Czego najbardziej boją się młodzi Polacy? Szokujące wyniki badania
Ponad 800 młodych Polaków zostało zapytanych o to, czego boją się najbardziej. Badacze chcieli poznać źródła lęku. Wyniki ankiet rzucają nowe światło na obecną sytuację Polaków w wieku od 18 do 35 roku życia.
Pająki, ciemność, ogień, burze, węże, myszy, wysokość, ciasne pomieszczenia - każdy człowiek ma słabość, która przyprawia go o gęsią skórkę i poczucie niepokoju. Psychologowie i terapeuci uważają, że czasem lęk jest dobrym uczuciem, które chroni nas przed niebezpieczeństwem. Zdarza się też, że strach nie dotyczy przedmiotów lub zwierząt czy sytuacji, a raczej zjawisk społecznych.
Podobne
- Młodzież niech robi za darmo. Szkoda, że doświadczeniem nikt się nie naje
- "Nie chce im się robić nawet po pracy". Marcin Matczak krytykuje Gen Z
- Pokolenie Z nie nadaje się do pracy w handlu? "Pyta co chwilę o bony"
- Gigadług Polaków. Zetki biorą na raty iPhony i hulajnogi, a potem ich nie spłacają
- Anioł biznesu czy Janusz biznesu? Dziaders nie będzie zatrudniać 20-latków
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
STYSIO: Chodziłem do patologicznej szkoły - NIKT NIE PONIÓSŁ KONSEKWENCJI
Czego boją się młodzi Polacy?
UCE RESEARCH i RISIFY.pl wspólnie sporządzili raport zatytułowany "Czego boją się młodzi Polacy?". W badaniu wzięło udział ponad 800 osób w wieku od 18 do 35 lat. Z dokumentu wynika, że zaledwie 1,5 proc. ankietowanych nie boi się niczego. Co więc jest największym źródłem lęku? Aż 47,4 procent badanych obawia się braku pieniędzy. Najczęściej strach ten przejawiają osoby pochodzące z małych miejscowości. Na drugim miejscu w rankingu z wynikiem 27 proc. znalazł się lęk przed wzrostem kosztów życia. Młodzi Polacy wskazują też, że boją się utraty pracy (aż 24 proc. ankietowanych) oraz rosnących cen w sklepach i podatków (również 24 proc.)
W dalszej części rankingu znajdują się: popadnięcie w długi, napływ imigrantów, śmierć bliskiej osoby, bycie ofiarą oszustwa, powrót wysokiej inflacji, kontakt z urzędami, hejt w internecie, brak awansu zawodowego, macierzyństwo lub ojcostwo, zazdrość innych ludzi czy małżeństwo.
Autor badania odnosi się do jego wyników
Patryk Rzepka, psycholog oraz jeden ze współautorów badania, informuje w komunikacie prasowym: "Te wszystkie obawy odzwierciedlają trudną sytuację ekonomiczną młodych ludzi. Wskazują na niestabilność finansową i niepewność na rynku pracy, z którą muszą się mierzyć. Młodzi ludzie często dopiero rozpoczynają swoją karierę zawodową, co wiąże się z niższymi zarobkami i mniejszymi możliwościami oszczędzania. Wysoka inflacja, rosnące koszty życia i podatki dodatkowo obciążają ich budżety. Trzeba też wyraźnie powiedzieć, że młode osoby coraz częściej odczuwają duży stres związany z finansami, co może wpływać na ich decyzje życiowe, w tym związki i rozwody".
Rzepka dodaje: "Obawianie się długów może być związane z trudnościami w zarządzaniu finansami i obciążeniami kredytowymi, ale nie tylko. Strach przed oszustwami jest uzasadniony w erze cyfrowej, w której występują różnorodne zagrożenia, takie jak phishing czy kradzież tożsamości. Lęki te podkreślają potrzebę edukacji finansowej i zwiększania świadomości na temat zabezpieczeń w sferze online. Obawa przed napływem imigrantów może wynikać z niepewności co do wpływu na rynek pracy i społeczeństwo. Nie jest to zaskoczeniem w kontekście obecnych debat publicznych na ten temat".
Ekspert demograficzny komentuje wynik badań
Sprawą wyniku badań zajął się Krzysztof Mamiński, ekspert z zakresu przemian demograficznych. Naukowiec zauważył, że wyniki ekspertyz przeszły bez echa, co jest zaskakujące. Mamiński stworzył na portalu X dłuższą nitkę, w której tłumaczy wyniki badania z punktu widzenia demografii: "Badanie ciekawe także w kontekście demografii. Grupa wiekowa 18-35 l. odpowiadała w ubiegłym roku za prawie 83 proc. urodzeń. Od dawna uważam, że gdybyśmy bardziej szczegółowo przyjrzeli się jej sytuacji ekonomicznej i zebrali takie dane jak: procent bezrobotnych w tej grupie, procent pracujących na umowach śmieciowych, średnie wynagrodzenie, a najlepiej medianę płac (tylko realną, z uwzględnieniem umów śmieciowych i firm zatrudniających <9 pracowników) i zestawili to z typowymi kosztami życia (zwłaszcza cenami mieszkań, kosztami najmu i kosztami wychowania dzieci), to bardziej byśmy rozumieli, dlaczego nasz wskaźnik dzietności jest tam gdzie jest i zmierza tam, gdzie zmierza".
Mamiński kontynuuje: "[...] Warto przeanalizować sytuację młodych i u nas, szczególnie w ostatnich latach. Czy nie ponoszą nieproporcjonalnie dużych kosztów naszego 'złotego wieku' (chociażby przez to, że ceny mieszkań/najmu i koszty życia coraz bardziej im odjeżdżają)? Jaki jest obecnie 'próg wejścia' w dorosłe życie (ergo, minimum za które można w miarę normalnie funkcjonować, będąc młodym małżeństwem myślącym o dziecku lub jedno już mając)? Czy czas 'odcinania kuponów' (ergo, kiedy ww. obawy mijają), nie przychodzi czasem zbyt późno (w końcówce wieku prokreacyjnego). Rozumiem, że to są obawy, które nie muszą się zmaterializować (i w znacznej części przypadków pewnie się nie zmaterializują), ale jednak są i nie można ich imo lekceważyć".
Źródło: "300 Gospodarka"
Popularne
- Oddany fandom Julii Żugaj. Na czym polega fenomen dziewczyny?
- Bracia Menendez wyjdą na wolność? Córka Erika przerywa milczenie
- Nastoletnia Julia popełniła samobójstwo. Jej oprawczyni nagrała "przeprosiny"
- Wege knajpa w Gdańsku serwuje "stek" z drukarki 3D. W menu mają też inne "mięsa"
- Wódka w saszetkach już w polskich sklepach. Zdjęcie obiegło sieć
- Beyoncé i Jay-Z tracą obserwatorów. Ludzie wierzą w teorie spiskowe
- Budda oburzony zachowaniem dziecka. "To przegięcie pały"
- Upadek Człowieka Lodu? Wim Hof latami skrywał tajemnicę
- Zatrzymanie P. Diddy'ego. Co łączy rapera z Justinem Bieberem?