Dziki Trener zapowiada pozwy? "Nie pomoże usuwanie postów"
Michał Bodzioch, znany w sieci jako Dziki Trener, zwrócił się do internautów, którzy oskarżyli go o powielanie rosyjskiej dezinformacji. Zapowiedział, że nie zostawi tak sprawy.
Michał Bodzioch, znany w internecie jako Dziki Trener, opublikował wideo z komentarzem na temat wtargnięcia rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną. To nie pierwszy raz, kiedy ekspert w branży fintness i dietetyki wypowiedział się na tematy, w których nie jest specjalistą. Niemal zawsze, kiedy Bodzioch wypowiada się na tematy polityczne, społeczne i kulturowe, wywołuje dużo emocji w sieci.
Podobne
- Policja na streamie Roberta Pasuta. Gęsto się tłumaczył
- Dobra wiadomość dla Polski. Mamy trzecią co do wielkości armię w NATO
- Bartek Kubicki wystawił Dre$$code? Influencer reaguje na dramę
- Paweł Tyburski może mieć problemy? Prawnik nie ma wątpliwości
- Daniel Magical robi patologię na drodze. Szokujące zachowanie
Jego film o dronach zdominował dyskusję w internecie. Europejski Kolektyw Analityczny ResFutura poinformował, że film influencera z z 10 września zebrał ponad 109 tys. interakcji, co stanowiło 31,2 proc. wszystkich reakcji wśród 10 najaktywniejszych kont komentujących temat rosyjskich dronów.
Dziki Trener i zasięg materiału o rosyjskich dronach
Jak podaje polskieradio24.pl, Dziki Trener w swoim materiale poddał w wątpliwość oficjalną wersję władz Polski, zgodnie z którą do polski wleciały rosyjskie drony. Bodzioch zasugerował, że może to być historia podobna do tragedii w Przewodowie z listopada 2022 r., kiedy początkowo podejrzewano o atak Rosję, a okazało się, że na ziemię spadła rakieta wystrzelona przez siły ukraińskie w ramach działań obronnych.
Dziki Trener będzie wysyłał pozwy?
Materiał Bodziocha na temat rosyjskich dronów spotkał się z wieloma reakcjami, niektórymi mniej lub bardziej emocjonalnymi. Dziki Trener po kilku dniach milczenia oznajmił, że autorzy komentarzy, w których zarzucali mu propagowanie rosyjskiej dezinformacji, spotkają się z konsekwencjami:
- Od kilku dni ma miejsce wielka nagonka medialna na Dzikiego Trenera. Mówią w zasadzie o mnie już wszyscy. Od lewicowych influencerów po polityków czy telewizję. Jeżeli natomiast wydaje wam się, że ja jestem takim człowiekiem, który pozwoli sobie wejść na głowę, a potem jeszcze po niej skakać, no to w sumie macie rację. Wydaje wam się. Niektórzy z moich stałych widzów słusznie zauważyli, że jeżeli Dziki w takim momencie, kiedy próbuje go zniszczyć pół Polski, się nie odzywa, to prawdopodobnie nie dlatego, że siedzi w kącie i płacze, bo się wystraszył, tylko dlatego, że ta cisza to jest cisza przed burzą - powiedział Dziki Trener.
- Jeżeli zatem jesteś jedną z osób, które na podstawie jednego z moich ostatnich nagrań oskarżyły mnie w internecie o to, że jestem ruskim dezinformatorem, no to niestety, ale nie mam dla ciebie dobrych informacji. Otóż nadchodzący tydzień niestety nie będzie dla ciebie tak radosny, jak ci się to do tej pory wydawało. Nie pomoże też teraz żadne usuwanie postów. Zaprosiliście mnie do tańca, no to sobie teraz zatańczymy. Niebawem zaczniemy od walca - wyjaśnił influencer.
Popularne
- Znamy ceny biletów na The Weeknd. Jest drogo, ale mogło być (?) drożej
- Jawor nie zapłacił jej za pracę. Ghostował dziewczynę przez kilka miesięcy
- Dramatyczny gest Ostatniego Pokolenia. Aktywistka obnażyła piersi przed obrazem Rejtana
- Przemek Pro mocno o "szon patrolu"? "Przegrywy, które nigdy nie będą miały dziewczyny"
- Wygrał konkurs na najbardziej performatywnego mężczyznę w Warszawie. Nawet nie lubi matchy [WYWIAD]
- Zaskakujące wyznania gwiazd "Wednesday". Memy, jedzenie i jedna aplikacja
- Julia Żugaj przeprowadziła się do UK. "W Londynie dzieje się dużo więcej niż w Polsce"
- Trzy kobiety, jeden schön patrol. To najlepsza akcja roku?
- Bilety na Arianę Grande będą ABSURDALNIE DROGIE. Jak zdobyć wejściówki na koncert w Londynie?