10-latki w poprawczaku? Nowe prawo może oddać kompletną władzę dyrektorom #MaluchyZaKraty

10-latki w poprawczaku? Karne prace za tatuaż czy "niestosowny ubiór"? #MaluchyZaKraty

Źródło zdjęć: © Kolaż: Vibez, Twitter
Oliwier NytkoOliwier Nytko,07.07.2022 12:53

Ustawa o resocjalizacji nieletnich może być jedną z najgorszych w historii polskiego szkolnictwa. 10-latki będą mogły trafić do poprawczaków? Dyrektor będzie mógł karać za "zachowania stanowiące przejawy demoralizacji"?

W marcu pisałem o Lex Czarnek. Już wtedy byliśmy świadkami ogromnego oburzenia ze strony części rodziców i młodzieży. W połowie maja pojawiły się informacje o projekcie ustawy o wspieraniu resocjalizacji nieletnich. Ta miała oddawać dyrektorom sporo władzy nad młodzieżą. Na przykład, mogliby przydzielać "niesfornych" uczniów do prac karnych, czyli sprzątania szkoły. Ale to dopiero początek.

Akcja protestacyjna przeciwko nowelizacji polskiego prawa związana jest z hasłem #MaluchyZaKraty. Brzmi strasznie, prawda?

W czwartek - 7 lipca - odbyła się konferencja prasowa zorganizowana przez organizacje i ruchy, które sprzeciwiają się procedowanej ustawie. Głos zabrali m.in. prof. Marek Konopczyński (doświadczony pedagog resocjalizacyjny), Iga Kazimierczyk (kampania Wolna Szkoła) czy Dominik Kuc (aktywista).

trwa ładowanie posta...

#MaluchyZaKraty, czyli prawie nieograniczona władza dla dyrektorów i 10-latki w poprawczaku

Projekt ustawy o wspieraniu i resocjalizacji nieletnich miał "dostawać środki resocjalizacyjne do współczesności". Treść projektu brzmi - moim zdaniem - po prostu przerażająco. Mówi się, że całość jest "pchana" przez samego Zbigniewa Ziobrę, ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.

Ustawa ma obniżyć dolny próg wiekowy, od którego można trafić do ośrodka resocjalizacyjnego. Wcześniej było 13 lat, teraz planowane jest 10.

Jeśli projekt wejdzie w życie, ośrodki resocjalizacyjne będą przyjmować podopiecznych do 24., a nie 21 roku życia. Może więc zdarzyć się tak, że 10-letnie dziecko będzie resocjalizowane w jednym ośrodku z 24-latkiem.

Środki przymusu bezpośredniego, to kolejna rzecz, która brzmi strasznie. Dotychczas mogły je stosować niemal wyłącznie służby mundurowe. Jeśli projekt ustawy wejdzie w życie będą je mogli wykorzystywać także nauczyciele. Przypomnijmy, że środki przymusu bezpośredniego to użycie:

  • Siły fizycznej;
  • Kajdanki zakładanych na ręce lub/i nogi;
  • Kaftanu bezpieczeństwa;
  • Pasa obezwładniającego;
  • Pałki;
  • Pocisków niepenetracyjnych;
  • Chemicznych środki obezwładniających, jak np. gaz łzawiący;
  • Paralizatorów.

Dobrze przeczytaliście. Paralizatory, które będą mogły być wykorzystywane przeciwko nawet 10-latkom. Wyobraźcie sobie, że nauczyciel w biurku będzie trzymał takie urządzenie? Ponadto ustawa zezwala na wykorzystywanie izolatek w najtrudniejszych przypadkach.

Dyrektor szkoły jak sąd

Dzięki procedowanej ustawie dyrektor szkoły będzie de facto miał możliwości, które wcześniej były zarezerwowane nie tylko dla służb mundurowych, ale i dla sądu. Karanie ucznia na podstawie swojego osądu? Oczywiście. Dzięki temu np. będzie można odesłać młodzież do karnego czyszczenia szkoły.

Dyrektor będzie mógł zastosować tzw. "środki oddziaływania wychowawczego", gdy stwierdzi że dana osoba "przejawia demoralizację".

Co to oznacza na ludzkie? Wszystko  i nic. Skoro to dyrektor będzie organem decyzyjnym, to i inny kolor włosów może być tym przejawem demoralizacji. Tatuaż u pełnoletniego ucznia? Karne sprzątanie sal. Za krótka spódniczka? Grabienie liści. I tak dalej...

Pamiętajcie o jednym: Lex Czarnek

Jeżeli ustawa pchana przez m.in. Przemysława Czarnka (ministra edukacji) wejdzie w życie, dyrektorzy będą mogli zostać odwołani ze swojego stanowiska "ot tak", nawet w ciągu roku szkolnego. A ponadto kuratorzy będą mieli o wiele większą władzę. Nawet nad dyrektorami. Przypomnijmy, że zgodnie z prawem oświatowym kuratora na wniosek wojewody powołuje i odwołuje minister właściwy do spraw oświaty i wychowania. Oznacza to, że kuratorów powołuje bezpośrednio polityk związany z obozem rządzącym.

Łatwo połączyć sytuację wynikającą z Lex Czarnek z ustawą o resocjalizacji nieletnich. Co się stanie, gdy kurator będzie naciskał na dyrektora (który będzie posiadał władzę niczym policja i sąd!), aby ukarać dziecko, które ma "stanowić przejaw demoralizacji"? Tylko… czym ma być ta "demoralizacja"?

