Druga twarz Krzysztofa Gonciarza. Kasia Mecinski wydała oświadczenie

Afera ze Stuu wywołała prawdziwą lawinę oskarżeń skierowanych w stronę różnych z pozoru porządnych youtuberów. Influencerskie szambo wybiło, a do tej pory mieli taplać się w nim Gargamel, Lakarnum czy DeeJayPallaside. Pseudonimów w YT bingo, które hula po X [Twitterze] jest więcej, ale nie wszystkie zarzuty można uznać za potwierdzone. W końcu z platformy Elona Muska - przynajmniej w polskiej wersji - zrobił się prawdziwy śmietnik ze screenami, które wielu uznało za spreparowane.

Najbardziej triggerujący w tym wszystkim jest fakt, że najpoważniejsze zarzuty dotyczą z pozoru najporządniejszych twórców, którzy przez lata moralizowali społeczność internetową.

W czwartek do ich grona dołączył Krzysztof Gonciarz. Kilka młodych kobiet na czele z modelką Darią Dąbrowską zarzuca influencerowi szereg bulwersujących zachowań. Zgodnie z relacją modelki chodzi o nadużywanie pewnych zakazanych substancji, oferowanie ich w zamian za seks oralny, manipulowanie sporo młodszymi, choć pełnoletnimi kobietami, drażliwy brak szacunku wobec partnerek (w tym nazywanie "pojemnikiem na spermę") czy nachalne nakłanianie ich do współżycia z innymi mężczyznami. Ze wszystkimi oskarżeniami możecie zapoznać się w filmie nagranym przez Dąbrowską.

Kasia Mecinski, która przez kilka lat współpracowała, a nawet była partnerką Krzysztofa Gonciarza, odniosła się na Instagramie do kierowanych w jego stronę zarzutów. Co ciekawe nie broniła swojego eks i wyraziła wsparcie dla rzekomo poszkodowanych dziewczyn.

"W odniesieniu do tematu, na który wiele osób czeka. Kilka kobiet kontaktowało się ze mną po traumatycznych przeżyciach z nim, szukając pomocy i próbując poukładać sobie to, co przeżyły. Wyobrażam sobie ten mętlik, który przeżywały, zwłaszcza jeśli to do mnie zwracały się w tej sprawie. Taktyki manipulacji, poniżania i braku szacunku się pokrywają. Doszło do tego, że modelki przyjeżdżające do Japonii były przez agencje ostrzegane przed nim. Przykro było słuchać tych historii. Mam nadzieję, że tu się kończy. Wspieram. #niewruce" - przekazała w swoim oświadczeniu Kasia Mecinski.

Skontaktowaliśmy się z Krzysztofem Gonciarzem w tej sprawie i gdy tylko otrzymamy odpowiedź, zaktualizujemy tę publikację.