Poślubiła samą siebie. "Czuję się szczęśliwa i kochana"
Brytyjka Rebecca Holberry opisała historię swoich relacji i tego, jak doprowadziły ją do wyprawienia hucznego wesela bez partnera. Kobieta zrealizowała swoje marzenia o bajkowej imprezie, mimo że jest singielką.
14 kwietnia portal metro.co.uk opublikował artykuł, którego autorka Rebecca Holberry opisała, jak skończyła sama na ślubnym kobiercu. 40-latka od najmłodszych lat marzyła o tradycyjnym ślubie. W wymarzonej białej sukni, z druhnami, rodziną, tortem, bukietem, tańcem i muzyką. Oraz o partnerze, z którym będzie dzielić te chwile.
Podobne
- Straszne, ile złapał kleszczy. Wystarczył krótki spacer
- Oglądają go miliony fanów. Usłyszał przerażającą diagnozę
- Ma 24 lata i sugar daddy'ego. Twierdzi, że są dla siebie przeznaczeni
- Hawk Tuah Girl rozgrzała internet. Dała jedną radę dla kobiet
- Modelka odrzuciła 5 tys. facetów. Nie sprostali jej wymaganiom
Kobieta od dziecka marzyła o tradycyjnym ślubie
Gdy w wieku 23 lat Holberry wyprowadzała się ze studenckiego mieszkania wspólnie z partnerem, z którym spotykała się już od pięciu lat, była przekonana, że ich zaręczyny są tylko kwestią czasu. Napisała: "Wspierał mnie podczas zmian w karierze i w okresie bezrobocia. Nasz związek był silny i byłam pewna, że zmierzamy ku małżeńskiemu szczęściu".
Kobieta twierdziła, że od początku jasno dawała do zrozumienia, że małżeństwo jest dla mnie ważne. Za każdym razem, gdy poruszała ten temat, jej partner odpowiadał: "może kiedyś". Holberry wyznała: "To była cała zachęta, jakiej potrzebowałam, by zacząć planować ślub, którego byłam pewna". Była jedną z tych dziewczyn, które same projektują wymarzoną suknię, mają w małym palcu pełen przegląd sal i cateringu w promieniu wielu kilometrów, a także arkusz w Excelu z listą rzeczy "do odhaczenia", żeby zorganizować niezapomniane wesele.
Holberry była rozczarowana związkami
W roku 10. rocznicy związku Holberry straciła pewność, że wyczekiwane oświadczyny w końcu nadejdą. Gdy postawiła partnerowi ultimatum, dowiedziała się finalnie, że nie jest zainteresowany małżeństwem. W przeciągu kolejnych miesięcy zakończyli relację. Żeby uniknąć jakichkolwiek nieporozumień w przyszłości, o tym, że zależy jej na małżeństwie, Holberry pisała otwarcie w swoim opisie na portalu randkowym OK Cupid, gdzie założyła profil po rozstaniu.
Jej kolejny partner na trzeciej randce zapytał, jak wyobraża sobie dzień ślubu. Kupił w całości wizję, którą sprzedała mu Holberry. Kobieta była zachwycona i przekonana, że w końcu znalazła osobę, której zależy na wspólnej przyszłości. Napisała o tej relacji: "Byliśmy niesamowicie szczęśliwi przez pięć lat, potem złamał moje zaufanie i w końcu odeszłam".
Po tym bolesnym doświadczeniu Holberry nie szukała kolejnego partnera ani kandydata na męża. Zajęła się poprawianiem swojej sytuacji finansowej i innych obszarów życia. Zacząłem remontować dom, dołączyła do ekskluzywnego Country Clubu i ćwiczyła jogę cztery razy w tygodniu. Zaczęła również uczyć się języka migowego i rozpoczęłam wolontariat dla organizacji charytatywnej. Czuła się spełniona, ale wciąż było jej przykro, że nie udało się spełnić marzenia o weselu.
Wymarzone wesele zorganizowała tylko dla siebie
Inspiracja nadeszła z artykułu, który opisywał kobietę z Włoch, która poślubiła samą siebie. Holberry postanowiła zrobić to samo. Zaprosiła wszystkie bliskie osoby na swoje 40. urodziny, zaznaczając, że będą również imprezą weselną. Zleciła uszycie sukni ślubnej według projektu sprzed lat, wynajęła salę, DJ-a i zamówiła trzypiętrowy tort za 1,6 tys. zł.
Mimo że bez ołtarza i partnera, Holberry udało się zorganizować "swój wielki dzień", w którym wkroczyła na salę w białej sukni. Wspominała, że wydarzenie było wypełnione "kolorami, energią, miłością i wsparciem". Goście i sama "panna młoda" praktycznie nie schodzili z parkietu. Wychodząc, wiele osób przyznawało, że było to najlepsze wesele, na jakim kiedykolwiek byli.
Holberry podsumowała: "To nie były tylko urodziny czy tylko ślub. To była deklaracja, że znalazłam najwspanialszych towarzyszy mojego życia - moich gości - i celebracja wytrwałości, odporności, niezależności, spokoju, radości i miłości do samej siebie. Może nie miałam 'tradycyjnego' ślubu, ale czy czuję się szczęśliwa, kochana i prawdziwie błogosławiona? Tak".
Popularne
- Zapowiedzi LEGO Harry Potter na 2025 r. Potężny debiut unikatowej budowli
- Friz zamroził influencerów? "Ratownicy musieli nas wyciągać z lodu"
- Podała dziecku ciasto z alkoholem. Wiernikowska rozpętała burzę
- Mini Majk podjął ważną decyzję. Influencer zmieni wygląd?
- To już oficjalne. Media społecznościowe nie dla nastolatków
- Bambik i V-dolce w "Milionerach". Czy uczestniczka znała odpowiedź?
- Taśmy Buddy wstrząsną internetem? "Zmieni trochę optykę"
- Dawid Podsiadło robi karierę za granicą? "Pierwsze kroki na scenie"
- Sceny grozy na streamie. Magiczny trik wymknął się spod kontroli?