Gerwig
- Czy Ken jest gejem? Najważniejsze pytania po filmie "Barbie"
Jeśli zastanawiacie się, czy warto wybrać się na ten film do kina lub czekać, aż pojawi się w streamingu, to moja odpowiedź brzmi: tak. Dlaczego? Bo "Jestem Greta" pokazuje trochę inne oblicze młodej Szwedki. Także niech Was nie zwiedzie niska ocena na popularnym serwisie filmowym - każdy, kto interesuje się planetą, ekologią, aktywizmem i Gretą powinien go obejrzeć.
Mały gest zmieniający świat
Wszystko zaczyna się od tego przełomowego momentu, który początkowo wydawał się nic nieznaczącym gestem. Co może zmienić dziewczynka, która ze swoim hasłem wypisanym na banerze będzie siedziała i strajkowała pod parlamentem zamiast chodzić do szkoły? Właściwie wszystko.
JESTEM GRETA / polski zwiastun
A przynajmniej tak wydaje nam się na samym początku, potem już nie jest aż tak optymistycznie. Jednak najbardziej poruszającą częścią tego filmu jest właściwie odkrywanie całej tej drogi, którą Greta przeszła. Reżyser nie wystawia jej żadnej laurki. Nikt tu dziewczyny nie wywyższa, nikt nie pokazuje, że jest "wielką bohaterką". Największą zaletą tego filmu jest to, że pokazuje człowieka.
(Nie)zwykła dziewczyna
Nagle okazuje się, że Greta jest po prostu… nastolatką, a wszystko, co wokół niej się dzieje, momentami bardzo ją przytłacza i frustruje. Oczywiście są momenty radości, ale reżyser nie ucieka też od tych trudnych aspektów całej podróży - na szczególną uwagę zasługuje fragment, w którym aktywistka łódką udaje się do Nowego Jorku na szczyt ONZ. W międzyczasie Greta zwierza się też np. ze swoich trudności w relacjach ze znajomymi w szkole.
Pokazanie tej "ludzkiej" strony aktywistki jest moim zdaniem jedną z najmocniejszych stron filmu. Szczególnie w chwili, gdy te poruszające, pokazujące jej trudności obrazki są zderzane z wypowiedziami niektórych polityków, komentujących jej wygląd, zachowanie i "zbyt dużą emocjonalność".
Gdy oglądamy, jak Greta staje się "TĄ Gretą" i śledzimy wszystkie najważniejsze wystąpienia aktywistki, powoli dociera do nas, ile dziewczyna "poświęciła" na rzecz walki z katastrofą klimatyczną i jak często jej starania nie przynosiły żadnego skutku. Wszyscy tylko słuchali, zapraszali ją w ramach jakiejś "rozrywki", po czym zupełnie ignorowali to, co starała się im przekazać. Tak, i wtedy, i teraz, z ich ust można usłyszeć tylko: "bla bla bla".
Poza tymi oficjalnymi wydarzeniami możemy też zajrzeć do tej mniej dostępnej nam części, czyli rodziny. Pojawia się temat zespołu Aspergera, zmiany stylu życia i diety, obserwujemy, jak ważna jest dla Grety relacja ze zwierzętami (szczególnie jej psami). Ale spokojnie, nie bójcie się.
To nie jest film-manifest.
Nikt was tutaj nie będzie zachęcał do przejścia na weganizm, nikt nie powie, że warto segregować śmieci. Nie będzie komentarzy naukowców, aktualnych raportów, przerażających haseł. Niektórym może to przeszkadzać - w końcu w "Jestem Greta" nie znajdziemy tam "potwierdzenia" na to, co mówi aktywistka.
Moim zdaniem to dobrze - w końcu ten film nie powstał po to, by udowodnić, że Greta ma rację. Jeśli ktoś szuka takiego potwierdzenia to polecam chociażby darmowy, dostępny dla wszystkich film "Można panikować". "Jestem Greta" jest po prostu dokumentem o nastolatce. Nastolatce, która postanowiła walczyć o swoją, o moją, o twoją, o naszą przyszłość.
Portret, który rysuje się w tym filmie jest naprawdę poruszający. Nie tylko dlatego, że możemy obserwować z czym zmagała się, i pewnie wciąż zmaga, Greta Thunberg. Przede wszystkim dlatego, że dociera do nas, że dziewczyna jest tylko nastolatką, człowiekiem i - w przeciwieństwie do rządzących - nie boi się okazywania swoich uczuć.
Dostajemy portret dziewczyny silnej i kruchej jednocześnie. Pełnej strachu, odwagi i chyba wciąż - optymizmu. Cieszę się, że nikt nie wyciął z tego dokumentu np. momentów, w których Greta płakała. W ten sposób uczy nas przy okazji, że wrażliwość też jest siłą. I to, jak widać, ogromną. Osobiście jestem jej za to bardzo wdzięczna.
To bardzo wzruszający i mimo wszystko dający nadzieję film. Naprawdę polecam go wszystkim. Nawet tym, którzy myślą, że o Grecie wiedzą już wszystko.
Popularne
- Wódka w saszetkach już w polskich sklepach. Zdjęcie obiegło sieć
- Jak działają policyjne "suszarki"? Influencer sprawdził ich potencjał
- Beyoncé i Jay-Z tracą obserwatorów. Ludzie wierzą w teorie spiskowe
- Ohydne nagranie z backstage'u. Skolim broni Luxona
- Nastoletnia Julia popełniła samobójstwo. Jej oprawczyni nagrała "przeprosiny"
- Budda ma ochronę? Influencer spowiada się u Żurnalisty
- Takefun zdradza, ile Budda miał zarobić na loterii. Kwota wbija w fotel
- Tiktoker utknął w korku. Wszystko przez Marsz Furasów
- Oddany fandom Julii Żugaj. Na czym polega fenomen dziewczyny?