Martirenti pokazuje błędy młodości. "Nie znałam się na tatuażach"

Marta Rentel, znana w sieci jako "Martirenti", to popularna influencerka, która od lat buduje swoją społeczność w internecie. Jej Instagram to przede wszystkim lifestylowy content - na profilu znajdziemy nie tylko zdjęcia z podróży, codzienne stylizacje czy kulisy jej życia, ale także treści motywacyjne i związane ze zdrowym stylem życia.

Marta od dawna promuje aktywność fizyczną, często dzieląc się swoją rutyną treningową i współpracując z markami sportowymi. Dzięki pozytywnej energii zdobyła rzeszę fanów, którzy chętnie śledzą jej poczynania zarówno w mediach społecznościowych, jak i na YouTubie.

Coraz więcej influencerów i celebrytów zaczyna usuwać swoje tatuaże - i to wcale nie dlatego, że nagle przestały być modne. Wiele z wzorów, które kiedyś wydawały się wspaniałym pomysłem, po latach już tak nie zachwyca. Laserowe usuwanie tatuaży staje się nowym "trendem", a gwiazdy otwarcie mówią, że niektóre decyzje były zbyt pochopne.

Martirenti na swoim Instastory dodała zdjęcie "pamiątki" z dawnych lat i zdradziła, dlaczego chce jej się pozbyć: "Dużo pytań na temat usuwania. Atomówka była na tyle gruba i rozlana, że po prostu źle się z nią czułam. Nie znałam się na tatuażach i poszłam do osoby z polecenia. Nauczka. Tatuaż na przedramieniu zrobiłam sobie identyczny z Grzegorzem, rozstaliśmy się i nie chce, żeby mi się kojarzył. Nauczka nr 2. Co do samego usuwania, ból do przeżycia, ale nie da się przewidzieć, ile potrzeba zabiegów, aby się ich pozbyć. Warto się mocniej zastanowić nad robieniem tatuaży - nauczka nr 3".

Influencerka pokazała obserwatorom, jak wygląda jej tatuaż po pięciu sesjach usuwania. Przyznała, że dużo szybciej schodzi ten na przedramieniu, ale stara się być cierpliwa. "5 zabiegów różnicy, zdecydowanie na przedramieniu schodzi szybciej, ale staram się być cierpliwa" - napisała na Instastory.