"DZIKA BOMBA" i podróż w czasie. Najlepsza piosenka influencerek?

Jakie są piosenki influencerów: wiedzą wszyscy. Po Fagacie nikt nie spodziewa się niczego innego poza wulgarnym bangerem. Po Palionie - niczego poza skręcającym cringe'em. Po Genzie, Frizie i Wersow - tylko i wyłącznie utworów, które aspirują do mainstreamowych hitów na skalę polskiego radia.

Ale jest też inna, bardzo specyficzna grupa influencerów nagrywających piosenki. Zaczynając od Przemka Kucyka, kończąc na... Martirenti i Margaricie. Cóż, przynajmniej ostatni hicior dziewczyn zdecydowanie wpada do puli utworów, które pasowałyby do soundtracku "Świata według Kiepskich" i są, no cóż... czystym kampem. Najlepszym z najgorszych. Jeśli nie słuchaliście jeszcze "DZIKIEJ BOMBY" - nadróbcie koniecznie.

"DZIKA BOMBA" kipi kiczem. To, co na poważnie mogłoby wyjść we wczesnych latach 2000. dziś, w piosence (i klipie) Martirenti i Margarity, jest totalną nostalgiczną podróżą do ery painta, obiekt Clipart, ciuchów w stylu niani Frani i skandalicznego wręcz maksymalizmu.

W piosence nie brakuje jednak i odniesień do współczesności. "Habibi, come to Dubai" - no serio, pik humoru. To są dokładnie takie piosenki influ, na które w przestrzeni publicznej JEST miejsce. "DZIKA BOMBA" powstała po coś i swoje zadanie spełnia. Przy okazji: generując bardzo przyzwoite wyświetlenia i wspinając się po karcie na czasie. Będzie pierwsze miejsce na YouTubie?

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo