Patoturyści to nie żart. Bez skrupułów niszczą przyrodę w Tatrach
Najpierw patostreamerzy, teraz patoturyści. Plaga patologii rośnie, a pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego załamują ręce.
Wystarczy przejść się po mieście, aby natknąć się na ich "prace". Pobazgrane są płoty, mury, ściany bloków, domów i kamienic. Problem jest uniwersalny, ponieważ wszędzie znajdzie się ten jeden domorosły artysta, który z braku odpowiedniego płótna postanowi wyżyć się na ulicy - lub gorzej.
Podobne
- Wielkie latające pająki w Nowym Jorku? To nie scenariusz "Spidermana" ani horroru
- Paryż na wojnie z kierowcami. Ekolodzy zachwyceni
- Planujesz wyjazd na Bali? Zapłacisz teraz nowy podatek
- Apelują o nowy park narodowy. Czy Tusk, jako Kaszuba, go poprze?
- "Zielone Noble" 2023 rozdane. Do kogo trafiły najważniejsze ekologiczne nagrody?
Graffiti trudno jednoznacznie sklasyfikować: ta kultura jest ściśle powiązana z buntem, anonimowością, nieposzanowaniem pewnych zasad. Z drugiej strony można postrzegać ją w kategoriach sztuki. Sztywnego podziału nie ma i pewnie nigdy nie będzie, kwestie estetyczne są sporne, ale jedno jest pewne: różnica w bazgraniu po murze w mieście a pomniku przyrody jest ogromna i każdy graficiarz powinien umieć ją wskazać. O ile nie jest zwykłym wandalem.
Patoturyści na wakacjach. Nie mają skrupułów
Problem tak naprawdę dotyczy wszystkich turystycznych miejsc, przez które przewija się mnóstwo ludzi, szczególnie w okresie urlopowym. Niestety nie każdy potrafi odpowiednio zachować się na wycieczce.
W chronionych przez UNESCO kanałach w Wenecji regularnie próbują kąpać się turyści. Nie tak dawno internet obiegła informacja o mężczyźnie, który na murze Koloseum wyrył imię swoje i swojej dziewczyny - nie był to odosobniony przypadek.
Również w Polsce bywają turyści najwyraźniej pozbawieni autorefleksji. Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego opublikowali oświadczenie, w którym apelują o zaprzestanie niszczenia górskiej przyrody. Wandale zostawiają po sobie "pamiątki" w postaci napisów i rysunków na drzewach i skałach.
Przedstawiciele TPN komentują, że usunięcie takiego "popisu" często jest niemożliwe, a używanie mocnych środków chemicznych do czyszczenia może fatalnie wpłynąć na górską przyrodę.
Widzisz patoturystę - reaguj
Władze TPN zachęcają, aby nie pozostawać biernym, kiedy zobaczy się "patoturystę" w akcji. Proszą o zgłaszanie podobnych sytuacji i przypominają, że zdjęcia mogą być pomocne w identyfikacji sprawcy.
Za niszczenie górskiej przyrody grozi mandat - minimalna kara to 500 zł grzywny. W porównaniu do zdewastowania Koloseum, gdzie kara wynosiła 15 tys. euro (ponad 66 tys. zł), to pryszcz. Być może podniesienie progu odpowiedzialności finansowej zaradziłoby na plagę patoturystów.
Popularne
- Zeskakiwali na płytę. Koncert Maxa Korzha miał szalony przebieg
- Farmer stworzył Tindera dla krów. Poprosił o pomoc ChatGPT
- Wiernikowska dołączyła do groźnego trendu. Naraziła zdrowie swojego synka?
- Cios w młodych ludzi? Ekspertka komentuje decyzję Andrzeja Dudy
- To coś więcej niż książka. Dawid Podsiadło zaskoczył fanów
- Machał banderowską flagą na Narodowym. Ukrainiec opublikował nagranie
- Influencerki z Rosji pragnęły sławy. Popełniły straszny błąd
- "Strefa gangsterów". Tom Hardy idzie spuścić ci łomot [RECENZJA]
- Lody o smaku mleka z piersi to nie żart. Już trafiły do sprzedaży