Przypomnijmy, że według wielu polityków PiS bycie osobą LGBT+ może oznaczać "bycie zdemoralizowanym_ą". A wywodzący się z PiS prezydent Polski - Andrzej Duda - w 2020 roku powiedział: "Próbuje się nam proszę państwa wmówić, że to ludzie. A to jest po prostu ideologia".

Inną osobą, która jest przeciwnikiem osób LGBT jest sam minister edukacji - Przemysław Czarnek. Na antenie TVP Info 13 czerwca 2020 roku mówił, że "osoby [LGBT] nie są równi ludziom normalnym":

Brońmy rodziny przed tego rodzaju zepsuciem, deprawacją, absolutnie niemoralnym postępowaniem, brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy z tą dyskusją.

Połączcie kropki. I oto straszny obraz tego, jak może wyglądać szkoła za jakiś czas.

Wiecie, jak to jest z dyrektorami

Bez owijania w bawełnę trzeba napisać o jednej sprawie: dyrektorzy i dyrektorki mogą być zastraszani. Słyszeliście już o takich okropnych sytuacjach, gdy np. dyrektorka broniła osoby, która dopuściła się molestowania. I to od takiego pedagoga będzie mogła zależeć przyszłość młodej osoby.

Z drugiej strony: są wspaniali dyrektorzy i dyrektorki, którzy dbają o dobro uczniów i są otwarci na postęp. Widać to w rankingu szkół przyjaznych osobom LGBTQ+. Stąd nie możemy z automatu przekreślać wszystkich dyrektorów. Wielu pedagogów najpewniej nigdy nie skorzystałyby z nowych praw, które przysługiwałyby im dzięki tej ustawie. Jednak sam fakt istnienia takiej "furtki" dla kierujących szkołami jest po prostu niebezpieczny.

Co z tymi, którzy chodzą do szkół z tymi "gorszymi" dyrektorami? Uczniowie będą musieli szukać nowej placówki, aby uciec przed terrorem?

Jedyną opcją jest weto prezydenckie

W tym momencie ustawa może trafić BARDZO szybko na biurko prezydenta  Andrzeja Dudy. Sejm przyjął ustawę w czerwcu. Za to w lipcu Senat odrzucił ustawę w całości ale teraz ustawa znowu wraca do Sejmu.

Gdy zostanie przyjęta, to wtedy jedyną opcją jest weto prezydenckie, które powstrzymałoby jej wejście w życie.

Nie będzie to definitywna wygrana, ale chwilowy czas na zdobycie siły i dalszą walkę z nowymi pomysłami związanymi z karaniem młodzieży.

Na postawie: Oko.press, Wolna Szkoła

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 1
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 1
  • emoji złość - liczba głosów: 4
  • emoji kupka - liczba głosów: 2
Guma,zgłoś
No ja też jestem emerytem. I też chodziłem do szkoły. Pamiętam,że takiego gówna jak teraz to nie było. Nastolatkowie próbujący raz z chłopakiem raz z dziewczyną,zero szacunku dla autorytetów i rodziców,nauczyciel jest nikim. Dawniej każdy wiedział,że takie rzeczy to patologia i dno,dzisiaj zboczenia i bezhołowie zaczyna być normą. Z religii miałem piątkę chociaż wykłócalem się z księdzem o różne rzeczy ale coś tam wiedzy skapnęło o cywilizacji chrześcijańskiej ale rozumiem,że dzicz zza Uralu cywilizacji chrześcijańskiej znieść nie może bo nie zabijaj i nie kradnij i nie kłam kole w oko. Nie jestem za umieszczaniem 10 latków w poprawczaku i rząd z raju nad Wisłą też nie bo MS umieściło dementi na swojej stronie internetowej. Zdaje się,że portal vibez zapomniał sprawdzić. Pozdrawiam
Odpowiedz
1Zgadzam się3Nie zgadzam się
elżbieta,zgłoś
Jestem emerytką. Pamiętam moją naukę w szkole, najbardziej nie znosiłam nauki religii. Katechetki za małe przewinienia biły uczniów po dłoniach linijką. Historia była zakłamana. Koleżanka mająca ojca historyka zarzuciła kłamstwo nauczycielce, która zmienila bieg wydarzeń z czasów II wojny światowej. Ewa znała prawdziwą historię od ojca. Dzis jest Profesorem historii. Nauczyciel był dla nas autorytetem . Z chęcią chodziło się do szkoły. Wagary również zdarzały się. Moje dzieci również miały wysoki poziom nauczania. Obecnie śledzę nauczanie moich Wnuków. Jestem przerażona tym, że ucznia nie ocenia się od jego umiejętności i wiedzy, Nauczyciel musi podporządkować się dyrektorowi, który ma założoną pętle przez kuratorium. Przez obecnego ministra edukacji , uczniowie będą bać się chodzić do szkoly. Nauczyciel i dyrektor będzie pod dyktaturą kuratorium. Trudno uwierzyć, że nasze szkolnictwo tak się stoczyło. Coraz więcej uczniów będzie potrzebować stałej opieki psychologa. Pozdrawiam dyrektorów, nauczycieli i uczniów, przed którymi bardzo trudny czas. Uczniowie zawsze znależli sposób żeby sobie radzić w trudnych chwilach. Uczniowie są najbardziej narażeni na stres. Kilka godzin w szkole, w domu odrabianie lekcji i jeszcze czasami rodzice mają o coś pretensje i " czepiają " się.
Odpowiedz
3Zgadzam się2Nie zgadzam się