Straszna śmierć pupili barona narkotykowego. Sąd podjął już decyzję
Pamiątki po Pablo Escobarze można spotkać w całej Kolumbii. Największym problemem nie są jednak wille czy więzienie, a hipopotamy. Afrykańskie ssaki zostały przywiezione przez narkotykowego barona do jego prywatnego zoo. Po śmierci przestępcy ogromne zwierzęta czynią sobie ziemię poddaną.
Pablo Escobar był znany ze swojej działalności przestępczej oraz ekscentryczności. Kolumbijski baron kokainowy miał na swoim koncie m.in. wybudowanie prywatnego więzienia, w którym został osadzony po wydaniu wyroku. Na terenie posiadłości Escobara również nie brakowało luksusów.
Podobne
Przestępca w swojej prywatnej willi Haciénda Napoles w Puerto Triunfo posiadał nielegalne zoo, w którym trzymał żyrafy, zebry, nosorożce, słonie, wielbłądy oraz "kokainowe hipopotamy". Po śmierci Pablo Escobara większość zwierząt trafiło do ogrodów zoologicznych. Problemem były ogromne wodne ssaki, których nikt nie chciał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Michu M4K: Zaczynam batalie sądową. "Utopiłem miliony, grożono mi"
Władze Kolumbii mają problem z hipopotamami
W zoo Pablo Escobara mieszkały cztery hipopotamy: trzy samice oraz jeden samiec. Po śmierci przestępcy zwierzęta uciekły z posiadłości i zaczęły się rozmnażać. Władze Kolumbii początkowo traktowały je jako atrakcję turystyczną. Z czasem populacja zaczęła wymykać się spod kontroli, a z czterech "kokainowych hipopotamów" zrobiło się ich aż 166.
6 września 2024 r. sąd administracyjny w departamencie Cundinamarca wydał wyrok, zgodnie z którym oczekuje, że w ciągu trzech miesięcy kolumbijski resort środowiska ma wreszcie wydać "rozporządzenie, które przewiduje środki mające na celu wytępienie zwierząt". Według sądu działania powinny objąć "kontrolowane polowania i sterylizację" hipopotamów.
Hipopotamy muszą odejść
Lokalne służby informują, że "kokainowe hipopotamy" są niebezpieczne. Na rzece Río Magdalena odnotowano już pierwsze ataki na łodzie rybackie. Hipopotamy są także gatunkiem inwazyjnym, który w Ameryce Południowej nie ma naturalnych wrogów. W związku z tym ich liczba może stale rosnąć, co odbije się na ekosystemie.
Trzecim argumentem stosowanym przez naukowców jest badanie z 2019 r., które wykazało pogorszenie się jakości wody w miejscach, w których żyją hipopotamy. Badacze informują, że "jest w niej więcej składników odżywczych i materii organicznej, co sprzyja toksycznym zakwitom glonów. To zaś może być przyczyną masowej śmierci ryb, co z kolei będzie miało wpływ na byt lokalnych społeczności rybackich".
Nie wszyscy chcą mordowania hipopotamów
Głos sprzeciwu wobec planowanemu strzelaniu do hipopotamów wyrażają nie tylko aktywiści ekologiczni, ale przede wszystkim właściciele firm turystycznych, które organizują specyficzne wycieczki. W trakcie kilku godzin turyści na własne oczy mogą zobaczyć "kokainowe hipopotamy", które stały się lokalną atrakcją.
Źródło: "Wyborcza"
Popularne
- Chill Guy podbija internet. O co chodzi z wyluzowanym ziomkiem?
- Kim są "slavic dolls"? Śmiertelnie niebezpieczny trend na TikToku
- Jelly Frucik zablokowany na TikToku. "Ryczę i jestem w rozsypce"
- Były Julii Żugaj szantażował jurorów "Tańca z gwiazdami"? Szalona teoria fanów
- Naruciak i Psycholoszka stracili pieska. "Nie wybaczę sobie nigdy"
- Quebonafide ogłosił finałowy koncert? "Będzie tłusto"
- Podgrzej pizzę na PlayStation 5. Pizza Hut prezentuje nietypowy gadżet
- Genzie prezentuje: "100 DNI DO MATURY". Zapowiada się wielki hit?
- Amerykanie nie umieją zrobić kisielu? Kolejna odsłona slavic trendu