Młodzi ludzie są nieszczęśliwi. Przerażający wynik badania

Młodzi ludzie są nieszczęśliwi. Przerażający wynik badania

Źródło zdjęć: © canva
Maja Kozłowska,
14.04.2024 10:23

Młodzieżowa Rada Miasta Gdańsk przeprowadziła sondę wśród uczniów siódmych i ósmych szkół podstawowych oraz studentów szkół średnich. Wnioski są naprawdę niepokojące.

Zdrowie psychiczne przestało być tematem tabu - z tego, o czym się nie mówi, urosło do jednego z najważniejszych elementów debaty publicznej. Gen Z prosto z mostu mówi, że uczęszczają na terapię, ile miesięcznie kosztują ich wizyty u specjalisty i jakie tabletki zażywają.

Leczenie farmakologiczne to oczywiście tylko jedna strona medalu. W Polsce wciąż wiele osób, które potrzebują fachowej opieki, nie ma do niej dostępu. Na wizytę na NFZ do psychologa lub terapeuty czeka się miesiącami, a w części placówek edukacyjnych dostanie się do psychologa szkolnego, graniczy z cudem.

Badanie przeprowadzone przez Młodzieżową Radę Miasta Gdańsk przedstawiło straszne dane na temat psychicznej kondycji młodzieży w wieku 14-24 lat.

Młodzi ludzie są nieszczęśliwi. Przerażający wynik badania
Młodzi ludzie są nieszczęśliwi. Przerażający wynik badania (canva)

Młodzi ludzie nie szukają pomocy w dobie kryzysu psychicznego?

Media oswoiły nieco termin zdrowia psychicznego, a na forum zachęca się, aby o nie dbać tak samo, jak o zdrowie fizyczne np.:

  • zachowując work-life balance,
  • ograniczając czas przed ekranem,
  • spotykając się z przyjaciółmi,
  • rozmawiając z rodziną i bliskimi o problemach.

Mimo tego młodzi ludzie w paraliżującej większości (aż 87 proc. badanych) nie zgłosiliby się nigdzie po pomoc w dobie kryzysu. Pozostali szukaliby pomocy najczęściej u kolegów lub przyjaciół - 63,7 proc., rodziny lub opiekunów - 52,3 proc., psychologa lub psychiatry poza szkołą - 35 proc. Najrzadziej wybieranymi formami wsparcia są konsultacje ze szkolnym pedagogiem 15,3 proc.nauczycielem lub wychowawcą11,2 proc.

Ponad połowa badanych - 60 proc. przyznaje, że czuje się nieszczęśliwa. Jakby tego było mało, aż 80 proc. wyznaje, że zmaga się z przemęczeniem, spadkiem energii i zniechęceniem.

Dlaczego młodzi ludzie są nieszczęśliwi?
Dlaczego młodzi ludzie są nieszczęśliwi? (infografika vibez.pl)

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

STYSIO: Chodziłem do patologicznej szkoły - NIKT NIE PONIÓSŁ KONSEKWENCJI

Kondycja psychiczna młodzieży. "Ludzie duszą w sobie emocje i dochodzi do tragedii"

Według danych zebranych przez Młodzieżową Radę Miasta Gdańsk wynika, że aż 16 proc. uczniów padła ofiarą niewłaściwego traktowania. Odpowiedzi dotyczyły przede wszystkim szykan ze względu na ubiór i wagę. Prawie jedna trzecia badanych (31 proc.) wskazało, że spotykają ich nieprzyjemności ze względu na orientację seksualną czy tożsamość płciową.

"Wyborcza" porozmawiała z licealistą Oskarem Stabno, jednym z autorów raportu.

Wyniki tych badań nas przeraziły. Zwłaszcza to, że aż 87 proc. badanych zadeklarowało, że w obliczu kryzysu psychicznego nie zgłosiłoby się nigdzie po pomoc. Wiedzieliśmy, że wyniki nie będą najlepsze, bo wiemy co dzieje się wokół nas, ale nie spodziewaliśmy się, że będą aż tak złe. To pokazuje, że pewne kroki w kwestii poprawy kondycji psychicznej uczniów były podejmowane, ale są one jednak niewystarczające

- powiedział młody działacz.

