Verka w teledysku do "Nie przepraszam"

"Nie rozumiem tego bulwersu". Verka o kontrowersjach [WYWIAD]

Źródło zdjęć: © Licencjodawca
Marta Grzeszczuk,
02.07.2024 18:30

Weronika Osińska wydała jako "Verka" dwa kawałki w odpowiedzi na krytykę, która spotkała ją i jej matkę za treści związane z zaburzeniami odżywiania na TikToku. W wywiadzie dla portalu Vibez.pl opowiedziała, dlaczego zareagowała w taki, a nie inny sposób.

Aneta i Weronika Osińskie, w sieci znane jako "Mama i Werka", to matka i córka, które od blisko czterech lat wspólnie tworzą lifestyle'owe treści w mediach społecznościowych. Zrobiło się o nich głośniej w kwietniu tego roku za sprawą tiktoka na profilu mamaiwerka, w którym Weronika zwierzyła się, że miała problemy związane z zaburzeniami odżywiania, na co jej matka zareagowała: "A kto nie miał?".

Werka niewybrednie odpowiedziała na krytykę

Wiele osób zszokował ten komentarz, który zwrócił też uwagę na wcześniejsze nagranie, na którym Aneta Osińska pierwszy raz próbuje ramenu, zszokowana, że danie ma "aż 1200 - 300 kcal". Mama skomentowała, że powinno się je jeść w trzy osoby albo podzielić na trzy posiłki. Ta uwaga również spotkała się z falą negatywnych komentarzy, z których wiele wskazywało takie wypowiedzi, jako oznakę niezdrowego stosunku do jedzenia. Werka w obu przypadkach zabierała głos, tłumacząc, że jej mama została źle zrozumiana, ale zasadniczo mówi prawdę.

Tiktokerka zdecydowała się również na mocniejszą reakcję - wypuściła dwa utwory "Nie przepraszam" i "Brylant", których teksty w dosadny i wulgarny sposób odpowiadają na krytykę. Zaprosiłam Werkę do rozmowy na temat debiutanckich kawałków i kontekstu, w jakim powstały. Zapytałam, czy nie sądzi, że forma, w której zwróciła się do osób, które krytykują ją i jej matkę jest "za mocna". Influencerka przyznała, że jej debiutanckie kawałki rzeczywiście mogły zszokować publiczność znającą ją z kontentu "family friendly".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Verka - NIE przepraszam

Weronika Osińska: - Uznałam, że po prostu w niektórych rzeczach nie ma sensu tak dokładnie się tłumaczyć i trzeba mieć swoje zdanie. A jeśli ktoś pierwszy cię atakuje, to masz prawo mu po prostu w jakiś sposób odpowiedzieć. Ja już mówiłam, że nikogo nie oceniam pierwsza i jestem bardzo wyrozumiała [...] Ale gdy ktoś obraża mnie lub moją rodzinę i to w taki bardzo nieprzyjemny i również wulgarny sposób, to odpowiadam. A drugą kwestią jest to, że to są utwory muzyczne i wydaje mi się, że teraz w takiej branży hip-hopowej ta muzyka jest coraz to ważniejsza. To jest taki flow, to jest taka "bragówa", "przewózka" i w ten sposób się to śpiewa, tak to wygląda.

Marta Grzeszczuk, Vibez: W "Brylancie" rapujesz, że pokazujesz prawdę. Jak ty dla siebie definiujesz "swoją prawdę"?

- Z mamą w branży influencerskiej działamy już prawie cztery lata. I z tego, co ja zauważyłam, to po prostu jest tutaj bardzo dużo zakłamania, obłudy, udawania, robienia wszystkiego pod publikę. Ja doszłam do takiego etapu, w którym wolę robić rzeczy prawdziwe, czasami powiedzieć coś, co może się nie spodobać [...] Bo doszliśmy do takiego momentu, że influencer praktycznie nie może mieć swojego zdania, nie może nic powiedzieć. A odbiorcom często wydaje się, że mają prawo taką osobę atakować.

Kontrowersje, na które ludzie zareagowali negatywnie, ta "historia ramenowa" i pytanie: "kto nie miał?", te rzeczy padły z ust twojej mamy, a odpowiadasz na nie ty, zarówno na TikToku, jak i muzycznie. Skąd taki wybór?

- Tworzymy konto razem i moja mama w pewnym momencie była już zmęczona. Powiedziała coś, co nie miało nikogo ani krzywdzić, ani nie miało być poradą żywieniową. Nie jesteśmy ani kanałem psychologicznym, ani terapeutycznym, ani żywieniowym, żeby ktoś teraz nas oceniał za każde słowo, tak jak śpiewam o tym w piosenkach.

Ona nie chciała już na ten temat odpowiadać, nie chciała wchodzić w polemikę na temat obraźliwych komentarzy w jej stronę. A ja miałam trochę inne zdanie i po prostu miałam ochotę powiedzieć, co sądzę na ten temat. Dlatego ja odpowiadałam, bo ja czułam taką potrzebę.

Wiem, że mierzysz się z zaburzeniami odżywiania. Czy chciałabyś podzielić się czymś więcej na ten temat?

