Ukryta kamera. To nie "Big Brother", to polski szpital
W Wojewódzkim Szpitalu im. św. Ojca Pio w Przemyślu doszło do nietypowego odkrycia. Podczas naprawy zepsutej klimatyzacji znaleziono w niej... ukrytą kamerę.
Na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym w szpitalu w Przemyślu znaleziono ukrytą kamerę. Urządzenie podobno rejestrowało obraz z sali reanimacyjnej i było skierowane na szafkę i lodówkę z lekami. Pracowników bardzo zdziwiło to odkrycie. Nie rozumieli, dlaczego ktoś miałby umieszczać kamerę w takim miejscu.
Podobne
- Ziobro uderza w Tuska AI. "Nie on to mówi, ale on to będzie robił"
- Szpital żąda przeprosin. Chodzi o internetowe komentarze
- Piekło zamarło. Jacek Murański kandyduje na prezydenta Polski
- Lekarze zapowiedzieli protest. Dymisja ministra Niedzielskiego nie pomogła
- Mentzen chwali się nową pracą. Internauci nie mają litości
Kamerę znaleziono 25 sierpnia, a następnego dnia o sprawie został poinformowany dyrektor szpitala. Portalowi nowiny24.pl udało się uzyskać komentarz od władz instytucji.
- W związku z sygnałami personelu o podejrzeniu działania niektórych pracowników na szkodę majątkową szpitala jako zakładu pracy, w sali reanimacyjnej SOR została umieszczona kamera, obejmująca swoim zasięgiem ściśle określone miejsce, w którym znajduje się sprzęt medyczny i leki - poinformował Paweł Bugira, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Szpitala w Przemyślu.
Ukryta kamera miała zapobiegać kradzieżom? Tak twierdzi rzecznik szpitala
Bugira dodał, że w polu widzenia kamery nie było stołu zabiegowego i że urządzenie nie zbierało obrazu z miejsca, w którym mogli przebywać pacjenci, a umieszczenie jej na SOR-ze było podyktowane dobrem szpitala. Rzecznik szpitala przekazał również, że udało się potwierdzić, że faktycznie dochodziło do kradzieży. W związku z tym kamera przestała być potrzebna. Jej demontaż był zaplanowany na koniec lipca.
Jakub Kosikowski, p.o. rzecznika prasowego Naczelnej Izby Lekarskiej, w komentarzu dla "Wyborczej" nie zgadza się z Bugirą i potępia założenie ukrytej kamery w szpitalu w Przemyślu.
"Nagrywanie bez zgody pracowników i - zwłaszcza - pacjentów, którzy na SOR-ze są w sytuacji bardzo intymnej: to przecież cewnikowanie, zmiany opatrunków, karmienie, jest bardzo wątpliwe etycznie. To naruszenie praw pacjenta i pracownika - powiedział Kosikowski.
Osoba, która dopuszczała się kradzieży nie została zwolniona, ale wyciągnięto wobec niej konsekwencje.
Źródło: natemat.pl, wyborcza.pl
Popularne
- Turyści nie mogą wnieść jedzenia do ośrodka wczasowego? Internauci w szoku
- Nowa dziewczyna Marcina Dubiela ma już chłopaka? Influencer w szoku
- Kto wygrał "Twoje 5 Minut 3"? Szalony finał talent show Friza
- Wielkie jelito stanęło w Opolu. Mieszkańcy łapią się za głowę?
- Nakrętki przyczepione do butelek frustrują Szwedów? Mieszkańcy walczą z dyrektywą
- Gosia Andrzejewicz zaczepiła Quebonafide. Ma kilka dni namysłu
- Afera o dom FAZY. Friz załatwił dziewczynom łazienkę bez rolet
- Wersow płacze w poduszkę? Szczera odpowiedź influencerki
- "To dziwna praca". Allie X o szukaniu siebie i kulisach kariery [WYWIAD]