16-latkowie poszukiwani do darmowej pracy z CD Projekt RED
CD Projekt RED ogłosiło nowy program: RED Playtesting. Studio zaprasza nawet 16-latków do darmowej pracy (?) playtestera gier w Warszawie. Internauci krytykują takie rozwiązanie.
Granie w gry godzinami może się wydawać niezłą atrakcją, ale - wbrew pozorom - dla wielu osób to praca. W dodatku bardzo żmudna i nudząca, bo polegająca na męczeniu nieskończonego w 100 proc. produktu, tylko po to, aby wyłapać błędy. Tester musi znaleźć wszystkie niedociągnięcia, co często oznacza, że wielokrotnie musi przechodzić jeden fragment rozgrywki w kółko.
A teraz CDPR szuka playtesterów. Nazwa tej roli brzmi podobnie, ale jak zaraz przeczytacie, jest mały problem.
CD Projekt RED szuka playtesterów do programu RED Playtesting
Chcieliście móc zagrać za darmo i przedpremierowo w grę? Warunek: nie możecie o tym rozmawiać ze znajomymi. Oto program RED Playtesting, który właśnie został rozpoczęty przez CDPR:
"Zapraszamy do wzięcia udziału w nowym programie - RED Playtesting! Jest on skierowany do wszystkich osób chcących uczestniczyć w procesie tworzenia nowych gier naszego studia w roli testerów i testerek. Zainteresowani? Jeśli ukończyliście 16 lat i posiadacie konto na platformie GOG.com, już dziś możecie się zapisać. Testy będą odbywać się stacjonarnie w siedzibie naszego studia w Warszawie, a w późniejszym czasie również w innych lokalizacjach" - czytamy w ogłoszeniu na Facebooku.
Ogłoszenie mówi o poszukiwaniu testerów do gier studia CD Projekt RED. Do udziału mogą się zgłaszać także niedoświadczeni, w tym osoby mające 16 lat.
Ile płacą? Nic:
"Udział w programie jest bezpłatny" - czytamy dalej.
Aha.
Jak wygląda proces rejestrowania się do programu RED Playtesting?
- Wysyłamy zgłoszenie;
- Jeżeli będziemy odpowiadali "konkretnemu profilowi gracza", firma odezwie się telefonicznie lub mailowo i uzgodni termin playtestu "przynajmniej z kilkudniowym wyprzedzeniem";
- Będziesz musiał_a się udać do Warszawy (lub Bostonu/Vancouver);
- I wtedy weźmiesz udział w testach gier.
Playtesty są dobrowolne, "mają charakter nieodpłatny, a udział w nich nie wiąże się z zatrudnieniem przez studio" i są przeprowadzane przez "UX Researcherów". Jesteśmy zapewnieni przez CDPR, że "twój feedback zostanie przez nas wnikliwie przeanalizowany i będzie nieoceniony przy dalszej pracy nad naszymi grami".
Czyli... udajemy się do CDPR w Warszawie, aby pograć przez x godzin w gry, testować je i wyrazić swoje zdanie na temat tytułu, który potem firma wyda i będzie na niej zarabiała.
Chociaż CDPR zauważa, że chodzi tutaj o playtesty, a nie testy:
"Program RED Playtesting nie jest tożsamy z pracą zawodowego testera gier tzw. Quality Assurance (QA) i nie jest związany z wyszukiwaniem błędów w grze. Organizowane przez nas playtesty są standardowym działaniem branży gier komputerowych i polegają na zebraniu opinii od graczy. Programy o podobnym kształcie organizują studia i wydawcy na całym świecie" - czytamy w komunikacie dostarczonym do nas od CDPR.
Firma zaznacza, że playtesty polegają na sprawdzaniu opinii graczy o np. balansie i mają za zadanie pomóc w procesie tworzenia gier:
"Podczas playtestów możemy na przykład pytać o wrażenia i opinie dotyczące balansu czy mechanik walki, różnorodnych aspektów fabuły lub dialogów, budowania świata, czy chociażby wielkości ikonek w interfejsie. Wszystko po to, by w oparciu o opinie i uwagi osób uczestniczących w playtestach tworzyć jeszcze lepsze produkcje, odpowiadające oczekiwaniom graczy na całym świecie. Informacje, które nasz zespół badawczy uzyska dzięki playtestom, pomagają w procesie tworzenia nowoczesnych, wysokiej jakości i innowacyjnych gier" - oznajmia nam komunikat CDPR.
Rozumiem wolontariat w organizacji pozarządowej, szpitalu, domu seniora, ale w studiu produkującym gry?
Internauci punktują ogłoszenie CD Projekt RED
Wystarczyło tylko kilka minut, a internauci zaczęli krytykować firmę. Oto kilka komentarzy na Facebooku:
"CDPR najwidoczniej uwielbia powtarzać błędy z przeszłości i woli oszczędzić sobie pieniążków na QA xD" - komentuje Jay.
"Od tego z tego co kojarzę, są firmy zewnętrzne xD Niby płacą tam minimalną, ale przynajmniej płacą xD" - zauważa inna osoba.
"Jako zawodowy tester uśmiałem się po pachy 😃 No tak, po co płacić ludziom, skoro można wziąć nastolatków którzy odwalą za darmo robotę pod pretekstem "uczestniczenia w procesie tworzenia nowych gier"? 😃" - dodaje Arkadiusz, który ma pracować w zawodzie.
"Nie dość, że za darmo, to jeszcze od 16 roku życia. Jak to jest wykorzystywać dzieci do nieodpłatnej pracy, dobrze? 🤡" - krytykuje Kaja.
Głównym problemem jest to, że playtesty, a więc i praca, są nieodpłatne. Jeżeli ktoś poświęca swój czas, aby pomóc dopracować produkt, na którym firma będzie zarabiała, to powinien otrzymać za to jakieś wynagrodzenie.
Zagraniczne firmy działające w Polsce zdają sobie sprawę z tego, że za darmo można dostać… wiadomo co. Stąd - taki przykład z głowy - np. Vinted oferuje wybranym kilkadziesiąt złotych za kilkanaście minut czasu poświęconego na rozmowę o aplikacji i platformie. Da się? Oczywiście, że tak.
Oferta CDPR jest poniekąd wybitnie januszowska. Nawet za jeden dzień grania, czy oddawaniu feedbacku, studio powinno zaoferować coś graczom.
Popularne
- Rozwój PSZOK-ów dzięki funduszom unijnym
- Poznaj Polskę na dwóch kołach
- Liam Payne wiecznie żywy. Znów usłyszymy jego głos
- Marcin Dubiel próbuje wrócić do internetu. Kolejny epic fail
- Kamil z Ameryki w akcji. Koszulki #freebudda wspierają Strefę 77
- Wojtek Gola na streamie u Jelly Frucika. Było piekielnie gorąco
- Młodzi na rynku pracy w Unii Europejskiej
- Rok po wybuchu Pandora Gate. Co dalej z ekstradycją Stuu?
- Fundusze unijne a problemy szkół