Jak powinniśmy podawać informacje o Ukrainie i jak rozpoznać kremlowskie trolle
Temat wojny na Ukrainie jest teraz numerem jeden na świecie. Jak w tym momencie powinniśmy się zachowywać. I co z rozpoznawaniem trolli?
Putin 21 lutego 2022 roku uznał niepodległość dwóch separatystycznych republik na wschodzie Ukrainy. W czwartek, 24 lutego, o 4:00 ogłosił rozpoczęcie "operacji specjalnej w Donbasie". Z nieba lecą rakiety, atakowane są "infrastruktury wojskowe" w całej Ukrainie. Mowa o walkach w Donbasie. Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, ogłosił stan wojenny na terenie całego kraju.
Podobne
- Jak sankcje nałożone na Rosję wpływają na młodych ludzi?
- Jarosław Kaczyński uderza w… smartfony i LGBT. PiS będzie przekonywało młodych mieszkaniami i "motywem patriotycznym"
- Maja Staśko obwinia KAPITALIZM za zwyroli wykorzystujących dzieci. #majastaskoisoverparty?
- Kongres czy Klub Boomerów? Tiktokerzy bronią szefa aplikacji
- Para Rosjan radzi rodakom jak uniknąć "rusofobii" za granicą: NIE przyznawajcie się skąd jesteście
To jest poważna sprawa - i dzieje się tuż obok nas. Pewnie każdy z nas zna jakąś osobę z Ukrainy. Dlatego od kilkudziesięciu godzin w sieci jedynym tematem jest Ukraina. Co my, Polacy, możemy z tym zrobić? Jak możemy pomóc i jak powinniśmy się zachowywać?
Najprościej jest oddać głos innym. Anastazja Sytnikowa wydała prosty, ale konkretny zbiór rekomendacji, co każdy z nas może zrobić, aby pomóc znajomym z Ukrainy:
- Zapytaj się, czy możesz jakoś im pomóc;
- Mów otwarcie i nie zmniejszaj wagi wojny do "konfliktu";
- Bądź szczery_a i otwarty_a.
- Jeżeli możesz, wesprzyj finansowo instytucje wspierające osoby pochodzenia ukraińskiego;
- To co było - było. Skup się na tym, co się dzieje TERAZ.
Sprawdzaj informacje, ale nie popadaj w panikę
To prawdopodobnie najtrudniejsza rada i prośba. Kilkaset kilometrów od nas toczy się wojna. Ludzie idą do pracy, a chwilę przed wejściem do niej spada rakieta. Na Ukrainie panuje strach, trwa walka o życie. Ale my też możemy niestety przez swoje działania w mediach społecznościowych do tego dołożyć swoją "cegiełkę". W Polsce też ludzie zaczynają panikować - a to na rękę trollom, o których za chwilę.
Dlatego: sprawdzajcie każdą informację. Każdy film, który chcecie podać dalej czy zrepostować - sprawdźcie jego wiarygodność. Znając życie, w tym momencie powstają setki godzin spreparowanego materiału, który ma posłużyć propagandzie. Nie bawcie się w Konopskiego, tylko rzetelnie sprawdzajcie i ewentualnie przekazujcie dalej newsy.
Nie kierujcie się jedynie randomowymi źródłami z social mediów. CNN, Reuters, WP, TVN - czerpcie treści od osób, które są na miejscu, które widzą obecny stan rzeczy. Bardzo wam zależy na nowych informacjach? Włączcie TVN 24 lub inną stację informacyjną.
Jeżeli chodzi o publikacje informacji o wojsku
Pomoc stronie ukraińskiej to nie tylko "o, powiem coś dobrego". Jeżeli widzicie nagranie, gdzie wojska Ukrainy przechodzą, walczą czy stacjonują, to nie podawajcie dalej takich informacji. Po internecie krąży dobra grafika, która prosi o nieudostępnianie:
- Miejsca pobytu wojsk;
- Ilości i rodzaju formacji;
- Nr. rejestracyjnych pojazdów wojskowych;
- Znaków taktycznych;
- Kolumn transportowych wojsk.
Myślicie, że wywiad Rosji nie przeczesuje internetu? Skoro wy jesteście w stanie znaleźć filmiki sprzed pięciu lat, to i wytrenowane służby znajdą informacje o wojsku. Publikacją takich informacji możecie tylko przyśpieszyć ten proces.
Jak rozpoznać trolli?
Na przestrzeni ostatnich kilku dni odnotowano bardzo duży wzrost treści prorosyjskich i antyukraińskich. Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych stwierdził wzrost takich komentarzy o 500% w polskich social mediach.
Komentarze stanowią ważną rolę w naszych rodzimych socialkach. Przeglądając Twittera, Facebooka, Wykop czy komenty pod artykułami, nierzadko można spotkać wypowiedzi przychylne działaniom Rosji.
Nie od wczoraj wiadomo, że Rosja posiada swoje farmy trolli. W niektórych miastach można spotkać całe hangary, gdzie stworzone są ogromne przestrzenie tylko w jednym celu: tworzeniu prorosyjskiej propagandy i rozprzestrzenianiu fake newsów.
Możemy przeczytać w internecie niesprawdzone i wręcz surrealistyczne komentarze, które mają zmienić wizerunek mieszkańców Ukrainy na gorszy. Trolle mają też wprowadzić element paniki, dezorientacji i zamieszania. I to nie jest tak, że są to jakieś boty czy osoby niemówiące po polsku - teraz trolle są idealnie przeszkolonymi, cyfrowymi żołnierzami. Tylko zamiast karabinu używają słów do walki.
Na czym im zależy? W głównej mierze, na stworzeniu podziału pomiędzy nami a Ukrainą. Ale też w stworzeniu jeszcze większych podziałów w społeczeństwie.
Kremlowskie trolle mogą wspominać o tym, że:
- Ukraina nie powinna istnieć;
- Polsce lepiej bez Ukrainy u boku;
- Ukraińcy to banderowcy;
- Poparcie dla Ukrainy to szkodzenie Polsce;
- Tusk jest przyjacielem Putina i chce nas sprzedać;
- NATO to mrzonka;
- USA zapomni o nas;
- Ukraina zaatakowała Rosję.
I tak dalej. Punktów narracji, które mają nas podzielić, znalazłoby się tysiąc i więcej. Trolle będą nas przekonywać do swojej racji, jakkolwiek byłaby nietrafiona. Putin jest zbawieniem dla Europy? Zapewne ktoś tak już napisał.
Co jest najważniejsze w walce z trollami? Nie odpowiadajcie im. Wchodzenie w dyskusje daje pole do popisu, rozgłos i siłę do szerzenia bardziej absurdalnych treści. Zgłaszajcie, blokujcie - i tyle. Bo realnie tyle można zrobić w tej cyfrowej walce.
Powyższe działania to minimum co możemy w obecnej sytuacji zrobić.
Popularne
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Vibez Creators Awards - wybierz najlepszych twórców i wygraj wejściówkę na galę!
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Jurorka "Tańca z gwiazdami" węszy romans? "Ja nie widzę tej relacji"
- Chłopak Seleny Gomez się nie myje? Prawda wyszła na jaw
- Agata Duda trenduje za granicą. Amerykanie w szoku