Warszawski Inwestor na TikToku

Inwestor-tiktoker o 20-latkach: "Większość nie osiągnie sukcesu"

Źródło zdjęć: © Vibez.pl / Giphy, TikTok
Jakub TyszkowskiJakub Tyszkowski,22.09.2022 16:45

Michał Kołtyś, znany w internecie jako Warszawski Inwestor, ostrzega pokolenie Z. "Większość 20-latków BĘDZIE BIEDNA!!" - tak zatytułował jeden z filmów na TikToku. W dwuminutowym monologu wygłosił litanię żalów i wyrzutów pod adresem osób wchodzących na rynek pracy.

Michał Kołtyś jest prezesem warszawskiego biura nieruchomości Investorius. Mężczyzna rozwija swoją markę osobistą w internecie. Jako Warszawski Inwestor prowadzi szereg profili w mediach społecznościowych o tematyce związanej z nieruchomościami. Jego konto na TikToku obserwuje prawie 50 tys. osób, profil na Instagramie ma niemal 23 tys. fanów, a kanał na YouTube subskrybuje ponad 25 tys. internautów.

Michał Kłotyś o pokoleniu Z

Kołtyś zdobył popularność w 2020 roku, kiedy pokazał mieszkanie rzekomo zniszczone przez influencerkę. Warszawski Inwestor oprowadził widzów po lokalu odebranym po dwóch latach najmu. Mężczyzna narzekał na liczne usterki, które wymagają naprawy. Wówczas spadła na niego krytyka, że wyolbrzymia skalę zniszczeń, a usterki mogły wynikać ze słabej jakości wyposażenia i normalnego zużycia mieszkania.

MIESZKANIE ZNISZCZONE PRZEZ INFLUENCERKĘ #002

We wrześniu Warszawski Inwestor opublikował nagranie na TikToku, w którym zwrócił się do pokolenia Z. - Dlaczego większość 20-latków nigdy nie osiągnie sukcesu? - zaczął na starcie. Mężczyzna odpowiedział sam sobie, że powodem są m.in. brak lojalności, wybujałe przekonanie o własnej wartości czy niesamowite oczekiwania na starcie.

Następnie przedstawił anegdotę, która - według niego - ma potwierdzać regułę, czyli zachowanie całego młodego pokolenia. Opowiedział o pewnym młodym człowieku, którego zatrudnił. Pracownik "każdego dnia miał sześć innych pomysłów, co on nie zrobi, jak nie zrobi".

- Trzy miesiące później, kiedy zwolnił kilkoro moich świetnych początkujących pośredników, spotkaliśmy się na rozmowę. Okazało się, że żadnej z tych rzeczy, o których mówił, nie dowiózł do końca. On nie jest jakimś wyjątkiem, tylko potwierdzeniem reguły - powiedział Warszawski Inwestor.

- Nie przeszkadza mi, drodzy 20-latkowie, wasz brak lojalności. Przestaliśmy jako pracodawcy się do was przywiązywać. Kiedyś przywiązywałem się do moich współpracowników i dostawali z wzajemnością to, co dawali od siebie. Ja rozumiem, że te wasze słynne odchodzenia po cichu to część cech tej generacji Z - powiedział i dodał:

- Ale pamiętaj o jednej rzeczy. Jeśli statystycznie będziesz mieć 17 miejsc pracy, to ja nie wiem, jak się stać ekspertem w danej dziedzinie, ciągle zmieniając to, co robisz. W takiej branży jak pośrednictwo nieruchomości długie miesiące zajmuje stanie się ekspertem w tym co robisz. A wy już jesteście znudzeni po paru tygodniach, po paru miesiącach i już następne, następne, kolejne. Chcesz odnieść sukces? Wybierz to, w czym możesz być naprawdę dobry. Skoncentruj się. Zainwestuj w to długie miesiące, lata - powiedział Kołtyś.

trwa ładowanie posta...

Co jest nie tak z filmem Warszawskiego Inwestora?

Film Kołtysia jest - delikatnie mówiąc - krzywdzący wobec osób rozpoczynających aktywność na rynku pracy. Zawiera wiele uproszczeń i brakuje mu chęci zrozumienia potrzeb młodego pokolenia.

Polecam, aby przejrzeć wyniki badania "Global 2022 Gen Z and Millennial Survey" firmy doradczej Deloitte, przeprowadzonego w 46 krajach świata. Czytamy w nim, że 46 proc. pokolenia Z i 45 proc. millenialsów czuje wypalenie zawodowe. Co piąty przedstawiciel pokolenia Z i co czwarty millenials uważa, że ich pracodawca nie traktuje na poważnie ich wypalenia zawodowego oraz nie robi nic, aby ten stan zmienić.

Przedstawiciele młodego pokolenia wskazali czynniki, które zatrzymują ich w miejscu pracy. Na pierwszym miejscu jest to możliwość zachowania równowagi między pracą, a życiem prywatnym. Następnie jest nauka i rozwój związany z danym stanowiskiem. Dopiero na trzecim miejscu znalazły się pieniądze. Wynagrodzenie i nagrody okazały się najważniejszym czynnikiem dla 24 proc. zetek i 27 proc. millenialsów.

Być może Kołtyś nie wie o wyżej wymienionych potrzebach i problemach młodych pracowników, w związku z tym nie potrafi zatrzymać tych osób na dłużej w firmie?

Ciche odchodzenie, o którym mówi Kołtyś, to nic innego jak wykonywanie obowiązków, za które dostajesz zapłatę. Jest to bardzo zdrowe zjawisko, które stoi w kontrze do charakterystycznej dla starszych pokoleń tzw. kultury zapierdolu. Ciche odchodzenie (ang. quiet quitting) to filozofia zachęcająca do tego, aby rezygnować z rzeczy, których nie musisz robić. Nadgodzin. Harowania. Poświęcania się dla "dobra firmy". Jeśli natomiast robisz więcej niż wskazuje opis twojego stanowiska, domagaj się wynagrodzenia.

Kołtyś pomstuje na wybujałe przekonanie o własnej wartości czy niesamowite oczekiwania na starcie. Tymczasem są to bardzo dobre cechy. Czas, kiedy pierwsze doświadczenie zawodowe zdobywało się za wpis do CV albo symboliczne grosze, dobiega końca. Duża w tym zasługa młodego pokolenia, które - wbrew Januszom biznesu - wysoko się ceni i ma poczucie własnej wartości. I bardzo dobrze.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 4
  • emoji ogień - liczba głosów: 2
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 1
  • emoji smutek - liczba głosów: 2
  • emoji złość - liczba głosów: 1
  • emoji kupka - liczba głosów: 7
Monia,zgłoś
Hejt to ją znalazłam w tym pożal się Boże artykule... on ma rację, w większości przypadków. Widzę, co robi mój syn i jego koledzy... idealnie ich opisał, niestety. Może Pan piszący artykuł poczuł się dotknięty, bo prawda zawsze w oczy kole...
Odpowiedz
5Zgadzam się0Nie zgadzam się
1234,zgłoś
Zastanawiam się czy naprawdę byłem tak złym zwierzęciem, że za karę musiałem urodzić się człowiekiem
Odpowiedz
0Zgadzam się0Nie zgadzam się