Co tak drogo? Jest pomysł na tańszą komunikację miejską, żeby Polacy nie jeździli na gapę
Co czwarty Polak minimum raz dostał mandat za jazdę komunikacją miejską bez biletu. Jednorazówki są drogie, a samochody nieekonomiczne. Czy jest proste rozwiązanie?
Krajowy Rejestr Długów opublikował wyniki badania, z którego wynika, że jeden na czterech Polaków przynajmniej raz dostał mandat za jazdę na gapę. Co drugi przyznaje, że minimum raz w życiu jechał komunikacją miejską bez biletu.
Podobne
- Co słychać? Ceny na koncerty w Polsce są ODKLEJONE
- Pojechałam na Open'er Festival zupełnie za darmo. Nie było warto
- Roszczeniowe pasażerki PKS. Obraziły się na kierowcę
- Znamy ceny biletów na koncerty Billie Eilish. Fani zszokowani
- Protesty klimatyczne przybrały nowy wymiar. Rave na autostradzie w Berlinie
Z założenia zbiorkom ma służyć ludziom, być dostępny, tani i ekologiczny. Proste, że zapakowanie 50 osób do autobusu zrobi środowisku lepiej niż gdyby każda z tych osób pojechała w trasę samochodem. Komunikacja miejska oczywiście nie jest bez wad. Są miejsca, gdzie praktycznie nie istnieje. I nie mówię tu o odległych dzielnicach Warszawy, gdzie dojeżdżają "tylko" autobusy, a na przystanek trzeba iść "aż" 10 czy 15 minut.
Oprócz tego: korki, brak klimatyzacji, wieczne awarie (pozdro Wrocław i wywrocławiajace się tramwaje). No i oczywiście ceny, które potrafią być wręcz powalające.
Niespodzianka - sporo miast ma droższą komunikację od stolicy.
- Poznań - bilet normalny 15-minutowy 4 zł
- Kraków - bilet normalny 20-minutowy 4 zł
- Bydgoszcz - bilet normalny 20-minutowy 3 zł
- Wrocław - bilet normalny 15-minutowy 3,2 zł
- Łódź - bilet normalny 20-minutowt 4,4 zł
- Warszawa - bilet normalny 20-minutowy 3,4 zł
Oczywiście bolączka nad zbiorkomem nie dotyczy wyłącznie komunikacji miejskiej. Lewica oraz Polska 2050 proponują rozwiązanie, w którym za transport publiczny będzie obowiązywał wyłącznie jeden, relatywnie tani bilet.
Nie więcej niż 150 zł za wszystko. Czy to sprawi, że Polacy będą chętniej korzystać z komunikacji miejskiej?
Lewica zaproponowała jeden bilet "na wszystko" za 59 zł miesięcznie. Wejściówka obejmowałaby całą komunikację regionalną, lokalną, gminną i miejską, łącznie z kolejami i MPK. Lewica wyklucza z dealu połączenia wojewódzkie.
Polska 2050 proponuje z kolei nieco droższe rozwiązanie, uwzględniając komunikację miejską, regionalną i ponadregionalną. Wszystko w jednym bilecie za 150 zł miesięcznie, włącznie z podróżami do innych województw, o ile taka podróż będzie zrealizowana za pośrednictwem regionalnego przewoźnika.
Przejazdy PKP Intercity nie zostały włączone do żadnego z projektów.
W zeszłym roku w Niemczech wprowadzono jeden bilet na koleje regionalne za 9 euro. Można na nim było jeździć przez trzy miesiące, a deal okazał się tak ogromnym hitem, że w tym roku go powtórzono, choć na nieco innych zasadach.
Czy tańsze bilety komunikacji miejskiej sprawiłyby, że Polacy przestaliby jeździć na gapę?
Źródło: oko.press
Popularne
- PiriPiri zrobiło pierwsze w Polsce lody z kebabem. To nie jest żart
- Wersow wypuściła "Dorosłe serce". Śpiewa, że otrzymała chłód
- Rosyjski youtuber przesadził z prankami. Policja nie miała litości
- Pierwszy na świecie wyścig plemników. Będą zakłady, kamery, a nawet komentator
- "Best feeling, pozdro z fanem". O co chodzi w tym trendzie?
- Bombardiro Crocodilo i inne brainroty AI. Ten trend wyżre ci mózg
- Sylwester Wardęga przegrał z Marcinem Dubielem. Musi zapłacić 350 tys. zł?
- Gimpson (Gimper) ogłosił swój ostatni koncert. Klub wyprzedał W GODZINĘ
- Julia Żugaj ma nowego chłopaka? "Jest dla mnie teraz ogromnym wsparciem"