Oskar podkreśla, że młodzi ludzie wstydzą się prosić o pomoc i obawiają się, jakie rady usłyszą, że ich problemy zostaną zbagatelizowane. Dodaje, że w reakcji na trudną historię wciąż słyszy się rady pt. "idź na spacer", "prześpij się, a jak się obudzisz, wszystko będzie dobrze".

"Efekt jest taki, że potem ludzie duszą emocje w sobie i w końcu dochodzi do tragedii" - apeluje Oskar, by nie pozostawiać młodych ludzi samym sobie. "Analizowaliśmy statystyki prób samobójczych wśród młodzieży i dokładnie widać spory skok po 2020 r., kiedy wybuchła pandemia. To pokazuje, że w jakiś sposób ci młodzi ludzie, którzy nagle zostali zamknięci w domach, zostali właściwie pozostawieni sami sobie. I jeśli nie mieli wsparcia w rodzinie, to ich kondycja psychiczna bardzo na tym ucierpiała" - podsumował działacz.

Źródło: "Wyborcza"

Co o tym myślisz?
  • emoji serduszko - liczba głosów: 0
  • emoji ogień - liczba głosów: 2
  • emoji uśmiech - liczba głosów: 0
  • emoji smutek - liczba głosów: 1
  • emoji złość - liczba głosów: 0
  • emoji kupka - liczba głosów: 0
Macie przyczynę,zgłoś
No przecież taktyka staszych pokoleń na "święty spokój" zakłada, że młody człowiek ma sobie sam poradzić. Nie ważne, że jego problemy wynikają z zaniedbań dorosłych wokół niego. Ja jako dzieciak w latach 90-tych widziałem jak nauczyciele kładą lachę na zgłaszane problemy, które powstały na terenie szkoły i dosłownie przy nich. Ale dopiero jak te problemy zaczęły utrudniać im życie to się "aktywowali" i z pretensjami przy całej klasie do uczniów którzy zgłaszali problem: "dlaczego nic nie mówicie" (k**wa) . Dzisiaj młodzież odjechała rodzicom, bo niestety rodzice przegrali na rozmowach o prace negocjowanie równowagi między życiem zawodowym a rodzinnym. Są tak przepracowani, że nie mają siły na czuwanie nad własnymi dziećmi. Nauczycielom z kolei na pewnym etapie, gdy zakres obowiązków na to pozwalał nie chciało się słuchać młodzieży i ich problemów. Kolejne reformy dołożyły im bezsensownych i absurdalnych obowiązków. Dzisiaj nawet na własną rekę nie mogą pomóc uczniowi z problem natury emocjonalnej lub [po prostu dręczonego przez bandę patusów, bo rodzice patusa podniosą jakąś totalną bzdurę, a dyrektor już jak ta małpa skacze przed nimi gałęzi na gałąź. Zwłaszcza jak mają oni jakieś powiązania z samorządem. Podsumowując: młodzież się sypie, bo świat dorosłych stawia ich w takiej a nie innej sytuacji i każe im się odnaleźć totalnie samym w trudnych sytuacjach bez kompetencji które tylko dorośli posiadają. A Pani minister edukacji w przypływie bezgranicznej głupoty stwierdziła, że to prace domowe są wszystkiemu winne. Kiedyś stwierdzono, że potrzeba wychowania bezstresowego, choć problem dotyczył tylko niewychowanych uczniów i patusów, którzy dręczyli innych oraz niezrównoważonych emocjonalnie nauczycieli, którzy w szkole postanowili szukać "świętego spokoju" a ucznia z problemami które pojawiły się w szkole z nie jego winy traktowali jak intruza który ten spokój narusza. Więc jesteśmy na równi pochyłej, dzięki dopuszczaniu do szkół emocjonalnych analfabetów w przeszłości a dziś dzięki Dyrektorom, którzy skaczą przed samorządowcami.
Odpowiedz
0Zgadzam się0Nie zgadzam się
Galia,zgłoś
W pierwszej kolejności nauczyciele wykańczają psychicznie młodzież i dzieci 😔
Odpowiedz
1Zgadzam się0Nie zgadzam się
zobacz odpowiedzi (1)