All Of Us Are Dead, recenzja. Warto wybrać się w 12-godzinną podróż z Netflixem?

"All Of Us Are Dead": Recenzja [Netflix]. Zombie, szkoła i Korea, czyli 12 godzin dramy. Warto?

Źródło zdjęć: © YouTube, Kolaż: Vibez
Oliwier NytkoOliwier Nytko,01.02.2022 13:30

"All Of Us Are Dead": recenzja hitu od Netflixa musiała się pojawić. Pierwszy sezon wylądował na platformie pod koniec stycznia - i natychmiastowo zgarnął pierwsze miejsce. Warto obejrzeć pierwszy sezon?

Netflix nie przestaje nas zaskakiwać swoją koreańską odsieczą. Najpierw "Squid Game" podbił cały świat, potem "Hellbound" zebrał potężne grono fanów. Teraz przyszedł czas "All Of Us Are Dead", czyli serial oparty na webowym komiksie "Now at Our School" stworzonym przez Joo Dong-geuna.

Zarys fabuły? Szkoła, wybuch epidemii zombie oraz dramy

Najprościej? Historia opowiada o napiętej walce między studentami zamienionymi w hordy zombie i walczącymi z tymi, którzy ocaleli - na początku tylko w szkole. Bez żywności i wody oraz dostępu do internetu muszą się chronić czymkolwiek, co znajdą w szkole przed hordami zombie w epicentrum epidemii zombie.

trwa ładowanie posta...

Staram się zbudować ten tekst bez spoilerów, ale nie chcę przedstawiać wszystkiego w spłyconej wersji. Serial broni się fabułą, lecz wgryzienie się w nią pozostawiam wam.

Bohaterowie rządzą

Spotkałem się z określeniem, że "All Of Us Are Dead" to taka "Euforia" z zombiakami. Moim zdaniem jest to bardziej "Szkoła", ale z o wiele lepszą fabułą... do ¾ trwania pierwszego sezonu. Potem robi się interesująco z innych powodów. Tak w skrócie: ktoś jest wyszydzany przez popularnego ucznia Na-yeon za to, że jego rodzina korzysta z pomocy od rządu.

Pojawia się motyw nierówności w życiu, posiadania umiejętności czy patrzenia w przyszłość. Doprawmy to ogromną dramą związaną z miłością, przyjaźnią - i mamy fabułę bardziej poplątaną niż w typowym paradokumencie. To bohaterowie, ich relacje i historie tworzą "All Of Us Are Dead".

trwa ładowanie posta...

Jeden z dręczycieli, Gwi-nam, nieustannie prześladuje głównych bohaterów. Dlatego niektórzy od razy złapią skojarzenie z postacią Krzycha z Resident Evil 2 (2019). Pozwala to też zawrzeć komentarz nt. dręczenia młodzieży w szkole, czy... zobaczcie sami "All Of Us Are Dead". Zarys tego, co przeżywają bohaterowie w pierwszym sezonie, pojawia się już w pierwszych odcinkach. Jeżeli przejdziecie przez nie, to pozostała część serii przypadnie wam do gustu. A dlaczego o tym piszę?

trwa ładowanie posta...

Pierwszy sezon "All Of Us Are Dead" może niektórych zanudzić

Warto o tym wspomnieć: "All Of Us Are Dead" odrobinę się ciągnie. 12 odcinków pierwszego sezonu trudno przełknąć - jak miało to miejsce na przykład w przypadku "Squid Game". Tempo nie jest tak szybkie, nie mamy tutaj tylu (aż tylu) twistów co w innych koreańskich serialach Netflixa. A: jeden odcinek to około 52-57 minut. Czyli S1 zajmie wam około 12 godzin. Jak na nowy serial, który musi przyciągnąć do siebie widzów, to trochę za długo. Nie wynudzicie się, ale osoby z mniejszą dozą cierpliwości mogą przeklikiwać się przez spokojniejsze sceny.

All of Us Are Dead | Oficjalny zwiastun | Netflix

To nie jest seria dla dzieci

Czy komukolwiek trzeba przekazywać, że seria o zombie może być brutalna? Ech. Tak, "All of Us Are Dead" jest brutalnym i krwawym serialem, więc nie spodziewajcie się bajeczki dla młodzieży. Poruszane są doroślejsze tematy - a sama fabuła może być dla niektórych przytłaczająca.

Warto obejrzeć "All of Us Are Dead"?

Tak. Ale tylko do 3-4 odcinka. Wtedy możecie podjąć decyzję o kontynuowaniu seansu. Po prostu długość serii została ostro przeszacowana. Gdyby sezon 1 "All of Us Are Dead" został podzielony na dwie części, to każdy wielce by na tym zyskał.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 8
  • emoji ogień - liczba głosów: 2
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 1
  • emoji złość - liczba głosów: 5
  • emoji kupka - liczba głosów: 3