Polska artystka lepsza od Taylor Swift?

Polska artystka lepsza od Taylor Swift? Płyta Kathii rozkłada na łopatki [RECENZJA]

Źródło zdjęć: © Instagram
Oliwia RutaOliwia Ruta,07.10.2025 21:15

3 października - dla jednych najważniejszy dzień 2025 r., w którym w końcu poznali kulisy sławy "Showgirl"; a dla drugich premiera, która okazała się największym zawodem tego sezonu. Ale spokojnie - nowy album Kathii "Nie chcę być tu sama" przyklei plasterek na złamane serca fanów Taylor i nie tylko(!!). Czy polska piosenkarka wydała najlepszą płytę tej jesieni?

3 października był szczególnym dniem dla wszystkich Swifties. W końcu premiera albumu jednej z najpotężniejszych gwiazd na świecie nie zdarza się codziennie. Mając 12 płyt na koncie trudno sprostać oczekiwaniom słuchaczy - w przypadku Taylor poprzeczka jest naprawdę wysoko. Niestety - pomimo starań artystki - "The Life of a Showgirl" spotkał się z falą niezbyt pozytywnych opinii, zarówno od krytyków muzycznych, jak i internautów. Artystka usłyszała zarzuty dotyczące głównie nieciekawego brzmienia utworów oraz powierzchownych tekstów.

trwa ładowanie posta...

Znam remedium dla wszystkich, którzy zawiedli się nową płytą Taylor. W końcu nic tak nie pociesza, jak dobry, pełny, treściwy i przede wszystkim interesujący album. Właśnie takimi epitetami opisałabym najnowszy krążek od Kathii, "Nie chcę być tu sama", którego premiera zbiegła się w czasie z premierą "The Life of a Showgirl".

Polska artystka lepsza od Taylor Swift?

Uprzedzając komentarze od oburzonych Swifties - oprócz jesiennego klimatu oraz tej samej daty wydaniaalbumy "The Life of a Showgirl" i "Nie chcę być tu sama" nie mają elementów wspólnych. Trudno je porównać głównie ze względu na odmienność gatunków. Pytanie tytułowe dotyczy satysfakcji, jaką płyty przyniosły mi po przesłuchaniu. W tej kategorii Kathia zmiażdżyła Taylor.

trwa ładowanie posta...

Czego możesz się spodziewać słuchając płytę "Nie chcę być tu sama"?

Katarzyna Półrolniczak, tworząca pod pseudonimem "Kathia", to młoda, ale wyjątkowo dojrzała artystka pochodząca z Poznania. Branża muzyczna już kilka lat temu doceniła jej potencjał. Piosenkarka w 2023 r. zgarnęła nagrody takie jak Odkrycie Empiku w kategorii Muzyka oraz Największa osobowość artystyczna festiwalu FAMA. Entuzjaści polskiej alternatywy z pewnością znają jej debiutancki album "przestrzeń", który zrobił sporo szumu na polskim rynku muzycznym.

Kathia - Boję się wody feat. Oysterboy

Kathia wraca po niemalże dwóch latach z kolejnym jesiennym albumem. "Nie chcę być tu sama" jest nieco dłuższy od jej pierwszego krążka - trwa blisko 50 minut. Na trackliście znalazło się 14 utworów - w tym trzy collaby - oraz intro. Artystka weszła we współpracę z Melą Koteluk, oysterboyem oraz zespołem Lor.

Kathia pokonała klątwę drugiej płyty

Mówi się, że to właśnie drugi album jest prawdziwą próbą dla każdego artysty. Wiadomo, debiut jest owiany niepewnością i obawą przed tym, czy znajdzie swoich odbiorców, natomiast ponoć to kolejny krążek weryfikuje poziom twórcy. "Nie chcę być tu sama" to produkcja, która ani na chwilę nie poddała się klątwie drugiej płyty. Kathia nie tylko udowodniła, że ma jeszcze dużo do zaprezentowania swoim słuchaczom, ale też pokazała, że jest otwarta na nowe brzmienia.

Kathia - Weź mnie od ludzi

Słuchając "Nie chcę być tu sama" czuję się, jakbym dryfowała po otwartych wodach oceanu. Z jednej strony powinnam być niespokojna i walczyć o każdy haust powietrza - ale nie wiedzieć, dlaczego - wybieram bierną postawę i daję się porwać nurtowi. Mam wrażenie, że album - zarówno dla autorki jak i dla odbiorców - jest oddechem od dobrych, ale głębokich i cięższych utworów z debiutanckiej płyty "przestrzeń". Kathia w dalszym ciągu serwuje nam dopracowany materiał pełen przemyśleń, ale z przestrzenią na spontaniczność. Pomimo smutnych tekstów, piosenki przynoszą ulgę i zostawiają słuchaczy z iskierką nadziei.

Idealny album na jesień nie ist...

Płyta "Nie chcę być tu sama" trafiła do streamingu w idealnym czasie, o idealnej porze. To kolejny album od Kathii, który najlepiej wchodzi, gdy na zewnątrz robi się zimno, a liście zmieniają kolor na pomarańczowy. Romantyzowanie codzienności podczas słuchania utworów z płyty to inny poziom przyjemności. Choć wszystkie kawałki są dla mnie produkcyjnym i tekstowym majstersztykiem to po kilku odsłuchach mam już swoich faworytów.

"Weź mnie od ludzi" to hymn osób, które mają dość zgiełku dużego miasta, pędu codzienności, a jedyne, o czym marzą to zaszyć się w ciszy i - jak śpiewa Kathia -"wreszcie zwolnić". Zaintrygowała mnie psychodelia i leniwy, pulsujący bit piosenki.

Na uwagę zasługuje również "Odpłyń" - pokuszę się o stwierdzenie, że najbardziej wzruszająca piosenka na całym albumie. Przy pierwszym, drugim, a nawet trzecim odsłuchu ciarki gwarantowane. Utwór rozpoczyna ujmujący "brudek" z próby - słyszmy, jak Kathia upewniała się, kiedy ma zacząć śpiewać, ponieważ całość zarejestrowana jest za pomocą techniki, w której nagrywa się równocześnie wokal oraz instrumentaria - w tym przypadku pianino.

Kathia - Odpłyń

Wiecie co powstaje, gdy dwie fantastyczne tekściarki spotkają się w jednym utworze? Odpowiedź jest prosta - "Do tego momentu". Nie ukrywam, że collab Kathii i Meli Koteluk był na mojej wish-liście od dawna, a efekt finalny przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Byłam pewna, że ta współpraca już na starcie zdetronizuje pozostałe dwa collaby - nic z tych rzeczy. Cieszę się, że nie muszę wybierać pomiędzy kawałkami: "Boję się wody" z oysterboyem, "Rosa" z zespołem Lor oraz wyżej wspomnianym "Do tego momentu" - Kathia sprezentowała nam je wszystkie. Tak trafionych i udanych collabów dawno nie słyszałam.

Kathia - Do Tego Momentu (ft. Mela Koteluk)

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0