"Blonde", czyli film o Marilyn Monroe. Scena z płodem to przesada?
"Blonde", czyli nowy film biograficzny o Marilyn Monroe, jest już na Netfliksie. Recenzenci i widzowie zarzucają mu nudę, przerysowanie i fetyszyzację. Czy rozmowa Monroe z płodem to przesada?
Na Netfliksie można już oglądać "Blonde", czyli fabularyzowaną – warto to podkreślić – biografię znanej nam wszystkim gwiazdy Marilyn Monroe. Niestety film Andrew Dominika jest mocno krytykowany przez widzów.
Podobne
- "Ostatnia wieczerza". Mógł być świetny polski horror, ale... [RECENZJA]
- Maja Staśko łączy siły z Marią Sadowską. Powstanie film o Pandora Gate
- Duchowny przeklina film "Barbie". Czemu prosi Boga o interwencję?
- "Sexify" 2. sezon, czyli powrót otwartych rozmów o seksie. Zwiastun!
- Netflix: "Zróbmy zemstę", czyli nowa "teen drama" z Mayą Hawke
Co tak bardzo nie podoba się krytykom i oglądającym w filmie "Blonde"?
Recenzje "Blonde" - fetyszyzowanie ofiary
Andrew Dominik, reżyser firmu, wzorował się na książce "Blonde" pisarki Joyce Carol Oates. Choć jego opowieść jest biografią artystki i przedstawia niektóre fakty z życia Monroe, to trzeba zaznaczyć, że w znacznym stopniu jest to historia fabularyzowana i nie zawsze pokrywa się z rzeczywistością.
BLONDE | Official Teaser | Netflix
Opowieść traktuje życie Monroe bardzo wybiórczo, co niezbyt podoba się widzom. Według nich, "Blonde" pokazuje głownie brutalne sceny gwałtu, maltretowania, a nawet poronienie, pomijając przy tym inne, mniej drastyczne wątki z życia gwiazdy. Widzom przede wszystkim zabrakło dobrego zobrazowania geniuszu Marilyn.
Według wielu, w filmie twórca przedstawił mnóstwo wymyślonych traum, a postać samej Monroe w "Blonde" jest po raz kolejny fetyszyzowana. Tym razem jednak nie jako obiekt seksualny, ale jako ofiara. Recenzentka "Independent" nazwała film biograficzny o Monroe "nudnym porno z traumą, które nie wie, co chce przekazać". Z kolei "Guardian" określił film jako "poruszający, ale irytujący".
"Mniejsza o diamenty. Powiem ci, kto nie jest najlepszym przyjacielem kobiety: Andrew Dominik, czyli scenarzysta i reżyser "Blonde". [Jego film to] bezlitosna, nudna, zbyt długa opowieść o Marilyn Monroe. […] Ale "Blonde" nie jest złym filmem, ze względu na to, że pokazuje poniżający, wyzyskujący i mizoginistyczny obraz (mimo że zawiera w sobie to wszystko). "Blonde" jest złe, bo jest nudne, zadowolone z siebie i nie ma pojęcia, co chce powiedzieć" - czytamy w recenzji "Independent" .
"Blonde". Czy warto oglądać?
Według wielu, prawie trzygodzinna "Blonde" opowiada tylko o przemocy i do tego jest mocno przerysowana. Wielu szokuje np. scena, w której Monroe rozmawia z "nękającym ją płodem" przed tym, jak gwiazda chce dokonać aborcji. Jedna z użytkowniczek stwierdziła, że film Andrew Dominika jest "Wikipedią z filtrami z TikToka". Ciężko tu mówić więc o czymś porywającym i świeżym.
Oczywiście są i tacy, którym "Blonde" się podoba. Chociażby Karolina Korwin-Piotrowska stwierdziła, że to: "Najlepszy film Netflixa". Jeśli więc chcecie sami się przekonać, czy "Blonde" zachwyci was tylko wcielająca się w Monroe Ana de Armas, czy może cały film.
Źródło: Independent, Guardian
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku