Boomerzy jęczą, że "pokolenie lamusów" ucieknie podczas wojny. Wyjaśnijmy dziadów raz na zawsze
Co by było, gdyby spełnił się koszmar i w Polsce wybuchła wojna? Nikt tego nie wie. A nie, sorry, zgodnie z analizami Instytutu Zdupy i kanapowych patriotów z Twittera pokolenie 20- i 30-latków "spi*przałoby pierwsze". Śmiem wątpić, biorąc pod uwagę, kto angażuje się w pomoc uchodźcom z Ukrainy.
Wszyscy korzystamy z mediów społecznościowych i widzimy, jak wygląda wojna w Ukrainie. Cierpienie, śmierć i przemoc na niewyobrażalną skalę. Ukraina stawia opór agresorowi, ale każdego dnia dziesiątki, jeśli nie setki osób giną w totalnie bezsensownym konflikcie. Wielu Polaków zastanawia się nad najczarniejszym scenariuszem - co by było, gdyby wojna objęła również nasz kraj?
Podobne
- Szalony Reporter bezmyślnie sieje panikę. "Jesteśmy w stanie wojny z Rosją"
- Kremlowski szur, który pasożytuje na zasiłku z MOPS-u, otworzył zbiórkę na Pomagam.pl
- Loża boomerów na Twitterze kpi z nastolatków, którzy dbają o buty
- Naukowczyni oburzyła samców alfa z Twittera. Powód? Tatuaże i kolczyki
- Zagraniczna dziennikarka chce, aby PKP zmieniło nazwę dania. WARS źle się kojarzy?
Tyle o sobie wiemy, ile nas sprawdzono - ten cytat powinien zakończyć dyskusję. Pff, to by było zbyt łatwe. Pewien użytkownik Twittera postanowił pogłębić podziały w społeczeństwie (bo właśnie tego teraz nam potrzeba) i przedstawił tzw. fachową analizę z dupy, jak zachowałoby się młode pokolenie, gdyby w Polsce wybuchła wojna. Spoiler: na Kremlu pewnie już otwierają szampana!
Chyba nie ma nic bardziej wkurzającego, niż dorosły, ustatkowany typ, który wygłasza obraźliwe, toksyczne osądy w stylu "ech, ta dzisiejsza młodzież". Ego wywalone w kosmos i wiedza o świecie na poziomie wuja z wesela. Nie wyobrażam sobie, po co młode pokolenie miałoby walczyć w hipotetycznej wojnie, gdyby potem przyszło nam mieszkać w kraju, gdzie pozostali przy życiu boomerzy wyzywają innych od lamusów.
Jak zachowuje się "pokolenie lamusów" w chwili próby?
Wojna w Ukrainie jest testem dla naszego społeczeństwa, który zdajemy bardzo dobrze. W niecałe dwa tygodnie od rozpoczęcia wojny Polska ugościła ponad milion uchodźców. W pomoc naszym wschodnim sąsiadom szczególnie mocno angażują się młode osoby, przejęte cierpieniem rówieśników i ich rodzin zza granicy.
Dziadom z Twittera chciałbym odpowiedzieć historią, którą podzielił się Jan Mencwel. Aktywista nagłośnił inicjatywę właścicieli kilku knajp z Placu Zbawiciela w Warszawie - czyli miejsca, które stereotypowo kojarzy się z "rurkowcami pijącymi sojowe latte" (tak jakby chodzenie w rurkach i picie latte było ujmą dla męskości, ale już mniejsza z tym).
Wojenna rzeczywistość zweryfikowała stereotypy. Właściciele knajp ze Zbawixa rzucili interes i wyjechali w głąb Ukrainy, aby wywozić ludzi z miejsc, z których trudno się wydostać. Pierwszą wyprawę zorganizowali na własny koszt, a na drugi wyjazd ustanowili zbiórkę. Przy tej okazji zachęcamy, aby ją wesprzeć [link].
Młodzi Polacy w obliczu wojny w Ukrainie stanęli na wysokości zadania. Na dworcach kolejowych najczęściej można spotykać młodych wolontariuszy, którzy witają pociągi z uchodźcami i oferują pierwszą pomoc.
Wzór, jak zachowywać się w obliczu wojny w Ukrainie, dają polscy influencerzy. Warto wspomnieć o Marcinie Dubielu, który pojechał na Ukrainę, aby pomagać - jednocześnie nagłośnił zbiórkę na rzecz jednego ze szpitali we Lwowie.
TheNitroZyniak pojechał na granicę polsko-ukraińską, aby udzielać się jako wolontariusz. Ekipa Friza stworzyła zbiórkę na pomoc dla Ukrainy - dzięki zebranym funduszom influencerzy zapewnią uchodźcom zakwaterowanie w Polsce i pomogą w szukaniu zatrudnienia. Na poczet tej inicjatywy członkowie Ekipy wpłacili 250 tys. złotych, a celem zbiórki jest uzbieranie miliona złotych.
Ja jestem dumny z tego, jak zachowują moi rówieśnicy i młodsze osoby w obliczu wojny w Ukrainie, ale co z tego, skoro niektórzy i tak nazwą nas "pokoleniem lamusów".
Zdelegalizować boomerskie jęczenie na młodych
Nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak społeczeństwo zachowałoby się, gdyby wojna objęłaby Polskę. Być może część z nas uciekłaby za granicę, bo - uwaga, szok - nie ma nic złego w tym, że nie chcesz umierać na wojnie. Być może część z nas zadziałałaby wbrew toksycznym stereotypom, które dziady z Twittera promują na użytek kremlowskiej propagandy i chwyciłaby za karabin.
Zwróćcie uwagę na to, że przed wybuchem wojny w Ukrainie prezydent Zełenski znany był głównie z tego, że jako komik występował w teledysku w szpilkach i lateksowym stroju. Kanapowi patrioci z Twittera pewnie mieli go w głębokim poważaniu. Tymczasem w chwili próby Zełenski okazał się mężem stanu, którego odwaga onieśmieliła większość analityków Instytutu Zdupy.
Dlatego, gdyby wybuchła wojna, możliwe, że niejeden rurkowiec z sojowym latte walczyłby dzielniej niż boomerzy, którzy wszystko, co potrafią, to pluć jadem na Twitterze.
Popularne
- "Oi oi oi baka". Kontrowersyjny trend już w szkołach w Polsce
- Wege knajpa w Gdańsku serwuje "stek" z drukarki 3D. W menu mają też inne "mięsa"
- Budda oburzony zachowaniem dziecka. "To przegięcie pały"
- Nastoletnia Julia popełniła samobójstwo. Jej oprawczyni nagrała "przeprosiny"
- Upadek Człowieka Lodu? Wim Hof latami skrywał tajemnicę
- Beyoncé i Jay-Z tracą obserwatorów. Ludzie wierzą w teorie spiskowe
- Bracia Menendez wyjdą na wolność? Córka Erika przerywa milczenie
- Oddany fandom Julii Żugaj. Na czym polega fenomen dziewczyny?
- Jelly Frucik mocno o "Dzień Dobry TVN". "Wyszedłem na patolę"