Australia: Porwali seks-lalkę, ale nie żądają okupu

W nocy 8 lutego dwóch włamywaczy wtargnęło do sklepu z akcesoriami erotycznymi należącego do sieci Sexyland w Melbourne (Australia). Moment włamania zarejestrował monitoring. Intruzi weszli do sklepu, wybijając szybę za pomocą tyczki. Złodzieje okradli sklep z kolekcji wibratorów o wartości ok. 37 tys. złotych oraz z lalki erotycznej Kitty o wartości ok. 17 tys. złotych.

Uwagę zagranicznych mediów zwróciła lalka erotyczna Kitty, która łudząco przypomina człowieka. Na stronie sklepu czytamy, że klient może dostosować wygląd lalki do swoich potrzeb, określając, czy Kitty ma mieć 140 cm, czy 168 cm wzrostu. Kupujący może zdecydować, jaki Kitty będzie mieć kolor oczu, włosów, skóry i lakieru do paznokci.

– Każda nasza lalka erotyczna jest wykonana z doskonałych materiałów, dzięki którym skóra i piersi lalki są miękkie, ultra-realistyczne i niesamowite w dotyku – twierdzi producent Kitty w opisie produktu na stronie internetowej, dodając: – Wewnątrz lalki znajduje się szkielet ze stopu tytanu, który umożliwia Kitty zginanie się do niemal każdej pozycji.

W czasie ucieczki z miejsca kradzieży doszło do tragedii. Głowa Kitty odpadła od jej korpusu i została na parkingu przed sex shopem. Trudno powiedzieć, czy reszta ciała Kitty będzie teraz stanowiła dla porywaczy jakąkolwiek wartość... Portal 9News twierdzi, że napady na sex shopy stały się w Australii powszechne w okresie pandemii, gdyż ludziom doskwiera samotność.

Sprawdźcie, jak zyskowny jest biznes seks-robotów!