"Wieloryb" zachwycił publiczność w Wenecji. Zdobędzie Oscara?

Już dawno żaden film nie wzbudzał tak entuzjastycznych opinii jak "Wieloryb". Film w reżyserii Darrena Aronofsky'ego miał światową premierę 4 września na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji. Znany z uwielbienia do rozmachu Aronofsky miał tym razem postawić na kino intymne i kameralne. Ryzyko się opłaciło. Po seansie "Wieloryb" otrzymał sześciominutową owację na stojąco.

Większość pochlebnych opinii dotyczy nie tyle filmu samego w sobie, co odtwórcy głównej roli. Brendan Fraser wcielił się w cierpiącego na poważną otyłość nauczyciela języka angielskiego, który próbuje odbudować relację z nastoletnią córką. Recenzenci są zgodni, że Fraser zagrał najbardziej spektakularną rolę w karierze. Gwiazdor jest wymieniany jako jeden z kandydatów do Oscara.

Fraser gra geja o imieniu Charlie, który jest profesorem literatury w Ohio. Mężczyzna izoluje się od świata zewnętrznego, nie opuszczając obskurnego, zagraconego mieszkania. Podczas wykładów na Zoomie wyłącza kamerę. Powodem nieśmiałości jest wygląd. Charlie popadł w depresję po tym, gdy jego partner popełnił samobójstwo. Smutek chciał uleczyć obżarstwem. Jadł tak dużo, aż popadł w chorobliwą otyłość. Przy wzroście 190 cm waży 300 kg.

Pewnego dnia Charlie przeżywa zapaść. Nie może iść do szpitala, bo nie ma ubezpieczenia. Nie potrafi zmienić życia z dnia na dzień. Mężczyzna nie widzi dla siebie szans, ale przed śmiercią chce zrobić jeszcze jedną rzecz. Pragnie spotkać się z córką Ellie (znana ze "Stranger Things" Sadie Sink), z którą stracił kontakt, gdy odszedł od rodziny dla kochanka.

Gwiazdor niesamowicie poświęcił się dla roli. Fraser na planie zakładał kostium protetyczny, aby upodobnić się do Charliego. Aktor miał na sobie od 20 do 136 dodatkowych kilogramów, w zależności od sceny. Ucharakteryzowanie Frasera trwało od pięciu do sześciu godzin każdego dnia. Mężczyźnie towarzyszyli asystenci, którzy pomagali mu poruszać się, gdyż miał ograniczoną mobilność. Rola była tak wyczerpująca, że aktor czuł zawroty głowy, gdy zdejmował charakteryzację.

Fraser rolą Charliego wraca do hollywoodzkiego panteonu. Aktor był na topie na przełomie XX wieku i  XXI wieku, kiedy wystąpił w m.in. "Mumii", "Mieście gniewu", "Bogach i potworach" czy "Podróży do wnętrza Ziemi". Z czasem stał się aktorem drugoplanowym, głównie przez zawirowania w życiu prywatnym. Fraser przeżył rozwód, śmierć matki, depresję, molestowanie, operacje i problemy z nadwagą.

Fraser był oszołomiony entuzjastyczną reakcją publiczności w Wenecji. Na nagraniu z pokazu widzimy, że aktor popłakał się ze wzruszenia.

Kiedy polskie media zaczęły publikować newsy o "Wielorybie", niektórzy internauci uznali, że to dobra okazja, aby wyśmiać wygląd Frasera. "Szok, gość masakrycznie przytył i wyłysiał", "Rany, co się z niego zrobiło", "Gruby na bramkę". To tylko wybrane komentarze pod adresem aktora, które są poniżej wszelkiej krytyki.

Jeszcze nie ma informacji, kiedy film wejdzie do polskich kin.

Źródła: wyborcza.pl/bbc.com/vanityfair.com