Koniec finansowego El Dorado? Skarbówka bierze się za streamerów

Ile zarabiają streamerzy? Najpopularniejsi twórcy internetowi mogą pochwalić się gigantycznymi dochodami. Za ich sukcesem najczęściej stoją widzowie, którzy przesyłają pieniądze w ramach tzw. donejtów. Wspieranie w ten sposób ulubionego twórcy może pozwolić mu na zakup lepszego sprzętu, a fan ma poczucie bycia częścią wspólnoty, której celem jest jedno: oglądanie materiałów idola. Za tego typu darowiznami nie przepadały Urzędy Skarbowe, które postanowiły położyć kres niejasnym rozliczeniom podatkowym.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

2 października 2024 r. Krajowa Informacja Skarbowa wydała interpelację, w której poruszono kwestię donejtów i podatków. Jak do niedawna wyglądała sytuacja prawna? Twórcy internetowi mogli korzystać z przyjaznego im systemu, który traktował wpłaty do 5733 zł od jednej osoby w ciągu pięciu lat jako darowizny zwolnione z podatku. Urzędnicy uznali jednak, że obecnie nie da się poznać tożsamości darczyńcy, a więc określenie, czy darowizny wpłynęły od jednej osoby i czy kwota 5733 zł nie została przekroczona, jest niezwykle trudne.

Aby ułatwić kwestię rozliczania podatków, Krajowa Informacja Skarbowa uznała, że streamerzy będą płacili podatki od każdej darowizny, bez względu na jej wysokość. Co to oznacza w praktyce? Influecerzy, którzy prowadzą działalność gospodarczą będą musieli płacić podatek w wysokości 12 proc. do 120 tys. zł przychodów rocznie oraz 32 proc. powyżej tej kwoty lub podatek liniowy w wysokości 19 proc. Twórcy rozliczający się na zasadach ogólnych zapłacą tyle samo, a influencerzy na ryczałcie - 8,5 proc. lub 15 proc. w zależności od rodzaju działalności.

Specjaliści są pewni, że nowe przepisy dotyczące rozliczania podatków szczególnie mocno uderzą w początkujących streamerów, którzy być może zostaną zniechęceni do dalszego tworzenia w internecie. Wpłynąć na to może konieczność raportowania i rozliczania każdego, nawet najmniejszego donejta, a co za tym idzie - zatrudnienie księgowej, co generuje dodatkowe koszty.

Źródło: "Wprost"