Znakiem, że leczysz traumę jest potwierdzenie od twojego lekarza lub terapeuty

"Przeżywam traumę". Na szczęście najprawdopodobniej nie

Źródło zdjęć: © canva
Marta Grzeszczuk,
30.06.2023 17:15

"Psychobełkot", czyli największe mity pop-psychologii. W tym cyklu będziemy próbowali rozbrajać mity pseudopsychologii, które często przynoszą więcej szkody niż pożytku. Tym razem zastanawiamy się, czy rzeczywiście wszyscy jesteśmy straumatyzowani.

Trauma i traumatyczny odmieniamy ostatnio przez wszystkie przypadki. Przechodzimy traumatyczne zerwania, mierzymy się z traumą po tym, jak fryzjer, zamiast podciąć końcówki, sprawił, że część lata spędzimy w czapce. Tymczasem trauma ma bardzo ścisłą, wąską definicję odnoszącą się do konkretnego problemu ze zdrowiem psychicznym. Dlaczego nadużywanie tego określenia jest problematyczne?

Samo słowo "trauma" pochodzi ze starożytnej greki, gdzie oznaczało fizyczną ranę. Według definicji Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego trauma to nagłe i drastyczne wydarzenie, które bezpośrednio zagraża naszemu życiu, integralności cielesnej lub psychoseksualnej. Traumatyczne mogą być wypadek samochodowy, doświadczenia wojenne, katastrofa naturalna czy gwałt.

Wydarzenia, które spełniają definicję traumy, wykraczają poza "normalne ludzkie doświadczenie". Kryzysy sytuacyjne, takie jak rozwód, utrata pracy czy nawet śmierć bliskiej osoby, nie są traumami. Są powszechne i wpisane w ludzką egzystencję. Opisywanie kategoriami traumy jeszcze mniej poważnych, codziennych "nieprzyjemności" to już poważne nadużycie.

trwa ładowanie posta...

Nie chodzi tylko o poprawność językową. Pół biedy, jeśli określenie "traumatyczny" pojawia się, jak w powyższym filmie, jako zamierzone wyolbrzymienie i żart. Gorzej, jeśli na fali pop-psychologii, która wyrwała kolejne pojęcie z nauki i pędzi z nim w siną dal, nabędziemy przekonanie, że zostaliśmy straumatyzowani, podczas gdy nie miało to miejsca.

Po pierwsze osoby, które rzeczywiście zmierzyły się z traumą i jej konsekwencjami, mogą nie spotykać się ze zrozumieniem. Skoro "każdy przeżył jakąś traumę", to ich doświadczenie może nie być traktowane jako szczególnie trudne, mimo że takie właśnie było.

Po drugie doszukiwanie się traum u siebie i wyjaśnianie nimi własnych trudności może nam szkodzić zamiast pomagać. Tak, jak w przypadku każdej innej samodiagnozy z zakresu zdrowia psychicznego, niebezpieczeństwo pojawia się w momencie, gdy nie nastąpi w jej wyniku kontakt ze specjalistą. To trochę tak, jakbyśmy na podstawie objawów stwierdzili, że mamy cukrzycę i nie udali się następnie do diabetologa, żeby to potwierdzić i podjąć leczenie.

Możemy również trafić na osoby, które będą na naszej "traumie" miały ochotę zarobić. Media społecznościowe i półki w księgarniach internetowych pełne są osób gotowych "uzdrawiać" naszą "traumę". Przypominamy, że zdrowiem psychicznym zajmują się psychiatrzy i dyplomowani psychologowie oraz terapeuci, a nie domorośli "uzdrawiacze".

Czym jest traumatyczne dzieciństwo?

Tu pojawia się wątek "traumatycznego dzieciństwa". To określenie w psychiatrii również jest przypisane tylko do ekstremalnie trudnych doświadczeń na początku życia. Jest ono w stosunku do "traumy dorosłej" rozszerzone o ekstremalne zaniedbanie ze strony opiekunów ze względu na to, że przetrwanie dziecka jest w pełni od nich uzależnione.

Jednak nie opisuje się mianem "traumatycznego" każdego dzieciństwa odbiegającego od ideału, co zdarza się obecnie nagminnie. Nawet bardzo trudne doświadczenia z dzieciństwa, jak przemoc fizyczna czy psychiczna, określa się jako "adverse childhood experiences" (ACE - niepożądane doświadczenia z dzieciństwa) właśnie po to, żeby odróżnić je od przeżyć rzeczywiście traumatycznych.

Konsekwencją przeżycia zdarzenia traumatycznego może być zespół stresu pourazowego (ang. postraumatic stres disorder - PTSD). To określenie również jest obecnie nadużywane. Nie pomaga fakt, że związane z nim słowo "flashback" oznacza zarówno cofnięcie się w narracji do przeszłości np. w filmie, jak i konkretny objaw stresu pourazowego oraz innych zaburzeń psychicznych.

Flashback w PTSD to intensywne wdzieranie się do świadomości myśli i odczuć związanych z przeżytą traumą. Flashbacki mogą pojawiać się w reakcji na bodziec (np. obraz, dźwięk, zapach) kojarzący się nam z tym, co nas spotkało, ale też zupełnie bez kontekstu.

Osoba doświadczająca flashbacku zostaje "wyrwana" z otaczającej ją rzeczywistości i kolejny raz przeżywa stres ekstremalnej sytuacji z przeszłości. To potrafi niezwykle utrudniać życie, tym bardziej że w nieleczonym PTSD bodźce wywołujące flashbacki będą się rozszerzać na inne, które się z nimi kojarzą, pogłębiając problem.

Czy każdy, kto przeżył traumę, cierpi na PTSD?

Co ciekawe nie każda osoba, która faktycznie przeżyła traumę, będzie cierpiała na PTSD. Według danych NIH 6,8 proc. mieszkańców Stanów Zjednoczonych doświadcza w trakcie życia objawów zespołu stresu pourazowego. Można przypuszczać, że w krajach bez powszechnego dostępu do broni i z mniejszym odsetkiem weteranów wojennych ten wskaźnik jest jeszcze niższy.

PTSD ma większe prawdopodobieństwo wystąpienia u osób, które przed zdarzeniem traumatycznym miały dużą sztywność przekonań na temat swój i świata. Niezależnie czy jest ona pozytywna, czy negatywna. W psychologii funkcjonuje pojęcie rezyliencji, czyli elastyczności psychicznej. Wiąże się ono z plastycznością i odpornością naszej psychiki, która pozwala mierzyć się z nawet najtrudniejszymi sytuacjami. PTSD też można skutecznie leczyć.

Wydaje się, że nie ma wielkich szans na wyrwanie "traumy" z użycia potocznego. Być może do użycia wejdzie termin "trauma psychologiczna" dla odróżnienia jej od codziennych, bardziej trywialnych przykrości.

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 4
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 1
Niestety ten artykuł również przekazuje błędne informacje, widać że pisała go osoba, która nie edukowała się szczegółowo w temacie traumy. Istniały wcześniej pojęcia small t i big T. Od małej i dużej traumy, a obecnie nawet od tych pojęć się odchodzi i traktuje jako jedno zjawisko. Waga wydarzenia traumatycznego nie ma żadnego znaczenia, bo to nie my decydujemy czy coś było traumatyczne, lecz nasze ciało i układ nerwowy. Nie da się ocenić w żaden sposób czy wybrane wydarzenie było dla kogoś traumatyczne, czy nie. PTSD i CPTSD wynikające z różnych form przemocy doświadczonej w dzieciństwie jest jak najbardziej rzeczywiste.
Odpowiedz
0Zgadzam się0Nie zgadzam się
spinny spid,zgłoś
STOP! Odbierzecie celebrytom ostatnią deskę ratunku w razie spadku zainteresowania!
Odpowiedz
0Zgadzam się0Nie zgadzam się