Jarosław Kaczyński uderza w… smartfony i LGBT. PiS będzie przekonywało młodych mieszkaniami i "motywem patriotycznym"

W 2023 roku odbędą się zarówno wybory parlamentarne, jak i  samorządowe. To oznacza, że zaczyna się ponownie walka o władze o większość w Sejmie i Senacie, a także w radach miejskich.

Prezes PiS, Jarosław Kaczyński, podczas spotkania wyborczego w Gnieźnie odpowiedział na pytania mieszkańców. O osobach LGBT+ powiedział, że "to moda", ostrzegał przed rolą smartfonów w życiu młodych ludzi ("wpływają na nich"). Zadeklarował, że ma na to wszystko sposób. Chodzi o "motyw patriotyczny".

Kaczyńskiego zapytano o jego sposób na dotarcie do młodych ludzi. Numer jeden to walka… ze smartfonami:

- Młodzież jest pod bardzo wielkim wpływem smartfonów. Tu rzeczywiście my dużych możliwości nie mamy, ale będziemy prowadzili wielkie kontrakcje w tej dziedzinie i jakąś część młodzieży, bo jest demokracja, to zawsze chodzi o część, do siebie przyciągniemy - powiedział. Wspomniał też, że widuje młodzież bawiącą się nocami w centrum stolicy. - Mam takie wrażenie, daj Boże, że nieprawdziwe, że niewielu z nich przekonamy - dodał.

Czyli od dzisiaj wrogiem Prawa i Sprawiedliwości, poza LGBT, "lewakami", opozycją, ekologią stał się także smartfon.

A czym PiS ma przekonać do siebie młodych? Padły słowa o tym, iż program zwolnienia osób do 26. roku życia z płacenia podatku nie przekonał młodych, więc teraz pora na "program mieszkaniowy".

Prezes wyraził też dezaprobatę polską młodzieżą, przy jednoczesnym zachwycie postawą młodych Ukraińców.

- Ten przykład Ukrainy może na część młodzieży oddziaływać, może niektórych doprowadzić do poczucia pewnego wstydu, bo tamci młodzi ludzie rzeczywiście pokazują, że można być naprawdę kimś dzielnym, odważnym, można być naprawdę bohaterem - przemówił Kaczyński. - W kulturze tej europejskiej, wyrosłej z kultury rycerskiej, było to bardzo wysoko cenione i oni takimi rycerzami są. Chciałbym, żeby w Polsce wśród młodych ludzi było jak najwięcej właśnie takich rycerzy. Są bardzo potrzebni w dzisiejszych czasach - dodał.

Nie jestem pewien, co Kaczyński miał na myśli, ale chciałbym przypomnieć, że w Ukrainie trwa krwawa wojna, a tamtejsza młodzież jest zwyczajnie zmuszona do bohaterskich zachowań. Czy tego życzy nam - młodym Polakom - prezes PiS?

Ja osobiście wolę być patriotą poprzez płacenie podatków czy wspieranie rodzimych produktów, niż poprzez umieranie i zabijanie.

Prezes PiS wspomniał też, że widzi często młodzież, która bawi się po nocach. Według niego, Prawo i Sprawiedliwość nie przekona takiego targetu. Co Jarosław Kaczyński robi po nocach w Warszawie? A "wraca z pracy":

- Krótko mówiąc, jest tu bardzo wiele do zrobienia, uczynimy ogromny wysiłek. Ale nie sądzę, by dzisiaj do młodzieży był jakiś klucz. Poglądy są bardzo różne. Ja widzę często młodzież, która bawi się nocami w śródmieściu Warszawy, bo często ja bardzo późno wracam z pracy. Mam takie wrażenie, daj Boże, że nieprawdziwe, iż niewielu z nich przekonamy - opowiedział.

Na pytanie o osoby trans Kaczyński zdecydował się odpowiedzieć wprost. Usłyszeliśmy że niby "nikt nie ma z tym problemu", ale "operacje korekty płci robią fikcję".

- Jest mniej więcej jeden promil ludzi, którzy mają pewne zachwiania pod tym względem, zachwiania tożsamości. I trzeba im pomóc, nie należy ich prześladować, żaden cud nie zmieni kobiety w mężczyznę i na odwrót. To jest po prostu niewykonalne, bo to jest już po prostu w chromosomach - opowiadał Kaczyński.

- Jeżeli ktoś autentycznie, ale nie na zasadzie mody, nie na zasadzie wmówienia, ma tego rodzaju odczucia i to mu utrudnia życia, to powtarzam, trzeba mu pomóc. Można przeprowadzić operacje, które i tak robią fikcję. Nikt z nas nic przeciwko temu nie ma. Jednak jestem przeciwny temu, żeby szerzyć tego typu modę, szerzyć to wśród dzieci, wprowadzać je w nieszczęście - kontynuował.

Zastanawiające są słowa o "operacji, która robi fikcję". Czy jakikolwiek zabieg medyczny tworzy "coś, co jest wymyślone"? Przesłanie tych słów jest bardzo niejasne.

Prezes PiS wyśmiał też Annę Grodzką, transseksualistkę, byłą posłankę Ruchu Palikota, mówiąc że w rządzie "mieliśmy do czynienia z sytuacjami, kiedy mężczyźni przebierają się w sukienki". Chociaż dalsza część wypowiedzi może być dla was bardziej burząca:

- Ale czy w związku z tym ja muszę uznawać, że pewien pan o posturze i rękach boksera, który kiedyś był w Sejmie, był kobietą. No niestety ja tego nie przyjmuję do wiadomości. Nie uznaję, że jak ktoś ogłosi, że jest innej płci, to trzeba się do niego zwracać w odpowiedniej formie. W ramach wolności mam do takiego poglądu prawo i państwo mają. Jestem przekonany, że ta moda minie, bo jest niszcząca, jeśli nasza cywilizacja ma się utrzymać. Już zresztą zaczął się taki ruch na Zachodzie - przemówił.

Czyli znowu mamy sytuację, gdzie LGBT + jest krytykowany "bo mi się to nie podoba, więc tak być nie będzie!!!". Standardowo został także wspomniany przykład złego "Zachodu", który ma być zepsuty i pochłonięty przez mityczną lewicę. Pamiętajcie też, że jest to "tylko moda", która "może zniszczyć naszą cywilizację".

To wszystko zapowiada cudowną katastrofę. Ale wybory już niedługo...

Źródło: Facebook, Donald, Rzeczpospolita