Myślę, że to jest teraz bardzo powszechny problem wśród młodych ludzi. Gdy rozmawiam z moimi koleżankami, z moimi znajomymi, z dziewczynami, to myślę, że wręcz trudno jest znaleźć osoby, które nie miały epizodów związanych z odchudzaniem czy z niezadowoleniem ze swojego ciała, bo standardy w mediach są czasami trudne do osiągnięcia.

To jest jedna kwestia. A druga jest taka, że ja też bardzo mocno wiążę odżywianie z tym, że od wielu lat chorowałam na depresję, w sumie odkąd byłam nastolatką, więc leczę też tę depresję [...] Zaobserwowałam, że kiedy jestem spokojniejsza, mam mniej stresu w życiu, to ten problem z jedzeniem jakby samoistnie się "wyrównuje". Myślę, że to wszystko jest bardzo połączone ze sobą.

Podkreśla się rolę mediów społecznościowych w nakręcaniu nieosiągalnych standardów. Bardzo drobiazgowe liczenie kalorii, sama wiesz, że może być objawem zaburzeń odżywiania. Czy myślisz, że takie uwagi w mediach społecznościowych, że jeden ramen to powinny być trzy posiłki, mogą być do pewnego stopnia szkodliwe?

- Uważam, że to powinno być gdzieś wypośrodkowane i tak samo, jak nie powinniśmy za bardzo się zapamiętać w liczeniu kalorii, to też uważam, że bardzo dobrze jest mieć świadomość, ile kalorii może mieć taki posiłek. Bo też możemy potem szybko przejść w drugą stronę, że po prostu ludzie nie zwracają uwagi na to, jak się odżywiają [...]

Ja oglądałam sobie filmiki dietetyków na temat tej wypowiedzi. Moja mama jest drobną kobietą, je w ciągu dnia około 2 tys. kcal., co jest wystarczającym zapotrzebowaniem kalorycznym. Ludzie mają różny rozkład posiłków, nie wszyscy jedzą trzy posiłki, niektórzy jedzą pięć. Jak podzielimy 1,3 tys. kcal na trzy, to jest 430 kcal na posiłek. I to jest ok. liczba kalorii na posiłek.

Nie rozumiem tego bulwersu, który wywołały słowa mojej mamy. To nie była żadna porada żywieniowa, to była osobista uwaga i spostrzeżenia mojej mamy. Uważam, że hejt, który ją dotknął, to co się na nią wylało, było bardzo, bardzo niewspółmierne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Iza Zabielska: Byłam kiedyś z Influencerką

Wiem, że skończyłaś studia z PR-u i z marketingu. Trzeba przyznać, że ten negatywny trend bardzo wam zwiększył zasięgi. Czy to pójście w zaparte nie jest świadomym utrzymaniem tego trendu z twojej strony?

- Nasze działania nie były świadome. Nie miałam takiego planu, żeby gdzieś tam na zdenerwowaniu ludzi robić sobie wyświetlenia. Faktycznie teraz to nam przyniosło dużą popularność [...] Znając zasady, które są przyjmowane w PR-ze, w marketingu, jak powinno działać się w kryzysach wizerunkowych, uznałam, że wolę być prawdziwa, wolę być sobą. Ogólnie, my z mamą też nie jesteśmy firmą, nie jesteśmy marką, tylko jesteśmy prawdziwymi osobami, które żyją, które mają swoje problemy. Jesteśmy ludźmi. Uznałam po prostu, że będziemy pokazywać nas prawdziwe.

Ja też zawsze chciałam wydawać muzykę. Od kiedy pamiętam, słucham rapu, głównie polskiego. Jest to muzyka, która jest w moim sercu. Od wielu lat myślałam o wydawaniu własnej muzyki. Tylko właśnie bałam się bardzo o to, że będzie się to gryzło z moim wizerunkiem, który przedstawiałam na profilu mamaiwerka.

Czyli te kontrowersje dały Ci zielone światło?

- Tak, dokładnie. Uznałam, że skoro totalnie nie miałam zamiaru wtedy ani nikogo urazić, ani wchodzić w żadną kontrowersję, a ona wydarzyła się trochę nie z mojej winy, to po prostu ja w to pójdę i zrobię taką muzykę.

Kogo słuchasz z raperów i raperek?

- Jestem wielką fanką Kukona, na którego teraz też jest bardzo duży hejt, ale ja mimo wszystko uważam, że jego muzyka jest bardzo fajna. Kukon, Pezet, Sentino, ostatnio bardzo fajną płytę wydał Kękę. Kto jeszcze z polskiego rapu? Taco Hemingway, ale to jest taki lżejszy gatunek. Rusina - też bardzo fajny młody artysta, też bardzo dużo hejtu. Uważam, że tworzy bardzo fajną muzykę, nowatorską.

Czy planujesz już następne kawałki?

- Tak, będę nagrywać dalej muzykę. Chcę spróbować różnych gatunków, ale tak jak mówiłam, najbliższa jestem rapu i takiej prawdziwej, mocnej muzyki. Tak że myślę, że ta muzyka będzie właśnie w takim klimacie, mocno raperskim, "bragowym".

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 0
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 1
  • emoji smutek - liczba głosów: 0
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0